fot. Giro d'Italia

Podczas Grande Partenza w Abruzji dość będzie czasu, by wyeksponować całą plejadę skrajności charakteryzujących ten region, ale pierwszego dnia rywalizacji w ramach 106. edycji Giro d’Italia liczyć się będzie głównie wymiar sportowy. Już w sobotnie popołudnie 176 uczestników włoskiego wielkiego touru zmierzy się z tykającym zegarem na niespełna 20-kilometrowej trasie pomiędzy cichymi kurortami Adriatyku.

Dziś kolarze pomkną odcinkiem wybrzeża nazywanego Costa dei Trabocchi, które niczym nie przypomina największych włoskich kurortów jak Rimini, Bari czy Amalfi. Scenerią liczącego 19,6 kilometra etapu jazdy indywidualnej na czas będą drewniane rybackie chaty, wąskie plaże i okalające je niewielkie, zielone wzgórza, które obiecują wypoczynek z dala od zgiełku.

Ten nie będzie rzecz jasna pisany stającym na starcie tegorocznego włoskiego wielkiego touru kolarzom, spośród których wyjątkowo liczna grupa liczy na odnotowanie satysfakcjonującego rezultatu w sobotnie popołudnie. Faworytem na wiodącej nieczynną już linią kolejową trasie jest Filippo Ganna, ale po piętach deptać mu mają zawodnicy, których ostatecznym celem jest walka o różową koszulkę: Primoz Roglic, Remco Evenepoel, Thymen Arensman, Lennard Kämna, Geraint Thomas, Joao Almeida i Tao Geoghegan Hart.

Oto, co na temat 1. etapu 106. edycji Giro d’Italia napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Etap 1 (ITT), 6 maja: Fossacesia Marina > Ortona (19,6 km)

106. edycję włoskiego wielkiego touru, zgodnie z tendencjami z ostatnich kilku lat, otworzy etap jazdy indywidualnej na czas, który najogólniej określić można jako nieskomplikowany technicznie i przeważająco płaski. Ponieważ jego dystans liczy aż 19,6 kilometra, najwięcej od 2005 roku, już sobotnia rywalizacja nada wyraźne szlify klasyfikacji generalnej Giro d’Italia, a przystąpienie do wyścigu pod formą może okazać się kosztownym błędem.
Trasa pierwszego odcinka prowadzi wzdłuż abruzyjskiego wybrzeża, z miejscowości Fossacesia Marina do Ortony. Ponieważ jej przebieg w znacznym stopniu pokrywa się z nową ścieżką rowerową (Ciclovia dei Trabocchi), która powstała w miejsce nieużywanej linii kolejowej, doskonale nadaje się ona do przeprowadzenia tego rodzaju rywalizacji, a jej dodatkowym walorem mają być widoki.

Na trasie wytyczone zostały dwa punkty pomiaru czasu, po pokonaniu 10,5 i 15,5 kilometrów. Jedyna premia górska znajduje się już w Ortonie (1,2 km, śr. 5,0%) i nie powinna mieć ona wielkiego wpływu na ostateczne losy etapu, ale umożliwi wręczenie pierwszej maglia azzurra. Przewyższenie tego dnia wynosi 171 metrów.

Pogoda

W nadchodzącym tygodniu pogoda prawdopodobnie nie będzie rozpieszczać kolarzy, ale otwierający rywalizację weekend upłynie pod znakiem słonecznej aury. Prognozy na sobotę dla prowincji Chieti wskazują na temperaturę do 21 stopni Celsjusza, zerowe szanse pojawienia się opadów i bardzo lekki wiatr, który (niestety) może zmienić swój kierunek (z E/ESE na SSE) z korzyścią dla zawodników startujących w drugiej części etapu.

Faworyci

Podjazd w końcówce dzisiejszego etapu raczej nie sprawi, że zawodnicy będący na bakier z jazdą indywidualną na czas stracą więcej niż zazwyczaj, ale przy niewielkich różnicach, na kolejność najmocniejszych specjalistów na mecie może mieć wpływ.

