fot. Team SD Worx

Ze łzami w oczach do pierwszej telewizyjnej wypowiedzi po zdobyciu złotego medalu Mistrzostw Świata w kolarstwie szosowym – Glasgow 2023 przystąpiła Lotte Kopecky. Belgijka niesamowicie emocjonalnie zareagowała na swój wielki sukces, który przy okazji jest pierwszym takim w elicie kobiet dla tego kraju od 50 lat!

Chyba nikt w ojczyźnie kolarstwa nie mógł się spodziewać, że Nicole Van den Broeck zdobywając w 1973 roku w hiszpańskim Montjuich tytuł mistrzyni świata stanie się na pół wieku ostatnią belgijską triumfatorką tych zawodów. Dziś ta już nieżyjąca zawodniczka doczekała się swojej następczyni – tęczową koszulkę w wyścigu ze startu wspólnego elity kobiet zdobyła Lotte Kopecky.

Po zdobyciu dwóch tytułów mistrza świata na torze właściwie nie wierzyłam już, że mogę jeszcze raz w Glasgow zostać mistrzynią świata. To był fantastyczny rok, ale także bardzo trudny. Nie wiem, co mnie motywowało. To spełnienie marzeń. Będę cieszyć się jazdą w tęczowej koszulce w przyszłym roku

— mówiła wyraźnie wzruszona zawodniczka.

Rzeczywiście ten sezon mógł być dla Belgijki bardzo trudny. W marcu tego roku, w wieku zaledwie 29 lat, zmarł jej brat Seppe, niegdyś także próbujący swoich sił w kolarstwie. Dodatkowo w ostatnich miesiącach 27-latka musiała się zmierzyć z zerwaniem ze swoim partnerem, który był zarazem jej trenerem. To z pewnością były duże ciosy, acz do wyścigu w Glasgow Lotte Kopecky przystępowała jako duża faworytka i dała radę sprostać tej presji.

Nie denerwowałam się przed wyścigiem, ale kiedy Elise Chabbey miała półtorej minuty, byłam zestresowana. Naprawdę muszę podziękować Sanne Cant i Justine Ghekiere. Bardzo dobrze spisały się na rundach. To dzięki nim Chabbey nie odjechała zbyt daleko. Muszę też podziękować moim pozostałym koleżankom z drużyny. Pokazałyśmy teraz, że jako kraj możemy również wygrywać wielkie wyścigi

— kontynuowała Lotte Kopecky.

Belgijka jest jedną z najszybszych kolarek w zawodowym peletonie, ale mimo to kocha atakować i właśnie dzięki solowej akcji sięgnęła po złoto. Nie czekała na to, co zrobią rywalki, które wyraźnie się na nią oglądała i wzięła sprawy w swoje ręce. To z pewnością coś, co może być zapamiętane przez wielu kibiców – wygrana w naprawdę pięknym stylu.

Chyba nie zdaję sobie sprawy z tego, co osiągnęłam. Mam nadzieję, że sprawiłam, że wszyscy byli ze mnie dumni i zainspirowałam wiele młodych dziewcząt. Jako mała dziewczynka nie potrafiłam marzyć o takich sukcesach, chciałam po prostu rywalizować na rowerze. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że stanę się tak dobra. Teraz zostałam 3 razy mistrzynią świata w ciągu ledwie 7 dni. Co dalej? Jutro muszę jechać na wesele do Anglii. Potem mam nadzieję znaleźć tydzień odpoczynku, chociaż wątpię, czy się uda. Poza tym istnieje już grupa na Whatsappie, gdzie pojawiają się już plany imprezowe na wieczór. Co to dokładnie będzie, dopiero się dowiem

— zakończyła wyraźnie uradowana Lotte Kopecky.

Teraz przed Belgijką zasłużone świętowanie. Gdzie zobaczymy po raz pierwszy tęczową koszulkę? Tego jeszcze nie wiadomo, bowiem kalendarz kolarki Team SD Worx jest póki co pusty. Można jednak zakładać, że będzie to Tour of Scandinavia (23.08 – 27.08), Classic Lorient Agglomération – Trophée CERATIZIT (02.09) bądź Simac Ladies Tour (05.09 – 10.09), gdzie zobaczymy holenderską drużynę.

Poprzedni artykułMemoriał Jana Magiery 2023: Michael Kukrle znów wygrywa, Piotr Pękala drugi
Następny artykułNajmłodszy powojenny uczestnik Giro d’Italia w Team Corratec-Selle Italia!
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Mariusz
Mariusz

A to na pewno kobieta ?? Pytam tylko.