fot. UAE Team Emirates

Po prawie miesięcznej przerwie Tadej Pogačar wraca do ścigania. Słoweniec stanie na starcie 110. edycji Liège-Bastogne-Liège i powalczy o kolejne zwycięstwo w tym sezonie. Dla Słoweńca liczy się tylko końcowy triumf, a każde dalsze miejsce byłoby porażką.

Tadej Pogačar podczas 9 tegorocznych dni wyścigowych zdołał już zanotować 6 zwycięstw. Słoweniec w pierwszym swoim starcie w genialnym stylu, po długim solowym rajdzie wygrał Strade Bianche, później był 3. w Mediolan-San Remo, a przed kolejnym obozem wysokogórskim pojawił się jeszcze w Volta a Catalunya, gdzie zgarnął 4 etapy i klasyfikację generalną. 25-latek szykuje się do startów w Giro d’Italia i Tour de France, ale nie mógł sobie odpuścić powalczenia o kolejny monumentalny triumf w swojej karierze – dlatego przyjeżdża na Liège-Bastogne-Liège. Tu przyjdzie mu się zmierzyć m.in. z Mathieu van der Poelem.

Lubię ścigać się z Mathieu, ale w niedzielę będę musiał zwrócić uwagę na więcej zawodników niż tylko na Mathieu. Ten klasyk jest bardziej odpowiedni dla wspinaczy niż dla cięższego kolarza, takiego jak on. Wiemy jednak, że może zrobić wszystko. Będzie to otwarty wyścig. Ataków możemy spodziewać się na długo przed metą. Wiele może się wydarzyć, bo to długi wyścig z niezwykle dużymi przewyższeniami. Nie tylko tej wiosny, ale każdego roku Mathieu pokazuje wspaniałe rzeczy. Wygląda na to, że w tym roku w tęczowej koszulce radzi sobie jeszcze lepiej niż w latach ubiegłych. Wybiera swoje imprezy i na najwyższym poziomie całkowicie kontroluje w nich przebieg. To naprawdę wybitny kolarz. Rywalizacja z nim to zawsze coś wyjątkowego

— opowiadał Tadej Pogačar.

Słoweniec jest już po rekonesansie. Po okresie spędzonym w nieco wyższych temperaturach teraz przyszło mu wrócić do belgijskiego chłodu, ale dotychczasowy przebieg kariery kolarza UAE Team Emirates pokazał, że to nie jest przeszkodą dla 25-latka. Zwycięzca Liège-Bastogne-Liège z 2021 roku staje przed szansą na powtórzenie tamtego sukcesu.

Zimno było do przeżycia. Miło nam się jechało podczas rekonesansu. Wiecie, uwielbiam co roku zwiedzać Liège i jego okolice. Przyjeżdżam tu już piąty raz i za każdym razem nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł jeździć tymi drogami. Nawet przy tej złej pogodzie. Po prostu w piątek jechaliśmy na tyle szybko, że zimno jakoś mniej nas dotykało. Nie żałuję, że pominąłem Strzałę Walońską. Oglądanie kolarzy w śniegu i deszczu było okropne. Nie sądzę jednak, że ten trudny dzień będzie miał duży wpływ na niedzielny wynik. Po kilku dniach wszyscy całkowicie doszli do siebie

— kontynuował 25-latek z UAE Team Emirates.

Rok temu Tadej Pogačar dominował w Tryptyku Ardeńskim wygrywając Amstel Gold Race i Strzałę Walońską, ale kraksa podczas Liège-Bastogne-Liège pozbawiła go szansy na zapisanie się w historii jako kolejny triumfator wszystkich imprez wchodzących w skład tego „cyklu” w jednym sezonie. Koniec końców tamten wypadek zostawił spory ślad na całym 2023 roku Słoweńca, który później długo nie startował i miał zaburzony program przygotowań do Tour de France. Jak z perspektywy 365 dni Tadej Pogačar patrzy na tamte wydarzenia?

Ehh. To była całkowicie moja wina. To był naprawdę spokojny moment w wyścigu. Byłem całkowicie skupiony na tym, żeby marnować jak najmniej energii. Właśnie spojrzałem na mojego kolegę z drużyny, Vegarda Stake Laengena, który ma prawie dwa metry wzrostu. Kiedy Mikkel Honoré upadł tuż przede mną, nie byłem w stanie zareagować. Wtedy nie mogę winić nikogo innego. Złe drogi są wszędzie. Nie mamy przywileju ścigania się wyłącznie na świeżym asfalcie

— skwitował wydarzenia sprzed roku główny faworyt 110. Liège-Bastogne-Liège.

Słoweniec następnie wrócił do analizy tegorocznej edycji Staruszki. 25-latek z UAE Team Emirates nieco śmieje się z oczekiwań niektórych kibiców, według których powinien całkowicie zdystansować rywali niczym podczas Strade Bianche, choć jednocześnie ma świadomość, że atak z dystansu może być jednym z rozwiązań.

Teraz ludzie z pewnością oczekują, że zaatakuję ze 100 kilometrów. Nie, to nie jest realistyczne. Liège-Bastogne-Liège to nie Strade ani Roubaix. Najcięższe podjazdy mają miejsce w finale. Jeśli zaatakujesz za wcześnie to możesz mieć po wyścigu. Szkoda, że zabraknie Remco. Jego nieobecność z pewnością ma wpływ na to jak pojedziemy. Od początku roku nie mogłem się doczekać rywalizacji z nim w tym monumencie. Podobnie jak ja, Remco kocha Liège, więc z pewnością byłaby to interesująca walka. Ale tak jak w zeszłym roku, kiedy upadłem, niestety nie doczekamy się tego interesującego pojedynku. Jazda na rowerze czasami jest do niczego

— kontynuował Tadej Pogačar.

Z kim zatem przyjdzie się zmierzyć Słoweńcowi? Ten mimo bardzo bezpośrednich pytań unika wymieniania nazwisk, acz podkreśla fakt, że nie można ignorować zawodników będących w dobrej formie w rozegranych niedawno wyścigów.

Tutaj jest mnóstwo faworytów, niemniej ani przez sekundę nie myślałem o tym, że mogę przegrać. Przyjechałem tu wyłącznie po zwycięstwo, acz nikt, kto znajdzie się w pierwszej dziesiątce Amstel Gold Race lub Strzały Walońskiej, nie może zostać zignorowany w Liège. To mój ulubiony wyścig jednodniowy. Wygrałem już Il Lombardię trzy razy, a Liège tylko raz. Przez ostatnie dwa lata zupełnie nie miałem szczęścia do tego wyścigu, więc wracam tu jeszcze bardziej zdeterminowany

— zakończył Tadej Pogačar.

Ten brak szczęścia to nie tylko kraksa sprzed roku, która wyeliminowała Słoweńca z walki w Liège-Bastogne-Liège, ale i śmierć teściowej tuż przed wyścigiem w 2022 roku, w efekcie której kolarz UAE Team Emirates całkowicie pominął tamtą edycję. Dlatego, choć od 2021 roku minęło już sporo czasu, można traktować 25-latka niemal jak obrońcę tytułu – od tamtej wygranej przegrywał już nie z rywalami, a wyłącznie zdarzeniami zewnętrznymi.

Poprzedni artykułBelgrad-Banja Luka 2024: Piotr Pękala z pierwszą wygraną UCI! Świetna jazda Polaków
Następny artykułLiège-Bastogne-Liège 2024: Oficjalna lista startowa wyścigu
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
widz
widz

mam nadzieje , ze dyrektor nie pomoże