W żaden sposób nie zmienia to statusu Filippo Ganny (INEOS Grenadiers) jako faworyta 1. etapu 106. edycji Giro d’Italia. Pochodzący znad Lago Maggiore Włoch zawsze traktuje występy w swoim domowym wielkim tourze bardzo poważnie i wygrywa rozgrywane w jego ramach odcinki jazdy indywidualnej na czas nawet wtedy, kiedy nie znajduje się w szczycie formy. Płaska część trasy prowadząca przez Ciclovia dei Trabocchi doskonale mu odpowiada, ale jego tegoroczne przygotowania do kampanii północnych klasyków mogą mieć również pozytywne przełożenie na czas uzyskany na krótkim podjeździe w Ortonie.

Którą z wersji Remco Evenepoela (Soudal-Quick Step) zobaczymy w tegorocznym Giro dowiemy się bardzo szybko, ale jeszcze nie dziś, ponieważ w samotnej rywalizacji z tykającym zegarem nie spada on poniżej bardzo wyśrubowanego poziomu. Młody Belg nie musi wygrać tego etapu, choć jak najbardziej jest to w jego zasięgu, natomiast jego podstawowym zadaniem jest zbudowanie jak największej przewagi nad rywalami celującymi w klasyfikację generalną wyścigu – dotyczy to każdego z trzech etapów jazdy indywidualnej na czas.

Ciekawsze jest więc dziś pytanie, ile po rozegraniu sobotniego odcinka dzielić będzie Evenepoela od Primoza Roglica (Jumbo-Visma). Słoweniec potrafi oczywiście doskonale jeździć na czas, tyle że jest w tym zakresie znacznie mniej przewidywalny, mając na swoim koncie zarówno fenomenalne występy, jak i te absolutnie katastrofalne. Ze względu na dystans i charakter trasy, żaden z tych wariantów nie wydaje się prawdopodobny, ale jeśli forma dnia dopisze, lider Jumbo-Visma może odnotować jeden z najlepszych wyników na ostatnich kilometrach.

Z grona specjalistów, którzy nie będą się liczyć w rywalizacji o klasyfikację generalną Giro d’Italia, z ambicją do założenia różowej koszulki po 1. etapie przyjechał Stefan Küng (Groupama-FDJ). Szwajcar ma za sobą dobrze przejechaną kampanię północnych klasyków i należy do ścisłej elity w tej dyscyplinie, co nie pozwala przekreślać jego szans. Jednocześnie końcówka trasy nie jest dla niego idealna, a on sam dość rzadko sięga po zwycięstwa, co czyni stawianie na niego ryzykownym.

Z grona specjalistów w jeździe indywidualnej na czas, na starcie staną jeszcze Rohan Dennis (Jumbo-Visma), Josef Cerny (Soudal-Quick Step), Edoardo Affini (Jumbo-Visma), Jay Vine (UAE Team Emirates), Bruno Armirail (Groupama-FDJ) i Mattia Cattaneo (Soudal-Quick Step). Na tego typu odcinkach zaskoczyć potrafią też szybcy Magnus Cort (EF Education-EasyPost) i Mads Pedersen (Trek-Segafredo), choć sobotni dystans może okazać się dla nich odrobinę za duży.

Co jednak ciekawe, dłuższa jest lista kolarzy celujących w klasyfikację generalną tegorocznego Giro, których stać na wynik na poziomie co najmniej najlepszej dziesiątki. Należą do nich między innymi Thymen Arensman (INEOS Grenadiers), Lennard Kämna (Bora-hansgrohe), Geraint Thomas (INEOS Grenadiers), Joao Almeida, Brandon McNulty (UAE Team Emirates), Aleksandr Vlasov (Bora-hansgrohe), Tao Geoghegan Hart (INEOS Grenadiers) i Ben Healy (EF Education-EasyPost).

Zapowiada to interesującą, dwuwątkową rywalizację, nawet jeśli kolejność startów sprawia, że emocje napływać będą falami.

Kolejność startu do jazdy indywidualnej na czas

Giro d’Italia 2023: oficjalna lista startowa

Giro d’Italia 2023: zasady punktacji do klasyfikacji pobocznych

Giro d’Italia 2023: plan transmisji telewizyjnych

Poprzedni artykułGiro d’Italia 2023: Rudy Molard potrącony przez samochód, ale wystartuje
Następny artykułGrand Prix du Morbihan Femmes 2023: Grace Brown wygrywa, Dominika Włodarczyk 3.
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments