fot. Tour de France

Czasy, w których ekipa INEOS Grenadiers dominowała, minęły, lecz niekoniecznie bezpowrotnie. Brytyjska drużyna próbuje wrócić na sam szczyt i aktualnie jest w trakcie przebudowy – w składzie zespołu znalazło się wielu perspektywicznych zawodników, ale są tam także kolarze, którzy w przyszłym roku będą odpowiedzialni za walkę w największych wyścigach. Kolarzem INEOS Grenadiers w sezonie 2024 wciąż będzie Michał Kwiatkowski.

Drużyna INEOS Grenadiers jest w tym momencie w przejściowej fazie, w której stara się na nowo zbudować swoją tożsamość, dopasowaną do aktualnego krajobrazu kolarskiego, w którym na hegemonów wyrosły UAE Team Emirates oraz Jumbo-Visma. Obecnie brytyjska formacja cały czas plasuje się w ścisłej czołówce ekip najwyższej dywizji, jednak cały czas jest w trakcie szkolenia przyszłych mistrzów, którzy pozwolą jej wrócić na sam szczyt.

We wciąż trwającym okienku transferowym zespół INEOS Grenadiers nie był przesadnie aktywny. Do drużyny dołączyli Tobias Foss, Óscar Rodriguez oraz Andrew August, ale za to odeszli z niego: Daniel Felipe Martinez, Tao Geoghegan Hart, Pavel Sivakov, Ben Tulett oraz Luke Plapp. Warto przy tym nadmienić, że w składzie INEOS Grenadiers wciąż pozostały 3 wolne miejsca, więc niewykluczone, że włodarze zespołu szykują jeszcze kilka transferów.

Główne gwiazdy INEOS Grenadiers na sezon 2024:

a) na klasyfikacje generalne wyścigów wieloetapowych:
Skład INEOS Grenadiers pod kątem liderów na klasyfikacje generalne wielkich tourów nie wygląda tak imponująco, jak jeszcze kilka sezonów temu, jednak wielu zawodników brytyjskiej ekipy ma potencjał na walkę w największych wyścigach świata. Jednym z nich jest Geraint Thomas, raz po raz udowadniający, że nie można go skreślać. Wiele osób przed tym sezonem postawiło na nim krzyżyk, on tymczasem spokojnie przygotowywał się do Giro d’Italia, w którym zajął drugie miejsce, tracąc różową koszulkę na ostatnim wymagającym etapie.

Doświadczony Walijczyk w tym sezonie pokazał, że wciąż znakomicie radzi sobie w górach oraz „czasówkach”, dzięki czemu wciąż znajduje się w czołówce specjalistów od wyścigów wieloetapowych. Do tego grona aspiruje natomiast młody Carlos Rodriguez, który do licznych, wysokich miejsc w tygodniówkach, dołożył w tym sezonie piątą pozycję w klasyfikacji generalnej w Tour de France. Młody Hiszpan jest przyszłością INEOS Grenadiers, o czym świadczą zarówno jego wyniki, jak i fakt, że drużyna przedłużyła jego kontrakt do 2027 roku. Rodriguez stopniowo się rozwija i niewykluczone, że w przyszłym roku zdoła powalczyć o miejsce w okolicach podium któregoś z wielkich tourów.

Chrapkę na podobny sukces ma również Tom Pidcock, który cały czas chce łączyć klasyki z wyścigami etapowymi, o czym co jakiś czas mówi w mediach jego trener – Kurt Bogaerts. Na ten moment czołowa piątka wielkiego touru w przypadku Toma Pidcocka wydaje się bardzo odległa, jednak jest to kolarz niezwykły, o niemalże nieograniczonym potencjale i niewykluczone, że w przyszłym roku zrobi duży krok naprzód w swojej jeździe w górach. Na wysokie pozycje w wyścigach etapowych stać również takich zawodników, jak: Laurens De Plus, Thymen Arensman czy Tobias Foss, który od przyszłego sezonu dołączy do INEOS Grenadiers.

W pagórkowatym terenie z dobrej strony mogą natomiast prezentować się Ethan Hayter, Filippo Ganna czy Michał Kwiatkowski, który w tym roku zajął trzecią pozycję w Tour de Pologne.

Na koniec należy wspomnieć o największym znaku zapytania w ekipie INEOS Grenadiers, czyli Eganie Bernalu, który cały czas próbuje wrócić do najwyższej dyspozycji po ciężkiej kontuzji. W tym roku zdołał zanotować kilka solidnych rezultatów, w tym 8. miejsce w Tour de Romandie i 12. lokata w Criterium du Dauphine, jednak wciąż jest on cieniem samego siebie sprzed kilku sezonów, gdy wygrywał Tour de France i Giro d’Italia.

b) na sprinty:
Podobnie jak w poprzednich sezonach, w kwestii sprinterskiej ekipa INEOS Grenadiers wygląda blado. Głównym sprinterem drużyny jest Elia Viviani, który w jej barwach miał odbudować się po nieudanych sezonach spędzonych w Cofidisie. Powrót do najwyższej formy nie idzie jednak Włochowi najlepiej – co prawda zdarza mu się zajmować bardzo dobre pozycje, czy nawet wygrywać, wciąż jest bardzo nieregularny i dobre finisze są w jego przypadku wyjątkami.

Potencjał na osiąganie wysokich miejsc w sprinterskich końcówkach drzemie również w Kimie Heiduku, lecz w ekipie INEOS Grenadiers pełni on raczej rolę pomocnika. W finiszach coraz lepiej radzi sobie natomiast Filippo Ganna, który zademonstrował swoją szybkość i wytrzymałość między innymi podczas Tour de Wallonie i Vuelta a Espana. Wydaje się, że w przyszłym roku powinien on dostawać więcej szans do jazdy na własne konto w płaskim i pagórkowatym terenie.

c) na klasyki:
Obok wyścigów etapowych, ekipa INEOS Grenadiers będzie skupiała się właśnie na klasykach – zarówno pagórkowatych, jak i górzystych. Liderem drużyny powinien być Tom Pidcock, zwycięzca tegorocznego Strade Bianche i drugi kolarz Liege-Bastogne-Liege, który udowodnił, że dzięki swojej dynamice i wytrzymałości może powalczyć o triumf w niemalże każdym wyścigu. Ekipa INEOS Grenadiers wielokrotnie potwierdzała, że w jednodniówkach stawia na kolektyw, a nie pojedynczego zawodnika.

Z tego powodu nikogo nie powinno dziwić, jeśli sukces w przyszłym sezonie odniesie inny z kolarzy brytyjskiej ekipy. W odwodzie jest między innymi Filippo Ganna, który z dobrej strony może pokazać się w szczególności w północnych klasykach, a także młodzi Ben Turner czy Magnus Sheffield. Warto zwrócić również uwagę na dobrze czującego się na bruku Jhonatana Narvaeza, a także bardziej doświadczonych Omara Fraile, Connora Swifta, Luke’a Rowe’a czy oczywiście Michała Kwiatkowskiego, który w ubiegłym roku triumfował w Amstel Gold Race i niejednokrotnie udowodnił, że wciąż ma w sobie błysk, który w przeszłości pozwalał mu na zwyciężanie w największych wyścigach świata.

d) na „czasówki”:
Mając tak fenomenalnych czasowców, drużyna INEOS Grenadiers może liczyć na sukcesach zarówno na pojedynczych odcinkach, jak i w imprezach mistrzowskich. Jest to o tyle istotne, że w przyszłym sezonie odbędą się igrzyska olimpijskie, a dwaj zawodnicy brytyjskiej drużyny – Joshua Tarling i Filippo Ganna – będą jednymi z głównych faworytów do sięgnięcia po złoto.

W ekipie ściga się również wielu innych kolarzy, którzy bardzo dobrze radzą sobie w walce z czasem. Wśród nich są chociażby: były mistrz świata Tobias Foss, Geraint Thomas, Ethan Hayter, Thymen Arensman, Jonathan Castroviejo, Magnus Sheffield czy Michał Kwiatkowski.

e) na górskie etapy:
Wśród zawodników, mogących powalczyć o zwycięstwa w dużych górach, są oczywiście wszyscy liderzy na klasyfikacje generalne. Obowiązkowo należy również wspomnieć o Michale Kwiatkowskim, który w tegorocznym Tour de France wykorzystał wolną rękę i sięgnął po etapowe zwycięstwo na wymagającym podjeździe pod Grand Colombier.

f) kolarze, na których warto zwrócić uwagę:
Zawodnicy drużyny INEOS Grenadiers prezentują się naprawdę interesująco i warto śledzić ich rozwój. W szczególności jednak można przyglądać się trzem najmłodszym kolarzom ekipy, którymi są: Andrew August, Michael Leonard oraz Joshua Tarling. Pierwszy z nich to niezwykle utalentowany, multidyscyplinarny zawodnik, dla którego przyszły sezon będzie debiutanckim w elicie. Raczej nie należy spodziewać się, że już w najbliższych miesiącach będzie odnosił wielkie sukcesy, jednak z pewnością należy zwracać uwagę na jego progres.

