Kilka dni temu głośno było o decyzji Groupama-FDJ, która w ostatniej chwili postanowiła nie wysyłać Arnauda Demare’a na Tour de France. Do całej sytuacji w rozmowie z Cyclism’Actu odniósł się szef Groupama-FDJ.
Wcześniej głos, bardzo zdecydowanie, zabrał sam sprinter, który w rozmowie z L’Equipe nie krył rozgoryczenia decyzją szefostwa zespołu. Z jego ust padały na tyle mocne słowa, że można było się zastanawiać, co wydarzy się dalej i jak będą wyglądały dalsze plany startowe kolarza, w ostatnim sezonie przejechanym dla ekipy, w której barwach spędzi ponad 12 lat.
Teraz wiadomo, że choć pożegnanie nie odbędzie się zapewne w najlepszej atmosferze, to szefowi drużyny, nie zależy szczególnie na eskalacji konfliktu. Zapytany o reakcję Demare’a odpowiedział bowiem:
To zupełnie normalne. Ma prawo nie być zadowolony i ja to rozumiem. Wybieranie ostatecznego składu na wyścig zawsze jest trudne i wiąże się z trudnymi decyzjami. Muszę brać pod uwagę wyłącznie aspekt sportowy. Nie byłem zadowolony z tego, że muszę podjąć taką decyzję, ponieważ mam dużo szacunku dla Arnauda. Mówiłem mu, że nie mam mu za złe jego reakcji
Oficjalna narracja (z którą nie do końca zgadza się sam Demare) jest taka, że w jego miejsce do składu Groupama-FDJ wskoczył Thibaut Pinot. Na decyzję zespołu wpłynąć miała postawa kończącego karierę Francuza w Giro d’Italia. Jego świetna jazda sprawiła, że zespół postanowił nieco zmienić swoje nastawienie na wyścig.
Po długim namyśle, powiedzieliśmy sobie, że trzeba pojechać na Tour z ekipą, która w czasie wyścigu będzie jeździć aktywnie. To właśnie dlatego tacy zawodnicy, jak Valentin Madouas i Thibaut Pinot są tak istotni. Postawimy wszystko na góry, na kolarzy, którzy mogą przejechać średnie i wysokie podjazdy
– mówił Madiot.
Jego słowa mogłyby wskazywać na to, że Pinot podczas Tour de France będzie mógł jeździć tak, jak lubi najbardziej – bardzo aktywnie, atakując nawet tam, gdzie nie ma to najmniejszego sensu. Właśnie dlatego po pojawieniu się informacji o tym, że znalazł się w składzie na Tour de France pojawiły się głosy mówiące o tym, że 33-latek, choć mocny w górach, nie będzie w stanie pomóc liderowi drużyny – liczącemu na podium klasyfikacji generalnej Davidowi Gaudu.
Madiot nie ma jednak podobnych wątpliwości. Jego odpowiedź na pytanie dziennikarza o współpracę na linii Gaudu-Pinot była krótka, ale jednoznaczna – Tego od niego oczekuję. Obiecał mi to.
„(…) Pinot podczas Tour de France będzie mógł jeździć tak, jak lubi najbardziej – bardzo aktywnie, atakując nawet tam, gdzie nie ma to najmniejszego sensu.”
a teraz o autorze tych słów – „Przez dwa lata trenował kolarstwo (…) Niestety, bezskutecznie – był sprinterem, który nigdy nie dojechał do mety w peletonie. Na szczęście pisanie idzie mu trochę lepiej.”