fot. Strade Bianche

Choć jako portal zajmujemy się tematyką głównie szosową to ciężko przejść obojętnie obok wypowiedzi Toma Pidcocka po Mistrzostwach Świata w kolarstwie górskim. Ta bowiem mocno nawiązywała także do szosowej części kariery Brytyjczyka – tak tego co za nim, jak i tego co go dopiero czeka.

Wprowadzając w temat afery, która miała miejsce wokół startu niektórych zawodników podczas czempionatu w kolarstwie górskim – w ogromnym skrócie UCI w ostatniej chwili nagięło własne przepisy i przesunęło na miejsca startowe od 33. do 40. w Cross Country kolarzy, którzy znajdują się w pierwszej dziesiątce rankingu UCI w innej dyscyplinie lub w pierwszej dwudziestce światowego rankingu szosowego. M.in. Mathieu van der Poel czy Tom Pidcock, którzy mieli ruszać z bardzo odległych rzędów, uzyskali dzięki temu niemałą korzyść. Brytyjczyk, który zdobył złoty medal uważa, że to nie uczciwe dla pozostałych zawodników.

Zarówno ja, jak i moja ekipa nigdy nie prosiliśmy o tę zmianę zasad. Chociaż skorzystałem z możliwości przesunięcia się o jeden rząd do przodu, całkowicie nie zgadzam się z nowymi zasadami. Poświęciłem trzy tygodnie przygotowań do Tour de France, aby zdobyć jak najwięcej punktów UCI. Jeśli chcą wprowadzić taką zasadę, muszą to ogłosić na początku roku. Inaczej to nie ma sensu i w pełni popieram protestujących przeciwko temu kolarzy

— napisał w oświadczeniu Tom Pidcock.

Te trzy tygodnie, o których mówi Brytyjczyk to tegoroczny maj. Kolarz INEOS Grenadiers zamiast pojechać na obóz wysokogórski po zakończeniu kampanii wiosennych klasyków pojechał m.in. wyścigi cross country i short track podczas Pucharu Świata w Novym Meście, które wygrał zbierając kluczowe dla siebie punkty do rankingu UCI. Nie czynił tego m.in. Mathieu van der Poel, który miał startować z ostatniego rzędu, a został przesunięty o wiele miejsc do przodu. Czy w przypadku Igrzysk Olimpijskich w Paryżu znów będzie podobnie? Tego nie wiemy.

Poprzedni artykułSoudal – Quick-Step zatrudnia talenty ze swojego Devo Team
Następny artykułWarren Barguil wraca na „stare śmieci”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Hubert
Hubert

I tak nic to nie dało MvdP bo praktycznie od razu się wyj…

Michał
Michał

Tam, gdzie wyj… sie MVDP wywracali się też inni zawodnicy i zawodniczki.
Taki sport. Matthew to fizol , ale trzeba mu przyznać, że nogę co już nie raz udowodnił w przelajach, xco i na szosie.

Clandestino
Clandestino

Oczywiście Thomas HITcock ma rację ale nie przeprosił jeszcze Luca Schwarzbauer za swój żużlowy wślizg, pozbawiając Niemca szansy na medal.