fot. Giro d'Italia

W środowym menu hiszpańskiej Vuelty znajdziemy wspinaczkę na La Laguna Negra, ale poza tym niewiele więcej, ponieważ wracający po trzyletniej przerwie podjazd będzie jedynym na trasie 11. etapu. Czy faworyci wykrzeszą z siebie odrobinę fajerwerków? A może podarują kolejny odcinek ucieczce, sami oszczędzając siły na nadchodzący pojedynek w Pirenejach?

Na dzisiejszy etap 78. edycji Vuelta a España składa się 156,7 kilometra odcinka dojazdowego i 6,5 kilometra finałowego podjazdu, co łącznie daje 163,2 kilometra i 2203 metry przewyższenia. Prognozy pogody również nie zapowiadają większych atrakcji, co wróży dość senną procesję szosami prowincji Burgos i Soria aż do podnóża La Laguna Negra – pomijając sam proces formowania się ucieczki dnia, którego jednak nie przyjdzie nam zobaczyć.

Finałowy podjazd, patrząc całościowo, nie należy do najtrudniejszych (6,5 km, śr. 6,7%). O ile nie przesądza to, kiedy zapadną ewentualne rozstrzygnięcia z odjazdu, ponieważ w nim
poziom zmęczenia po całym dniu rywalizacji i ten czysto sportowy będą bardziej zróżnicowane, na pewno determinuje sposób rozegrania końcówki przez liderów. Ponieważ zdecydowanie najtrudniejszy jest ostatni kilometr, niemal na pewno zaczekają oni z atakami na tę część wzniesienia, gdzie dojdzie do kolejnego sprinterskiego pojedynku pomiędzy najbardziej dynamicznymi z pretendentów do tytułu.

Aby jednak nieco osłodzić ten dość pesymistyczny scenariusz na środowy etap dodam, że przed trzema laty finałowy kilometr okazał się wystarczająco trudny, by doprowadzić do drobnych pęknięć w grupie liderów.

Oto, co na temat 11. etapu 78. edycji Vuelta a España napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Etap 11, 6 września: Lerma > La Laguna Negra.Vinuesa (163,2 km)

11. etap 78. edycji Vuelta a España zaprowadzi jej uczestników na Laguna Negra (6,5 km, śr. 6,7%), który to podjazd gościć będzie finisz hiszpańskiego wielkiego touru po raz drugi w historii. Podczas debiutu, w 2020 roku, triumfował Dan Martin, co wiele mówi o charakterze finałowego wzniesienia, a przebieg całego tegorocznego odcinka wydaje się dość zbliżony.

Co prawda wówczas peleton dotarł do podnóża podjazdu od północnego wschodu, a w tym roku kolarze przyjadą z przeciwnej strony, ale zarówno dystans (163,2 km), przewyższenie (2203 metry), jak i pozbawiony innych atrakcji profil trasy sugerują, że i końcowy rezultat będzie podobny: sprint ze zredukowanej grupki liderów.

Pogoda

Deszcz ma padać, ale jeszcze przed startem peletonu w Lermie. W ciągu rywalizacji 26-28 stopni Celsjusza i umiarkowane zachmurzenie. Kierunek wiatru będzie się zmieniał, ale jego prędkość nie powinna przekroczyć 10 km/h.

Faworyci

Czy to już moment aby zapytać, czy na pewno dostaliśmy wyścig, który nam obiecywano? Remco Evenepoel (Soudal-Quick Step) stawia na defensywę, ale trudno mu się dziwić, skoro udzielane mu wsparcie jest wątpliwej jakości, a przeciwko sobie ma dwie bardzo silne drużyny. Jumbo-Visma ewidentnie chce wykorzystać swoją taktyczną przewagę na najtrudniejszych etapach, a całą resztę, te sprinty po kilka sekund bonifikaty na mecie, traktuje jak zbędne ozdobniki. Trudno mówić o jakichkolwiek fajerwerkach.

11. etap hiszpańskiego wielkiego touru, ze względu na charakterystyczny przebieg trasy, należy do bardzo łatwych do kontrolowania. Jeśli więc Jumbo-Visma lub Soudal-Quick Step uznają, że warto doprowadzać do kolejnego sprintu pomiędzy Primozem Roglicem (Jumbo-Visma) i Remco Evenepoelem (Soudal-Quick Step), którego wynik dla żadnej ze stron nie powinien być oczywisty, nie przysporzy im to większych trudności. Nikt inny z grupy liderów nie jest na ich poziomie, ale już wczoraj pisałam, że coraz lepiej wyglądają Joao Almeida (UAE Team Emirates) i Aleksandr Vlasov (Bora-hansgrohe), co potwierdziła jazda indywidualna na czas w ich wykonaniu. Zarówno Portugalczykowi, jak i… zawodnikowi niemieckiej drużyny, powinna odpowiadać wymagająca sporej dynamiki końcówka na La Laguna Negra.

Jeśli natomiast będzie na to przyzwolenie, ucieczka pojedzie – w tym aspekcie peleton 78. edycji Vuelty bardzo szybko i klarownie wyraża swoje intencje. Chęć walki o etapy deklarowało już wielu uczestników wyścigu, między innymi Antonio Tiberi (Bahrain Victorious), Juan Pedro Lopez, Kenny Elissonde (Lidl-Trek), Andreas Kron, Lennert van Eetvelt (Lotto Dstny), Jonathan Caicedo (EF Education-EasyPost), Einer Rubio (Movistar), Remy Rochas (Cofidis), Romain Bardet (dsm-firmenich) czy Steff Cras (TotalEnergies).

Dzisiejszy odcinek nie będzie jednak dla harcowników łatwy i zanim dojdzie do rywalizacji na finałowym podjeździe, solidnie napracują się oni w płaskim, otwartym terenie. Dlatego, o ile znowu nie odjedzie bardzo liczna grupa, warto zwrócić uwagę na nieco silniejszych kolarzy oraz takich, którzy na różne sposoby potrafią oszczędzać energię spędzając cały dzień na czele. Są to między innymi Matteo Sobrero (Jayco AlUla), Thomas De Gendt (Lotto Dstny), Damiano Caruso, Santiago Buitrago (Bahrain Victorious), Lennard Kämna, Nico Denz (Bora-hansgrohe), Rui Costa, Rune Herregodts (Intermarche-Circus-Wanty), Jonathan Castroviejo (INEOS Grenadiers), Michael Storer (Groupama-FDJ), Samuele Battistella (Astana Qazaqstan) czy Oier Lazkano (Movistar).

 


Vuelta a España 2023:

Poprzedni artykułDaria Pikulik: „Wykonałyśmy świetną robotę”
Następny artykułSimone Velasco na dłużej w Astana Qazaqstan Team
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Tal Tal
Tal Tal

…Rosjanina.
Czemu nie napisaliście tego o Vlasovie?!