Lotte Kopecky wygrała 4. edycję Paryż-Roubaix Femmes avec Zwift! Mistrzyni świata w sprincie na welodromie w Roubaix okazała się lepsza od Elisy Balsamo i Pfeiffer Georgi. Aktywnie jadąca Marta Lach zajęła dziś 22. miejsce.
Dziś na panie czekało 148,5 kilometra między Denain a welodromem w Roubaix. Pierwsze 66 z nich zaplanowano na lokalnej rundzie po asfaltowych drogach, a następnie panie wjeżdżały na trasę znaną z męskiego Paryż-Roubaix i pokonywały ostatnie 17 sektorów brukowanych, które czekają i na panów podczas jutrzejszego wyścigu. Zawodniczki kolejny raz rozpoczęły swoją przygodę z kocimi łbami niedługo po Lasku Arenberg, a zatem z 5-gwiazdowych odcinków czekały na nie dwa – Mons-en-Pévèle i Carrefour de l’Arbre. Łączna długość wszystkich sektorów brukowanych na trasie wynosiła 29,2 kilometra.
W stawce znalazło się 5 Polek – Marta Lach (CERATIZIT-WNT Pro Cycling Team), Agnieszka Skalniak-Sójka (Canyon//SRAM Racing), Karolina Kumięga (UAE Team ADQ), Kaja Rysz (Lifeplus Wahoo) oraz Aurela Nerlo (Winspace).
Początek rywalizacji niestety obfitował w kraksy, których jeszcze na asfalcie było co najmniej kilka. Leżała m.in. broniąca tytułu Alison Jackson (EF Education-Cannondale), ale finalnie zawodniczki wracały na rowery, a kolejne kilometry pokonywała zwarta grupa. Na pierwsze podziały przyszło nam czekać aż do sektorów bruku.
Nierówności momentalnie pokazały nam kto na pewno nie będzie walczył o końcowy triumf. W peletonie szybko zostało około 40-50 zawodniczek, po kilku sektorach rywalizująca stawka zredukowała się do około 30 nazwisk. Co rusz oglądaliśmy kolejne szarpnięcia, próbowała m.in. Marta Lach (CERATIZIT-WNT Pro Cycling Team), ale wszystko się zjeżdżało.
W pierwszej grupie najaktywniej jechały Lotte Kopecky i Lorena Wiebes (Team SD Worx – Protime), Elisa Balsamo, Lucinda Brand i Ellen van Dijk (Lidl-Trek) czy Jade Wiel (Groupama-FDJ). To właśnie ostatnia z wymienionych w pewnym momencie wyskoczyła i na solo zbudowała sobie kilkunastosekundową przewagę. Jej akcja skończyła się na 22 kilometry przed metą, a wyścig cały czas był bardzo otwarty.
18 kilometrów przed końcem na czele uformowała się 5-osobowa grupa, w której jechały Lotte Kopecky (Team SD Worx – Protime), Marianne Vos (Team Visma | Lease a Bike), Elisa Balsamo i Ellen van Dijk (Lidl-Trek) i Amber Kraak (FDJ-SUEZ). Goniła je Pfeiffer Georgi (Team dsm-firmenich PostNL), która nieco przegapiła odjazd przez problemy natury sprzętowej. Brytyjka z czasem dopadła najpierw odpadającą Elisę Balsamo, a potem wraz z Włoszką dojechała do czołówki i mieliśmy 6 pań walczących o zwycięstwo.
10 kilometrów przed metą szóstka miała prawie 40 sekund przewagi nad 9-osobową pogonią. Z tyłu współpraca nie była jednak idealna – oglądaliśmy sporo skoków, które w rywalizacji z tak mocno jadącą czołówką nie miały szans na powodzenie. Szalała m.in. mistrzyni Francji Victoire Berteau (Cofidis Women Team), ale nic to nie dawało.
Czołowa szóstka z kolei jechała aż do welodromu w Roubaix całkiem zgodnie i o losach zwycięstwa miał zadecydować sprint. Tam Ellen van Dijk wykonała piękna pracę na rzecz Elisy Balsamo, ale była mistrzyni świata z Włoch musiała uznać wyższość aktualnie dzierżącej tęczę Lotte Kopecky. Belgijka długo wydawała się być zamknięta, ale jej atomowy finisz dał jej piękny triumf w Piekle Północy. Podium uzupełniły właśnie Elisa Balsamo oraz Pfeiffer Georgi, a miejsca w czołowej „3” zabrakło m.in. dla wyraźnie rozczarowanej Marianne Vos. Marta Lach dojechała w jednej z dalszych grupek i zajęła 22. miejsce.
😈🏁 A royal sprint on the Roubaix velodrome and a great win for 🇧🇪@LotteKopecky! 🌈🏆
⏪ Relive the last kilometre of #ParisRoubaixFemmes 2024😈🏁 Un sprint royal sur le vélodrome de Roubaix et une belle victoire de 🇧🇪@LotteKopecky ! 🌈🏆
⏪ Revivez le dernier kilomètre de… pic.twitter.com/Mjw8jUumvB— Paris-Roubaix Femmes avec Zwift (@RoubaixFemmes) April 6, 2024
Wyniki 4. Paryż-Roubaix Femmes avec Zwift:
Wyniki dostarcza FirstCycling.com
Strasznie się wiozła na kole Kopecky przez ostatnie kilometry. Było do przewidzenia, taka chyba charakterystyka kobiecych wyścigów.
@Escobar, raczej to taka charakterystyka Kopecky 🙂