Nie kończy się sprawa dotycząca śmierci Davide Rebellina. Kierowca ciężarówki, który potrącił włoskiego kolarza i odjechał bez udzielenia pomocy ponownie został zatrzymany przez wymiar sprawiedliwości. Tym razem miało to jednak miejsce na terytorium Italii co zwiastuje rychłe zakończenie sprawy.
Wypadek, w którym zginął Davide Rebellin, miał miejsce 30 listopada 2022 roku. Kierowca ciężarówki uciekł po zderzeniu, ale udało się go wyśledzić dzięki współpracy Prokuratury Vicenzy i niemieckiej policji. Początkowo nie został on aresztowany, ponieważ tego typu przestępstwo zgodnie z niemieckim kodeksem karnym nie podlega obowiązkowemu zatrzymaniu.
Niemiecki kierowca w przeszłości popełnił już dwa wykroczenia we Włoszech. W 2001 roku przyznał się do potrącenia i ucieczki, jednak wówczas zakończyło się bez śmierci poszkodowanego, a wyrok został uchylony ze względu na przedawnienie. Trzynaście lat później, w 2014 roku, ponownie usłyszał zarzuty – tym razem prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu.
22 czerwca niemiecki kierowca ciężarówki podejrzany o spowodowanie śmierci Davide Rebellina został po ledwie czterech dniach zwolniony z więzienia. Kierowca ciężarówki miał jedynie obowiązek meldować się na policji w każdy piątek. Rozważano także ekstradycję do Włoch.
Sędzia zawiesił europejski nakaz aresztowania do czasu wydania ostatecznego orzeczenia w tej sprawie
— powiedział portalowi Tuttobiciweb prawnik Wolfganga R.
Finalnie obywatel Niemiec nie musi podlegać ekstradycji, ponieważ… sam pojechał do kraju, w którym ma być sądzony. Włoska policja aresztowała kierowcę ciężarówki po wjechaniu przez niego do Italii przez Przełęcz Brenner. Rzecznik policji informuje, że 62-latek trafił do celi w Vincenzy i teraz będzie sądzony zgodnie z włoskim prawem, które prawdopodobnie będzie dla niego dużo bardziej surowe.
To teraz już sam nie wiem – czy to polskie sądy wzorują się na niemieckich, czy sądy niemieckie – na polskich?
europa jest poj*bana