Foto: ZLM Tour

Olav Kooij nie będzie głównym bohaterem jednego z najgłośniejszych transferów zbliżającego się okienka. Na social mediach Jumbo-Visma pojawił się komunikat o jego pozostaniu.

Wiadomość jest o tyle niespodziewana, że od kilku tygodni logicznym wydawało się odejście Holendra z ekipy, która jest jego pracodawcą od początku startów w elicie. Kooij już od 2021 roku – swojego pierwszego w barwach dorosłego Jumbo-Visma (wcześniej jeździł dla młodzieżowej formacji tego zespołu) zalicza się do szerokiej czołówki sprinterów.

Do tej pory wygrywał już m.in.: Munsterland Giro, klasyfikację generalną ZLM Tour (dwukrotnie) oraz etapy dwóch worldtourowych wyścigów – Tour de Pologne i Paryż-Nicea. Mimo tych wszystkich osiągnięć, wciąż czeka na swój wielkotourowy debiut i niewiele wskazuje, by w najbliższej przyszłości coś miało się w tej kwestii zmienić.

Dla Jumbo-Visma priorytetem w czasie trzytygodniowych wyścigów zawsze jest bowiem walka w klasyfikacji generalnej. Na Giro centralną postacią zespołu był Primoz Roglic i podobnie będzie podczas Vuelta a Espana. Z kolei podczas Tour de France taką samą rolę będzie pełnić Jonas Vingegaard. Aby zwiększyć szansę na zrealizowanie przez nich celu, ekipa wystawia na wyścigi składy pełne mocnych górali, w których brakuje miejsca na czystego sprintera pokroju Kooija.

Wydawać by się mogło, że taka polityka ekipy nie odpowiada 21-latkowi, któremu uciekają kolejne wyścigi, w czasie których mógłby budować swoją pozycję w peletonie. Z tego powodu ostatnio dużo mówiło się o zainteresowaniu ze strony Team DSM i francuskich drużyn. Jak się jednak okazuje, młody zawodnik nigdzie się nie wybiera, co w dość zabawny sposób zostało zakomunikowane przez sam zespół, na filmiku z udziałem Christophe’a Laporte’a i Jonasa Vingegaarda.

W ciągu ostatnich kilku lat stawialiśmy kolejne, rozsądne kroki przy tworzeniu mojego planu startowego i zamierzamy to kontynuować w ciągu najbliższych dwóch sezonów. Wciąż zamierzam wygrywać sprinty z peletonu, ale podczas ostatniej wiosny pokazałem również, że mogę prezentować się z dobrej strony również podczas niektórych wiosennych klasyków

– mówił w oficjalnym komunikacie prasowym Kooij.

Kooij, który w tym sezonie zaprezentował się bardzo dobrze podczas Gandawa-Wevelgem (8. miejsce) i bardziej otwartym niż zazwyczaj Brugge-De Panne, nie stanie się jednak nagle klasykowcem, wzorem swojego zespołowego kolegi – Christophe’a Laporte’a. -Zamierzam rozwijać się na obu polach – mówi w dalszej części komunikatu prasowego. Natomiast później jego szef – Marijn Zeeman, zapewnił, że w przyszłym sezonie Kooij w końcu dostanie swoją szansę w wielkim tourze. Fani Holendra mogą więc odetchnąć z ulgą, nawet jeśli można się spodziewać, że młody zawodnik nie dostanie do swojej dyspozycji zbyt mocnego pociągu.

Poprzedni artykułBarbara Cywińska i Maria Klamut szczęśliwe po zdobyciu medali mistrzostw Polski [wypowiedzi]
Następny artykułMistrzostwa Polski 2023: Złoto „na czuja” – Kacper Gieryk wygrał bez pomiaru mocy [wywiad]
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments