fot. JEGG-DJR Academy

W obecnych czasach, gdy wszystko jest dokładnie wyliczone, brak pomiaru mocy podczas indywidualnej jazdy na czas jest dużym utrudnieniem. Była to przeszkoda, która stanęła dziś na drodze Kacpra Gieryka z JEGG-DJR Academy – zdołał on jednak ją pokonać, podobnie jak rywali, i po raz drugi w karierze zdobył koszulkę mistrza Polski orlików w jeździe na czas.

Kacper Gieryk, w tym roku ścigający się w holenderskiej drużynie JEGG-DJR Academy, przystąpił do dzisiejszej indywidualnej jazdy na czas w ramach mistrzostw Polski w kolarstwie jako faworyt, obrońca tytułu sprzed roku. Trasa składała się z dwóch 17-kilometrowych rundy – po przejechaniu pierwszej, Kacper Gieryk wyglądał bardzo dobrze, zmierzając po końcowe zwycięstwo. Nie przyszło mu to jednak łatwo, bowiem z powodu awarii pomiaru mocy, musiał on jechać na wyczucie.

– Od początku miałem problemy, bo nie działał mi pomiar mocy i jechałem na wyczucie, ale wiedziałem, że dziś jest mój dzień, bo naprawdę czułem się bardzo dobrze

– mówił nam Kacper Gieryk.

– Psychicznie jest to bardzo ciężkie, bo każdy ma wyliczone progi i wszystko inne, wtedy jest nagle jeden wielki chaos i nie wiadomo co robić. Nie ma jednak czasu na rozmyślanie, trzeba po prostu jechać

– dodał.

fot. Dariusz Krzywański / DkpCycling&Life

Potwierdzeniem jego słów był czas, który wykręcił. Kacper Gieryk po zwycięstwo z ponad półminutową przewagą nad Mateuszem Gajdulewiczem (Vendee U Pays de la Loire). Dzięki zdobyciu tytułu mistrza Polski w ubiegłym roku w Leoncinie, Gieryk miał ten komfort, że jechał jako ostatni i znał czasy swoich największych rywali – zdradził jednak, że nie miało to większego wpływu na jego występ.

– Obronienie zeszłorocznego tytułu jest jak marzenie, bardzo chciałem, żeby to dzisiaj wyszło. Trasa była ciężka, mocno wiało, ale jestem bardzo zadowolony

– mówił.

– Nie zwracałem na to uwagi, miałem informację o różnicach czasowych, ale po prostu robiłem wszystko, żeby wykręcić jak najlepszy czas

– dodał.

Być może nie był to ostatni start Kacpra Gieryka w tej konkurencji w tegorocznych mistrzostwach Polski. Dziś wieczorem wraz z trenerem i menedżerem drużyny ma podjąć decyzję o starcie w jutrzejszej czasówce elity mężczyzn – zmotywowany 20-latek otwarcie przyznał, że bardzo chciałby wziąć udział w 47-kilometrowej próbie czasowej.

fot. Dariusz Krzywański / DkpCycling&Life
Przenosiny do holenderskiej ekipy

Po roku spędzonym w kontynentalnej drużynie HRE Mazowsze Serce Polski, Kacper Gieryk zdecydował się na dołączenie do zagranicznej ekipy. Od tego sezonu jest kolarzem JEGG-DJR Academy – holenderskiego klubu, skupiającego się na szkoleniu młodych zawodników.

– Wszystko dobrze się układa, mamy fajne wyścigi, atmosfera jest fenomenalna i jestem z tego bardzo zadowolony

– mówił Kacper Gieryk, dziękując za zaufanie i poświęcenie swojej ekipie – na mistrzostwa Polski przyjechał z nim holenderski menedżer drużyny.

W barwach JEGG-DJR Academy, Kacper Gieryk startował głównie w lokalnych, holenderskich wyścigach oraz w Karpackim Wyścigu Kurierów. Znalazł się też w składzie reprezentacji narodowej na ORLEN Wyścig Narodów – polski zawodnik otwarcie mówi o tym, że takie imprezy zdecydowanie podnoszą jego poziom sportowy. Niestety, nie wszystko w tym roku przebiegało po jego myśli.

– Nie ma się co oszukiwać, w Holandii jest kilkukrotnie wyższy poziom, więc przygotować się do wyścigów tam, to nie lada gratka

– mówił świeżo upieczony mistrz Polski orlików w jeździe na czas.

– Pd początku roku miałem wiele kraks, kilka razy zderzyłem się z samochodem, byłem połamany, ale nie wracajmy do tego. Jeśli chodzi o te wyścigi – są one niezwykle ważne i bardzo trudne. Jednak tam też kraksy i defekty nie pozwoliły mi ukończyć ich na właściwym miejscu

– dodał.

Zanim Kacper Gieryk wróci na holenderskie szosy, gdzie na początku lipca będzie rywalizował w klubowych mistrzostwach tego kraju w drużynowej jeździe na czas, czeka go między innymi start w wyścigu ze startu wspólnego orlików w ramach polskiego czempionatu.

– Polskie ściganie jest bardzo specyficzne, chaotyczne, bo nie ma zgranych ekip, są pojedynczy zawodnicy i tak naprawdę nie wiadomo, kto odjedzie, z kim i kiedy. Przez cały wyścig trzeba będzie być czujnym i obserwować sytuację

– zakończył Kacper Gieryk.

Zmagania orlików ze startu wspólnego odbędą się w piątek na ponad 160-kilometrowej trasie ze startem i metą w Ostrołęce.

Z Kacprem Gierykiem rozmawiali Kacper Krawczyk i Jakub Jarosz


Dziennikarze Naszosie.pl są obecni na Mistrzostwach Polski w kolarstwie szosowym – Ostrołęka 2023. Zachęcamy do śledzenia materiałów z tych zawodów, a także naszych relacji tekstowych, które towarzyszyć Państwu będą przez wszystkie dni zmagań o medale naszego krajowego czempionatu.

Zapowiedź Mistrzostw Polski – Ostrołęka 2023
Mistrzostwa Polski 2023 – wszystkie teksty

Poprzedni artykułNiespodzianka! Olav Kooij zostaje w Jumbo-Visma
Następny artykułPierwszoroczny orlik z brązem – Marek Kapela mierzył wyżej [wywiad]
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Tiger Bonzo
Tiger Bonzo

Kurde, jakim cudem przez te ostatnie dziesięciolecia mogli wygrywać wyścigi bez pomiaru mocy? Zresztą wg mnie na zawodach powinno być to zabronione, podobnie jak pomiary tętna. Glukozę już zabronili

Feyui
Feyui

Trenuję kolarstwo od 5 lat z kilkunastu miesięczna przerwa bo wypadek i przez ten czas na tyle poznałem swój organizm, że nie potrzebuje miernika. Tętno używam kontrolnie. Skupiam się na oddechu, on mówi wszystko co dzieje się w organizmie 🤷 na zawodach i tak nie zwracam uwagi na tętno 😂 jak czuje, że jeżdżę to nie moje tempo (np za mocne lub za słabe) jadę swoje.
Bezsensu wydawać tyle kasy na parę cyferek. Szurkowski, Szozda itd tego nie mieli i wygrywali 😅 polscy kolarze mają wszystko i wygrywają nic, no prawie.