Michael Leonard jest ciekawym przypadkiem pod tym względem, iż trafił on do brytyjskiej formacji nie notując wcześniej rewelacyjnych wyników. Może to oznaczać, że jego parametry fizyczne są na kosmicznym poziomie i w kolejnych sezonach uwolni swój potencjał. Trzecim zawodnikiem, przy którym warto postawić gwiazdkę, jest Joshua Tarling, który w tym sezonie udowodnił, że jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym czasowcem na świecie. Pytanie, czy zdoła przekuć moc z „czasówek” na sukcesy w wyścigach ze startu wspólnego…

Skład drużyny INEOS Grenadiers na sezon 2024:
🇬🇧 – Geraint Thomas, Tom Pidcock, Ben Turner, Joshua Tarling, Connor Swift, Ben Swift, Luke Rowe, Ethan Hayter, Leo Hayter
🇪🇸 – Jonathan Castroviejo, Carlos Rodríguez, Óscar Rodríguez, Omar Fraile
🇮🇹 – Filippo Ganna, Elia Viviani, Salvatore Puccio
🇨🇴 – Egan Bernal, Brandon Rivera
🇺🇸 – Magnus Sheffield, Andrew August
🇵🇱 – Michał Kwiatkowski
🇧🇪 – Laurens De Plus
🇨🇦 – Michael Leonard
🇩🇪 – Kim Heiduk
🇪🇨 – Jhonatan Narváez
🇳🇱 – Thymen Arensman
🇳🇴 – Tobias Foss

Podsumowanie
Do przyszłego sezonu drużyna INEOS Grenadiers przystąpi z szansami na walkę o zwycięstwa zarówno w prestiżowych „etapówkach”, jak i wyścigach jednodniowych. Ciężko wyobrazić sobie jednak, że jej kolarze będą regularnie walczyć jak równy z równym z zawodnikami pokroju Jonasa Vingegaarda, Tadeja Pogačara czy Mathieu van der Poela, choć oczywiście nie oznacza to, że nie będę w stanie osiągać sukcesów w największych wyścigach. Z tego powodu zdecydowaliśmy się na przyznanie brytyjskiej ekipie noty 7,5/10.

Nasza ocena potencjału ekipy INEOS Grenadiers na sezon 2024: 7,5/10
Poprzedni artykułRemco Evenepoel i Lotte Kopecky belgijskimi sportowcami roku
Następny artykułMaksymilian Wiśniowski ostatnim nabytkiem Voster ATS Team
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Katarzyna
Katarzyna

Kwiatkowski tak pasuje do Ineos jak lewandowski do Barcelony tylko zaniza poziom druzyny

widz
widz

dlaczego nie mówi się otwarcie o faulu Majki w TdP
pewnie Kwiato przez to nie wygrał wyścigu
Kaśka jak nie masz pojęcia o sporcie to nie pisz o Lewandowskim Kwiatkowskim
pozdrawiam

Paf
Paf

Poprzedni sezon był naprawdę niezły w wykonaniu Ineos.. problemem jest to, że jesteśmy przyzwyczajeni do DOMINACJI tej formacji, a ta się skończyła. Bezpowrotnie? To zależy od rozwoju plejady młodych gwiazd jaką niewątpliwie w dalszym ciągu posiadają!

Oceniamy ich jednak głównie z perspektywy przeszłości stąd noty za zeszły sezon na pułapie (7) od redakcji, ja sam oceniłem ich na (7,5) za ubiegły sezon. Oczekiwałem po prostu więcej po niektórych liderach i sam złapałem się na ich wielkości, która.. gdzieś uleciała z czasem. Po dłuższych rozmyślaniach zastanawiam się czy to aby na pewno adekwatna ocena? Troszkę może krzywdząca młodych kolarzy, których pełno w INEOS – dopiero rozwijających swoje skrzydła (Pidcock, C.Rodriguez, Sheffield, Tarling, E.Hayten, Arensman, Turner, Heiduk, L.Hayter). Zobaczymy ilu z nich w tym sezonie zdoła poczynić progres.

Z jednej strony brakowało zwycięstw na poziomie World Touru (tylko 9!) z drugiej strony łącznie aż (36) zawodowych w całym sezonie.. FDJ czy Bahrain miały ich po (19) w sezonie.. praktycznie o połowę mniej, a i tak oceniane były tak samo lub nawet lepiej(!). Tymczasem FDJ na poziomie World Touru miało tych zwycięstw tylko (2!).

Okienko transferowe wypadło dosyć blado.. na pierwszy rzut oka!
Strata Tao, Sivakova (to duże osłabienia), do tego perspektywiczny Plapp i Ben Tulett, a także wciąż jednak w sile wieku D.F.Martinez do którego cierpliwość chyba się wyczerpała :p Może to jednak kwestia większego planu i jeszcze większej przebudowy o której redaktor wspomina już od samego wstępu w ekipie INEOSu? Ktoś musiał zwolnić miejsce dla talentów, w które chcą rozwijać w drużynie.

Największym transferem INEOSu okazało się jednak zatrzymanie Carlosa Rodrigueza! Bardzo dużo się mówiło, że ma przejść do Movistaru. Po rewelacyjnym TdF, po przegranej próbie/walce o zakontraktowanie wielkiego Grand Tourowca (mówiło sie o Rogliciu, próbie przekonania Remco Evenepoela.. a nawet o próbie przejęcia Pogacara!) naturalnym krokiem wydawało się skupienia całej swojej uwagi na zatrzymaniu młodego hiszpana. Wydaje mi się, że powinien z miejsca teraz stać się najważniejszym zawodnikiem całej formacji na Wielkie Toury.

Z całym szacunkiem dla T.Gerainta – ALE ILE ON MOŻE ZASKAKIWAĆ! 😀 Rok temu zrobił wielkie wow! Wystarczyło to na Giro, ale drugiej wielkiej formy już nie był wstanie zbudować. Te 38 lat na karku odbije się w jakiś sposób, a może i jeszcze bardziej już w 2024r.. Życzę mu by zbudował kolejny taki szczyt formy na jeden wielki wyścig. Na pewno nie jest jednak zawodnikiem, na którym INEOS będą dalej budować. Korzystać z jego doświadczeń w kwestii rozwoju młodych za to na pewno 🙂

Jedno IENOSowi trzeba oddać.
Zawsze byli niedoścignieni w kwestii walki z czasem i w tej chwili jest podobnie! Ganna, a juz za nim wyrasta na kolejnego dominatora obecnie TARLING. Do tego Sheffield, bracia Hayter, Arensman, a od nowego sezonu również Foss!

Troszkę biednie w typowych sprintach (gdzieś musiało się to odbić). Nie do końca też przekonująco w klasykach (chyba ze Pidcock i Ganna nadrobią za wszystkich). Pamiętam o Kwiatkowskim, jest też ciekawy Narvaez. Może ktos inny zaskoczy. W każdym razie rok temu na tej płaszczyźnie INEOS odstawał i nie widzę dużych możliwości by radykalnie to zmienić już w 2024 roku.

Jeżeli mam jednak ocenić potencjał całego zespołu przez pryzmat kolarzy jakich mają i na co może być ich stać (a nie tylko przez pryzmat dominatora jakim byli i jakim wielu chce dalej ich widzieć) to ja osobiście wystawię tej formacji notę (8,5).

Taką samą notę wystawiłem Lidlowi (może nieco na wyrost, ale wierze w ich dalszy rozwój). Ciężko mi wystawić niższą INEOSowi.. bo mają na kogo stawiać i jak zawodnicy będą się rozwijać na miarę swoich możliwości to stać ich jako ekipę na jakieś 40 zwycięstw w sezonie (w tym roku nie wiele im zabrakło do tego).

Kwestia przelania wygranych z poziomu .1 i Pro na zwycięstwa w .UWT – myślę, że kilku zawodników może odpalić bardziej i będziemy tego świadkami 🙂