Remco Evenepoel cieszył się z wygranej etapowej na trzecim odcinku Vuelta a España 2023. Po chwili zderzył się z osobą z obsługi wyścigu i poważnie zranił twarz.
Obrońca tytułu jechał czujnie na najważniejszych fragmentach trzeciego etapu, który zakończył się na Arinsal w Andorze. Wszystkie próby odjazdu zostały zlikwidowane przed ostatnim kilometrem. W tej sytuacji o zwycięstwo rywalizowali faworyci. Wśród nich był Remco Evenepoel, który zaatakował na 200 metrów przed metą i wyraźnie triumfował.
Świetnie jest wygrać tutaj, w Andorze. To pokazuje, że jestem dobrze przygotowany. Cieszę się z tego, bo na ostatnim podjeździe czułem się bardzo dobrze. Cierpliwe czekanie okazało się dla nas dobrą taktyką. Czuję się, że jeszcze dużo zostało w nogach
– powiedział Belg w wywiadzie na mecie.
Przed rokiem kolarz Soudal-Quick Step założył koszulkę lidera Vuelty po szóstym etapie. Tym razem czerwony trykot wywalczył już po trzecim dniu. W poprzedniej edycji utrzymał prowadzenie do samego końca.
A to, że wezmę też czerwoną Koszulkę? Niestety tak [śmiech]. Nie, oczywiście będę się cieszył tą koszulką
– przyznał nowy lider hiszpańskiego touru.
Więcej dyskusji niż o zwycięstwie Remco Evenepoela pojawiło się na temat jego upadku tuż po przekroczeniu linii mety. Okazało się, że organizatorzy przygotowali za mało miejsce na zahamowanie. Belgijski kolarz zderzył się z kobietą z obsługi wyścigu i mocno zranił część twarzy. Zdarzenie sfilmował jeden z kibiców.
Remco Evenepoel crashes AFTER the finish line!! #LaVuelta23 pic.twitter.com/tVSU19bQbr
— MarkContador (@MontVentoux23) August 28, 2023
To już trzeci dzień na wyścigu, kiedy coś się dzieje, mam dość. Ludzie stali zaledwie 50 metrów na metą. Mam nadzieję, że z tą kobietą jest wszystko w porządku
– skomentował Evenepoel.
Clickbait w tytule…
To jakiś dramat ta tegoroczna Vuelta
JAKI CLICKBAIT MICHAŁKU
Dla Remco zawsze każdy na około jest winny, a nie on. Jakby nie pajacował po finishu i nie walił w klatę jak king kong przez kilka sekund, to by dał radę zahamować jak każdy inny zawodnik w tym wyścigu…
Zdarzenie sfilmował jeden z kibiców – sfilmował z telewizora 😛
Finisz pod górę, więc rozumiem, że młodego mogło przymroczyć. Na nagraniu ewidentnie widać, że Remco nawet nie próbował hamować, widząc, że jedzie w tłum ludzi licząc pewnie, że wszyscy będą mu się kłaniać w pas. Pozostali jakoś potrafili spokojnie przejechać w tym tłumie. Pokora jednak nie jest mocną stroną byłego „mistrza”.
Jest Pan zaskoczony, że tylko zwycięzca celebruje zwycięstwo, podczas gdy inni za metą mają ręce na hamulcach i wcześniej się zatrzymują? Podpowiem Panu, że dokładnie każdego dnia jeden, ten najszybszy kolarz, robi dokładnie to samo.