fot. UAE Team Emirates

Czy znamy już zwycięzcę Tour de France? Czy polskie kolarstwo magicznie odżyło? Czy Michał Kwiatkowski stał się dzięki jednej ucieczce innym kolarzem? Myślę, że doskonale znacie odpowiedź, a jednak momentami odnoszę wrażenie, że na wiele z tych pytań pojawiały się odzewy jakże inne od słowa „nie”. O tym, i nie tylko, w dzisiejszym „Subiektywnym okiem”.

Chyba cały kolarski świat żyje obecnie Tour de France i pasjonującymi wydarzeniami, które miały miejsce na (prawie) wszystkich dotychczasowych etapach Wielkiej Pętli. Niesamowicie ciekawy wyścig we Francji całkowicie przyćmił inne imprezy, w tym jeszcze do niedawna najważniejszą kobiecą etapówkę na świecie, czyli Giro d’Italia Donne. Cóż, konkurowanie z Tour de France jest praktycznie niemożliwe, acz nie znaczy to, że wszystko co ciekawe wydarzyło się podczas tego jednego wyścigu.

Tytułowe chorągiewki

Tour de France to taki wyścig, który przyciąga przed telewizory masę widzów nie śledzących na co dzień kolarstwa. Jest to zatem także okres pojawiania się wielu bardzo sezonowych opinii i pytań świadczących może nie tyle o niewiedzy, co bardziej o chęci jej zdobycia. W tym miejscu pojawia się ważna rola nas – społeczności żyjącej tym sportem nieco częściej i mocniej, by pomagać innym w zrozumieniu tego widowiska.

Co mam na myśli? Ano to, że mam wrażenie, że wszystko wokół Wielkiej Pętli jest strasznie emocjonalne. Szybko feruje się wyroki, zmienia zdanie zależnie od dnia, a przy tym padają publicznie tezy, które zbierają poklask, choć są momentami bardzo absurdalne. 1 wygrany etap przez Jonasa Vingegaarda nie sprawia, że ten już na pewno wygrał wyścig, udana kontra Tadeja Pogačara nie daje mu z kolei żadnej większej przewagi nad obrońcą tytułu. Wiem, że świata nie zmienię, ale jak zawsze przy tej okazji apeluję – piszmy czasem nieco bardziej na chłodno, a zamiast gotowych tez raczej wyrażajmy opinię czy po prostu dzielmy się tym, komu kibicujemy.

Jeszcze mocniej trafiło to do mnie po pięknej ucieczce Michała Kwiatkowskiego. Ah, ile komentarzy, że wrócił stary Kwiatek… Tylko czy on wrócił? Czy kiedykolwiek go nie było? Ot miewał ostatnio inne role, były też momenty gorszej formy, acz nasz mistrz świata z Ponferrady nigdy nie przestał być nieprzeciętnym zawodnikiem i nawet jeśli do końca wyścigu już nie uda mu się powtórzyć takiej ucieczki to nagle nie stanie się na powrót tylko „bidonowym”. Nasz najlepszy kolarz zawodowy w historii to wciąż bardzo silny zawodnik i myślę, że jako Polacy powinniśmy go częściej wspierać, a nie tak regularnie wyszydzać.

fot. Getty Images / INEOS Grenadiers
Brudne finały

Od dawna skrobię jakieś artykuły na temat bezpieczeństwa, więc i nie mogę być obojętny wobec finiszów z Tour de France. Będę szczery – nie podoba mi się pobłażanie wśród sędziów, którzy permanentnie karzą za skutki, a nie przyczyny. Nie mówię tu może o natychmiastowej relegacji Jaspera Philipsena, ale w komunikatach nie pojawiło się nawet żadne ostrzeżenie dla Belga, choć komisja wymierzała takowe w stronę innych kolarzy, np. Sørena Wærenskjolda za finał w Nogaro. Czy naprawdę potrzeba kraks i złamań by pojawiła się reakcja?

Tu także przejdę do końcówek z innego wyścigu – Sibiu Cycling Tour. Jestem naprawdę pełen podziwu dla komisarza, który zatwierdza „sprinterskie” finały w Sybinie. Kostka brukowa, masa ostrych i dziwnych zakrętów, przewężenia… Kto śledził wyścig w Rumunii ten wie jak wielki chaos tam potrafi panować. Jestem pełen podziwu dla zawodników, że potrafią się w tym odnaleźć i praktycznie bez kraks rozgrywać te finały. Po drugiej stronie ekranu wyglądało to na naprawdę szalone.

fot. Focus Photos Agency / Sibiu Cycling Tour
Królowa Annemiek van Vleuten

Nie potrafię zrozumieć tajemnicy sukcesu 40-letniej Holenderki. Okej, dominacja nie jest w świecie sportu czymś zupełnie nieznanym, ale jednak kolarstwo to bardzo złożony sport, do tego zawierający masę czynników niezależnych od zawodników i zawodniczek. Tymczasem Annemiek van Vleuten nawet po słabszej wiośnie zdołała wygrać La Vuelta Femenina przeciwko samej Demi Vollering, a teraz wprost zmiażdżyć rywalki podczas Giro d’Italia Donne. Błagam, niech podczas Tour de France Femmes ktoś znajdzie sposób na mistrzynię świata.

fot. Movistar Team
Przyjemny tydzień dla polskiego, męskiego kolarstwa

Bywały w tym roku okresy, kiedy ciężko było szukać pozytywów. Na szczęście początek lipca do takowych nie należy, a występy naszych zawodników można było śledzić z uśmiechem na ustach. Michał Kwiatkowski pokazał się podczas Tour de France, Rafał Majka miał swoje momenty u boku Tadeja Pogačara, a i nasi zawodnicy z niższych dywizji pokazali się z dobrej strony.

Wygrana Marcelego Bogusławskiego w epilogu Sibiu Cycling Tour, gdzie wśród ogranych byli m.in. worldtourowcy, przyjemny występ innych biało-czerwonych w tej imprezie czy Tour of Austria – w tej drugiej Patryk Stosz został najlepszym góralem zdobywając jedyną koszulkę, która nie trafiła w ręce zawodników z najwyższej dywizji czy fajne występy naszych w klasykach wyszehradzkich – dublet Vostera na Słowacji i dwaj Polacy na podium na Węgrzech – przyjemnie wymienia się te wyniki. Oby tak dalej!

Może być zdjęciem przedstawiającym 5 osób i tekst
fot. Voster ATS Team

Zgadzacie się z moimi opiniami? Macie zupełnie odmienne odczucia? Zapraszam do dyskusji, a ja w wolnym czasie spróbuję wejść w polemikę z każdym komentarzem, który do takowej w jakiś sposób zaprosi. Jednocześnie tym razem już nie do usłyszenia za tydzień – to był ostatni tekst z tego cyklu. Dziękuję za wszystkie komentarze, to była przyjemność pisać dla Państwa coś w takiej formie!

03.07.2023 – Subiektywnym okiem #20: Chcemy widowiska?
26.06.2023 – Subiektywnym okiem #19: Mistrzostwa Polski
19.06.2023 – Subiektywnym okiem #18: Adwokat diabła
12.06.2023 – Subiektywnym okiem #17: Wielka Pętla zbliża się
Wszystkie teksty z cyklu „Subiektywnym okiem”

Poprzedni artykułAnnemiek van Vleuten: „Po świętowaniu trzeba naładować baterię”
Następny artykułUCI szykuje finał sezonu 2024 na Bliskim Wschodzie
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments