fot. UCI

Zespół Alpecin-Deceuninck oparty na trzech filarach w osobach Mathieu van der Poela, Jaspera Philipsena i Kadena Grovesa zdał w tym roku wszystkie możliwe egzaminy. Kolarze belgijskiej formacji spisywali się świetnie, a dowodem tych słów są wygrane dwa monumenty, 6 etapów i dwie zielone koszulki wielkich tourów oraz wiele innych prestiżowych zwycięstw.

Drużyny Alpecin-Deceuninck niewątpliwie nie da się porównać z takimi potęgami, jak Jumbo-Visma czy UAE Team Emirates. Kolarze w niebieskich koszulkach nie są widoczni we wszystkich wyścigach, ale za to perfekcyjnie realizują swoje założenia – walczą tam, gdzie powinni. Niejednokrotnie podkreślaliśmy, że jest bracia Roodhooft ściśle określili profil formacji, skupiający się na walce w klasykach i sprinterskich końcówkach. Tę rywalizację Alpecin-Deceuninck w tym roku zdominował.

Mając w składzie takich kolarzy, jak: Mathieu van der Poel, Jasper Philipsen czy Kaden Groves, można od ekipy oczekiwać wielkich wyników. Wspomniani zawodnicy w ciągu ostatnich 10 miesięcy wygrali jednak więcej, niż można było się po nich spodziewać. Dwa monumenty, seryjne triumfy na etapach wyścigów wielkotourowych czy innych imprez najwyższej kategorii, a do tego wisienka na torcie – mistrzostwo świata odniesione przez Mathieu van der Poela, które, choć zdobyte w barwach reprezentacji Holandii, jest również zasługą ekipy Alpecin-Deceuninck.

Czy belgijska formacja w 2023 roku osiągnęła swój sufit? Patrząc na wyniki, wydaje się, że bardzo ciężko będzie jej powtórzyć sukcesy z zakończonego niedawno sezonu. Pewne jest, że podopieczni braci Roodhooft wycisnęli z niego 110%.

Najważniejsze sukcesy chronologicznie:
🇮🇹Triumf i 5. pozycja w Mediolan-San Remo
🇧🇪Wygrana w Classic Brugge-De Panne
🇮🇹2 zwycięstwa etapowe w Tirreno-Adriatico
🇪🇸2 wygrane odcinki Volta Ciclista a Catalunya
🇧🇪2. miejsce w E3 Saxo Classic
🇧🇪2. pozycja w Ronde van Vlaanderen
🇧🇪Zwycięstwo w Scheldeprijs (1.Pro)
🇫🇷1. i 2. miejsce w Paryż-Roubaix
🇩🇪Triumf w Eschborn-Frankfurt
🇮🇹Zwycięstwo na etapie Giro d’Italia
🇧🇪Wygrana w „generalce” Baloise Belgium Tour (2.Pro)
🇫🇷Zwycięstwo na 4 etapach i w klasyfikacji punktowej Tour de France
🏴󠁧󠁢󠁳󠁣󠁴󠁿Mistrzostwo świata
🇧🇪Zwycięstwo na etapie Renewi Tour (2.Pro)
🇪🇸3 wygrane etapy i klasyfikacja punktowa La Vuelta Ciclista a España
🇧🇪Triumf w Super 8 Classic (1.Pro)

Kluczowi kolarze Alpecin-Deceuninck w sezonie 2023:
🇳🇱Mathieu van der Poel

Niedawno w podcaście „Tygodniówka” zastanawialiśmy się nad tym, kto był najlepszym kolarzem sezonu 2023. Ostatecznie zgodnie zdecydowaliśmy, że ze względu na swoją wszechstronność był nim Tadej Pogačar, ale jeśli ktoś uważa, że tytuł ten powinien trafić do Holendra, to jest to absolutnie uzasadnione. Mając pewne ograniczenia nie był w stanie walczyć we wszystkich wyścigach, co Słoweniec, ale osiągnął prawie wszystkie osobiste cele, które założył sobie przed sezonem. Wygrał Mediolan-San Remo, Paryż-Roubaix, a także mistrzostwo świata i masę innych wyścigów. W zasadzie można powiedzieć, że jego jedynym nieudanym startem był występ w Tour de France, gdzie nie był w stanie wywalczyć zwycięstwa etapowego. Przyczynił się jednak do czterech triumfów Jaspera Philipsena, więc ostateczny wynik nie był może taki zły? Do tego warto przypomnieć drugie miejsca Holendra w Ronde van Vlaanderen i E3 Saxo Bank Classic. Zdecydowanie najlepszy klasykowiec tego sezonu!

🇧🇪Jasper Philipsen
Najlepszego klasykowca mamy za sobą, warto zatem przejść do najlepszego sprintera. W przypadku Jaspera Philipsena również bez zastanowienia można użyć powyższego epitetu, bowiem w tym roku praktycznie nie miał on konkurencji w sprinterskich finiszach. Belgijska rakieta odniosła w tym roku aż 19 zwycięstw, w tym pamiętne cztery na etapach Tour de France, co zaowocowało również zdeklasowaniem rywali w klasyfikacji punktowej i zdobyciem zielonej koszulki. Dochodzą do tego liczne zwycięstwa w innych wyścigach, również tych worldtourowych, jak Tirreno-Adriatico, Renewi Tour czy Classic Brugge-De Panne, gdzie Philipsen pokazał, że potrafi zwyciężać nie tylko w samych sprintach. Podobnie było w Paryż-Roubaix, gdzie zajął drugą pozycję, ulegając jedynie… Van der Poelowi. Przy Belgu należy wspomnieć o tym, jak znakomitym rozprowadzeniem dysponował – warto jednak pamiętać, że dobrą pracę pociągu trzeba też wykończyć. W tym Jasper Philipsen był w tym sezonie bezbłędny.

🇦🇺Kaden Groves
Australijczykowi ciężko było w tym roku wyjść z cienia swojego zespołowego kolegi, który całkowicie zdominował sprinterską rywalizację, ale starał się jak mógł. Wychodziło mu to naprawdę nieprzeciętnie, bowiem zanotował aż 6 zwycięstw na poziomie World Tour, w tym 4 na odcinkach wyścigów trzytygodniowych. Groves imponował w tym sezonie nie tylko szybkością, ale również wytrzymałością w trudniejszym terenie, co zaprezentował między innymi na wymagających odcinkach La Vuelta Ciclista a España czy Volta Cicista a Catalunya. Wygrał także etap Giro d’Italia i pagórkowaty klasyk Volta Limburg, gdzie pokonał Maxima Van Gilsa w dwójkowym finiszu. Podobnie jak w przypadku Jaspera Philipsena, był to jego najlepszy sezon w karierze.

🇩🇰Søren Kragh Andersen
Po transferze z Team DSM do Alpecin-Deceuninck rola Duńczyka uległa zmianie, jednak – idąc śladami choćby Christophe’a Laporte’a – w lepszej ekipie, z mocniejszymi liderami, był w stanie sam notować lepsze wyniki. Kolejny raz dobrze zaprezentował się na Poggio w Mediolan-San Remo, a ostatecznie na Via Roma zameldował się na piątej pozycji (wygrał Mathieu van der Poel). Pełnił także istotną rolę w innych wiosennych klasykach, a w maju mógł powalczyć o wynik na własne konto – wykorzystał tę szansę i zwyciężył w Eschborn-Frankfurt. W dalszej części sezonu dobrze radził sobie w pagórkowatych wyścigach – zarówno jednodniowych, jak i etapowych.

Największe pozytywne zaskoczenia:
Nawet znając klasę Mathieu van der Poela, Jaspera Philipsena czy Kadena Grovesa, ten sezon w ich wykonaniu można uznać za drobne zaskoczenie. Szczególnie jeśli chodzi o sprinterów, którzy hurtowo wygrywali wyścigi największej kategorii. W składzie Alpecin-Deceuninck wciąż widać ogromną dysproporcję – drużyna opiera się na kilku niezawodnych filarach – ale warto poświęcić też chwilę solidnym zawodnikom, jak Timo Kielich (formalnie jest to zawodnik Alpecin-Deceuninck Development Team, ale praktycznie wszystkie wyścigi przejechał w barwach „dorosłej” formacji) czy Lionel Taminiaux, którzy wielokrotnie meldowali się w czołówkach wyścigów ProSeries i pierwszej kategorii.

Imponująco prezentował się ubiegłoroczny zwycięzca Wyścigu „Solidarności” i Olimpijczyków – Kielich – który wygrał etap Tour de Wallonie, a także finiszował w czołówce Antwerp Port Epic, Danilith Nokere Koerse czy Circuit de Wallonie.

Swój potencjał po raz kolejny pokazał też Jason Osborne, były mistrz świata w e-kolarstwie, który w wymagającym Tour of Austria zajął drugie miejsce. Być może Niemiec będzie nadzieją belgijskiej drużyny na dobre wyniki w górskich wyścigach.

