fot. Santos Tour Down Under

Sam Welsford zwycięzcą pierwszej worldtourowej rywalizacji w sezonie 2024. Kolarz BORA-hansgrohe genialnie skorzystał z pracy swoich kolegów i wygrał sprinterską potyczkę, którą zakończył się 1. etap w ramach 24. edycji Santos Tour Down Under. Podium uzupełnili Phil Bauhaus i Biniam Girmay.

139 kolarzy, w tym jeden Polak – Filip Maciejuk (BORA-hansgrohe), miało dziś do pokonania 144 kilometry na rundach wokół miasta Tanunda. Na każdej z nich znalazł się jeden pojazd – długie na niemal 10 kilometrów Menglers Hill, którego ostatni kilometr wznosił się z nachyleniem około 5%. Po ostatnim przejeździe do mety pozostawało 14 kilometrów.

Rywalizacja w Australii rozpoczęła się naprawdę dynamicznie. Przez pierwszy kwadrans swoich sił w atakach próbowali m.in. Quinn Simmons i Natnael Tesfatsion (Lidl-Trek) czy Louis Barré (Arkéa – B&B Hotels), ale przy średniej prędkości wynoszącej niemal 50km/h nikomu nie udawało się zbudować zauważalnej przewagi. Jako pierwsza ekipa kontrolę nad peletonem objęła formacja Israel – Premier Tech, która doprowadziła główną grupę wspólnie aż do lotnej premii. Tam po 3 sekundy sięgnął Finn Fisher-Black (UAE Team Emirates), 2 zyskał Corbin Strong (Israel – Premier Tech), a jednak trafiła na konto Jhonatana Narváeza (INEOS Grendiers).

Dosłownie chwilę później zawiązała się ucieczka dnia, a do przodu ruszyło ledwie dwóch zawodników – wspominany już Louis Barré (Arkéa – B&B Hotels) oraz Georg Zimmermann (Intermarché – Wanty). To młody Francuz był lepszy po chwili na linii górskiej premii. Z tyłu na czoło peletonu wyszli przedstawiciele Team Jayco AlUla i BORA-hansgrohe.

Druga lotna premia była naprawdę ciekawa – uciekinierzy stoczyli między sobą piękny bój, z którego zwycięsko wyszedł Niemiec. Chwilę później na górskiej premii górą ponownie był jednak Francuz z Arkéa – B&B Hotels, który tym samym mocno zbliżył się do założenia jutro koszulki najlepszego górala. Uciekinierzy niedługo po tym pojedynku poczekali na peleton.

Niestety zdarzały się dziś także kraksy, a na asfalcie znaleźli się m.in. faworyzowany w kontekście walki o etapowy triumf Laurence Pithie (Groupama-FDJ), Dmitriy Gruzdev (Astana Qazaqstan Team) czy Rubén Fernández (Cofidis). Kolarze nie mieli jednak problemów z powrotem do głównej grupy, która nie spieszyła się specjalnie mocno – w obliczu dużego upału i braku ataków tempo wyraźnie spadło.

Ostatnią górską premię bez większej walki wygrał Luke Burns (Reprezentacja Australii), który zapewne zapoluje na koszulkę w kolejnych dniach. My tymczasem oglądaliśmy niestety nie tylko piękne widoki, ale i kolejne kraksy – o asfalt uderzyli m.in. Nicolò Buratti (Bahrain-Victorious) i Jackson Medway (Reprezentacja Australii).

Pociągi na dobre uformowały się na dopiero około 6 kilometrów przed metą, a bardzo mocną pracę wykonywał wówczas jadący w koszulce mistrza Australii Luke Plapp (Team Jayco AlUla). 23-latek dał zmianę trwającą przez przeszło 3 kilometry, a za nim ustaliła się nie tylko jego ekipa, ale także pociągi Movistar Team czy Bahrain-Victorious.

Na ostatni kilometr na czele wjechali kolarze Lidl-Trek, ale szybko wyprzedził ich pociąg BORA-hansgrohe zawierający m.in. debiutującego w nowym zespole Filipa Maciejuka. Genialną pracę na ostatniej prostej wykonał Danny van Poppel i to rozpoczynający swoją przygodę z niemiecką drużyną Sam Welsford sięgnął po zwycięstwo – z jego koła nie zdołał wyjść nikt. Drugi metę przeciął Phil Bauhaus (Bahrain-Victorious), a trzeci był świetnie finiszujący z nieco dalszej pozycji Biniam Girmay (Intermarché – Wanty). Tuż za podium znalazł się jadący na kole zwycięzcy Caleb Ewan (Team Jayco AlUla) – dziś faworyzowanemu Australijczykowi po prostu zabrakło szybkości na ostatnich metrach.

Wyniki 1. etapu 24. Santos Tour Down Under:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułCyclocross Otegem 2024: Eli Iserbyt wygrywa po raz pierwszy w koszulce mistrza Belgii
Następny artykułSam Welsford: „To dla mnie wyjątkowe zwycięstwo”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Marcraft
Marcraft

Skrócić etapy. Niech każdy etap ma około 100 km. To jest optymalne rozwiązanie.