fot. Human Powered Health

Sasha Weemaes wygrywa siódmy i zarazem przedostatni etap 27. PETRONAS Le Tour de Langkawi. Sprinter Human Powered Health okazał się być najlepszym na piątkowym odcinku, choć blisko wygranej byli także Arvid de Kleijn oraz Gleb Syritsa. Liderem pozostaje Simon Carr.

Przedostatni etap malezyjskiego wyścigu rozegrany został we wczesnych godzinach porannych nawet jak na lokalne godziny – zawodnicy ruszyli na płaskie 123 kilometry tuż po 9 tamtejszego czasu. To zapowiadało, że sprinterzy powalczą w miejscowości Seremban 2 jeszcze przed południem – to im zdawał się być dedykowany ten odcinek.

Po starcie do przodu ruszyli Jambaljamts Sainbayar (Terengganu Polygon Cycling Team) i Valentin Midey (Roojai Online Insurance). Za plecami Mongoła i Francuza działo się jednak wiele, bowiem dość szybko rozgrywana była pierwsza z lotnych premii, na której wyraźnie ktoś chciał zapolować na sekundy bonifikaty bądź punkty. To sprawiło, że po 25 kilometrach odjazd został skasowany.

Jako kolejny ruszył Muhammad Nur Aiman Bin Rosli (Reprezentacja Malezji), do którego dołączył Masaki Yamamoto (JCL Team UKYO). Dwójkę złapano jednak tuż przed drugim lotnym finiszem, a gdy pojawiły się wyniki to okazało się, że oba wygrał Arvid de Kleijn (Tudor Pro Cycling Team), który tym samym umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji punktowej.

Niedługo później do przodu ponownie ruszył Jambaljamts Sainbayar, a wraz z nim tym razem zabrali się jego dwaj klubowi koledzy z Terengganu Polygon Cycling Team – Nur Amirul Fakhruddin Mazuki i Muhammad Nur Aiman Mohd Zariff, a także uciekający już wcześniej z Mongołem Valentin Midey. I tym razem komuś nie pasował ten odjazd i przy średniej prędkości na poziomie przeszło 50km/h znów złapano harcowników po ledwie kilkunastu kilometrach.

Za półmetkiem od peletonu oderwało się przeszło 10 zawodników, acz finalnie z tej grupy wyłoniła nam się nowa, 2-osobowa ucieczka, w której znaleźli się próbujący już wcześniej Jambaljamts Sainbayar i Masaki Yamamoto. Jakby tego było mało panowie spotkali się już wczoraj w 4-osobowym odjeździe – wówczas nagrodą najaktywniejszego nagrodzony został kolarz z Mongolii. Na 6. etapie współpraca między dwójką mistrzów krajowych nie układała się jednak najlepiej, czego nie można było powiedzieć o tym co widzieliśmy dzisiaj – duet cały czas utrzymywał średnią prędkość na poziomie około 50km/h.

Odjazd finalnie skasowano na 11 kilometrów przed metą, a wówczas na atak zdecydował się… Masaki Yamamoto. Mistrz Japonii z JCL Team UKYO miał dziś niespożyte siły. Był to już jednak tylko rozpaczliwy skok czego nie można powiedzieć o próbie, którą podjął na 4 kilometry przed metą jeden z kolarzy Team Corratec – Selle Italia. Do zawodnika włoskiej ekipy dołączył lider klasyfikacji górskiej Simon Pellaud (Tudor Pro Cycling Team), a duet wypracował sobie na moment kilkanaście metrów przewagi.

Wszystko skasowali finalnie kolarze Bolton Equities Black Spoke, a następnie zaczęła się popularna „pralka” – na czele przewijały się co rusz kolejne ekipy. 400 metrów przed metą na czele odnalazł się jednak niesamowity duet z Tudor Pro Cycling Team – Maikel Zijlaard znów perfekcyjnie wyprowadzał Arvida de Kleijna. Przed kreską z koła Holendra wyjść zdołali jednak z prawej strony Sasha Weemaes (Human Powered Health), z lewej zaś Gleb Syritsa (Astana Qazaqstan Team) i pozostało nam czekać na odczyt z fotofiniszu. Ten pokazał, że po zwycięstwo sięgnął Belg z amerykańskiego zespołu, dla którego to pierwsza zawodowa wygrana w karierze.

Wyniki 7. etapu 27. PETRONAS Le Tour de Langkawi:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułDania chce zorganizować mistrzostwa świata
Następny artykułDobre wyniki młodych kolarzy SMS Świdnica i KS Deichmann SKSM MAT w Belgii
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments