fot. Kancelaria Radcy Prawnego Marcin Anczykowski

Po trzech latach od zdarzenia, sąd wydał wyrok w sprawie potrącenia dwóch kolarek – Rity Malinkiewicz i Kasi Konwy.

Przypomnijmy, że do wypadku doszło 1 czerwca 2020 roku na szosie w Wilkowicach. Jadąca w stronę Żywca prowadząca samochodu marki Opel zderzyła się z rowerzystkami, które musiały być reanimowane i odniosły bardzo poważne obrażenia ciała. W pomoc w ich  rehabilitacji zaangażowała się duża część środowiska kolarskiego – m.in. Peter Sagan czy żona Ryszarda Szurkowskiego, jednak ich walka o powrót do pełnej sprawności wciąż trwa (o postępach można przeczytać m.in. na facebookowym profilu Rity).

Ważne wydarzenia w kontekście całej sprawy działy się jednak nie tylko w gabinetach lekarskich, ale także na salach sądowych. I jak się okazuje niedawno został postawiony kolejny krok w kierunku ukarania sprawczyni wypadku.

Mamy to! Sąd wydał wyrok skazujący kierującą, która 1 czerwca 2020 r. w Wilkowicach spowodowała tragiczny dla Kasi i Rity wypadek. Po ponad roku postępowania sądowego, 10 rozprawach, przesłuchaniu świadków i biegłych, Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej uznał kierująca winną spowodowania wypadku, w którym Kasia i Rita cudem uniknęły śmierci. Sąd nie miał wątpliwości, co do okoliczności zdarzenia oraz winy oskarżonej. Kierująca do końca nie przyznawała się do winy, nie wyraziła skruchy i nie przeprosiła za spowodowanie tak ogromnego cierpienia, jednakże sąd słusznie nie podzielił jej stanowiska. Niestety to jeszcze nie koniec walki, ponieważ wyrok jest nieprawomocny i szykujemy się na postępowanie apelacyjne. Obie dziewczyny były niezwykle dzielne, dały radę stanąć w sądzie naprzeciwko oskarżonej i opowiedzieć o dramatycznych następstwach wypadku. Jestem z Was dumny!

– czytamy w komunikacie, który niedawno pojawił się na stronie Kancelarii Radcy Prawnego Marcina Anczykowskiego.

W samym tekście nie ma wprawdzie informacji na temat kary, jaką poniesie kierująca pojazdem, ale w odpowiedzi na jeden z komentarzy, prawnik pisze o roku w zawieszeniu na trzy lata. Wyrok nie jest jednak prawomocny, więc obie strony czeka najpewniej jeszcze postępowanie apelacyjne.

Poprzedni artykułSytuacja w „generalce” przed ostatnimi etapami Criterium du Dauphine
Następny artykułCriterium du Dauphine 2023: Bezlitosny Jonas Vingegaard
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
klm
klm

Ale jak to? Przecież pierwsze informacje jak zawsze mówiły o „zjechaniu na przeciwległy pas z powodu nieznanej przyczyny”. Czyżby jednak wyprzedzanko na trzeciego a.k.a idiotę?

Alvaro
Alvaro

Za próbę zabójstwa rok w zawieszeniu… kurwa nie mogę…

Marek
Marek

W ramach wyroku powinien być obowiązek przeżycia takiego samego wypadku przez sprawcę, może wówczas do niejednego łba dotarło by co wtedy dzieje się z niczym nie osłoniętym kolarzem.My takie sytuacje przeżywamy prawie codziennie.
Trening,wrócisz cały? Pyta mnie żona.

Polak
Polak

A sprawczyni to ma w ogóle imię, nazwisko, miasto w którym mieszka, zawód ? ? Bo może skoro jest taka harda – to jest z wolnych sądów jak ten co zabił dwie osoby na czołówkę i chełpił się, był dumny, że jechał mercedesem a nie trumną na kołach ?

Mateusz
Mateusz

Rok w zawiasach za zniszczenie komuś kariery, żenada. Co to za wyrok

Jan
Jan

Czym ryzykuje każdy wyruszający rowerem na polskie drogi – wie każdy z doniesień medialnych … a niektórzy z własnych doświadczeń. Co grozi beztroskim i bezmyślnym kierowcom powodującym nieszczęścia zakończone bólem, kalectwem a nawet śmiercią ich ofiar? Nic albo prawie nic … bo cóż znaczy jakiś
śmieszny wyrok liczony w miesiącach, do tego w zawiasach. Nie pojmuję poczucia triumfu papugi w todze, który jest dumny, że wybronił łajdaka przed sprawiedliwą karą, która przecież i tak mało albo wcale nic nie zmienia w życiu ofiar.

Janek z Doliny Karpia Mułowego
Janek z Doliny Karpia Mułowego

Heh, nie jestem prawnikiem, nie znam się, ale pozwolę sobie skomentować: chyba coś nie jest w porządku z tym prawem skoro ofiara ponosi dużo większe konsekwencja (zdrowotne, finansowe) niż sprawca wypadku…