Największe rozczarowania:
Mimo że kolektywnie ekipa Alpecin-Deceuninck radziła sobie w tym sezonie bardzo dobrze, nie wszyscy kolarze belgijskiej formacji błyszczeli w ciągu ostatnich miesięcy. Jednym z zawodników, który przeciętnie radził sobie w tym roku, jest Jakub Mareczko. Co prawda odniósł on zwycięstwo na etapie ZLM Tour i Le Tour de Bretagne, jednak wielokrotnie nie był w stanie wykorzystać dobrego rozprowadzenia i swój sprint kończył pod koniec albo poza czołową dziesiątką.

Nieco więcej można było spodziewać się również po Quintenie Hermansie – drugim kolarzu ubiegłorocznego Liege-Bastogne-Liege. W tym sezonie Belg nie był całkowicie anonimowy – zanotował kilka solidnych wyników, jak miejsca w czołowej „10” na etapach Itzulia Basque Country i Deutschland Tour, a także 3. pozycja w Antwerp Port Epic. Żadnego z tych rezultatów nie da się jednak zestawić ze znakomitym występem w belgijskim monumencie.

Rozczarowaniem są też kontrowersyjne, niebezpieczne zachowania kolarzy Alpecin-Deceuninck w niektórych wyścigach. Pamiętamy sytuacje, w których zawodnicy belgijskiej drużyny rozpychali się na szosie tak, jakby była ona ich własnością. Miejmy nadzieję, że ewentualna kontynuacja dominacji nie będzie szła w parze z jeszcze większym zaostrzeniem stylu jazdy.

Podsumowanie:
Ekipa Alpecin-Deceuninck ze względu na specyfikę składu jest wyjątkowa. Opiera się na kilku liderach, absolutnych gwiazdach, którzy ciągną całą resztę za uszy. W tym roku takie rozwiązanie wypaliło – żaden z czołowych kolarzy nie zawiódł, a wręcz można mówić tu o wynikach ponad stan. Jak na swoje możliwości, sezon belgijskiej drużyny był praktycznie perfekcyjny, dlatego naszym zdaniem zasłużyła ona na ocenę 9,5/10.

Warto przypomnieć, że w barwach Alpecin-Deceuninck Development Team ścigał się w tym roku Marceli Bogusławski, który przejechał kilka wyścigów z worldtourową formacją. Więcej o polskim sprinterze przeczytacie w podsumowaniu sezonu Polaków w zagranicznych ekipach, które za kilka tygodni pojawi się na Naszosie.pl.

Ocena potencjału zespołu Alpecin-Deceuninck z Naszosowej zapowiedzi sezonu 2023: 6,5/10
Ostateczna ocena dla tej drużyny za sezon 2023: 9,5/10

Poprzedni artykułDroga prowadząca do Francji – wywiad z Janem Brzeźnym, cz. 2.
Następny artykułMarek Konwa liderem Toi Toi Cup na półmetku zmagań. Polak wygrał też GP Trnava
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Dominik
Dominik

Wyższa ocena dla Alpecin od noty UAE jest moim zdaniem lekkim nieporozumieniem.

Andrzej
Andrzej

Alpecin to drużyna złożona tak naprawdę z 4 liderów, a pozostali zawodnicy to mocni pomocnicy, kolarze do dyktowania tempa i rozprowadzający. Oczywiście mówię to z drobnym przymrużeniem oka.
Niemniej jednak ta ekipa jest przykładem, jakie wyniki można osiągać skupiając się tylko na niektórych typach wyścigów, bo przecież nie znajdziemy tam ani kolarzy na generalki wyścigów, ani wybitnych górali. Rankingi punktów UCI pokazują jednak, że z takim podejściem i oczywiście z odpowiednimi kolarzami można spokojnie utrzymywać się w szerokiej czołówce i nie martwić się tematem spadków i awansów.

Co do Marcelego Bogusławskiego no to niestety rok w zasadzie do zapomnienia. Bardzo mało dni wyścigowych, a sama jakość tych wyścigów była zdecydowanie wyższa w polskiej ekipie kontynentalnej. Zmiana ekipy wydaje się być nieunikniona, zwłaszcza w kontekście dalszego rozwoju. Bardzo słaby sezon. Jedyna pociecha to wygrany etap wyścigu Sibiu Tour, ale trzeba się umówić, że wyścig ten nie powalał na kolana jeżeli chodzi o poziom sportowy.