fot. UAE Team Emirates

Zgodnie z przewidywaniami zakończyła się 87. edycja Strzały Walońskiej. Jak praktycznie zawsze o końcowym triumfie decydował dopiero finisz na Mur de Huy i zupełnie klasycznie wygrał ten kolarz, na którego stawiano przed startem – tym razem był to Tadej Pogačar. Ciekawi zawodnicy uzupełnili za to podium, albowiem był to młody Mattias Skjelmose i nigdy wcześniej nie mający dobrego wyniku w La Flèche Wallonne Mikel Landa.

Po Strzale Walońskiej pozostaje nam już tylko jedna niewiadoma w kontekście Tadej Pogačar i jego ustrzelenia całego Tryptyku Ardeńskiego w jednym roku. Dotychczas w historii uczyniło to tylko 2 kolarzy – Davide Rebellin (2004) i Philippe Gilbert (2011). Czy trzecim będzie fenomenalny Słoweniec?

Czy nie zaczynam uważać wygrywania za nudne? Nie, oczywiście nie. To się nigdy nie znudzi. Staram się czerpać z tego jak najwięcej przyjemności. Jestem naprawdę wdzięczny za wszystko, co mnie spotyka. Dzisiaj podczas wyścigu wielokrotnie myślałem o tym jak wspaniały zespół mam przed sobą. Jeśli tak myślisz, to musisz to potem wykończyć. Naprawdę dostałem od nich impuls

— opowiadał po wyścigu Tadej Pogačar.

Jako drugi metę przeciął ledwie 22-letni Mattias Skjelmose. Duńczyk wielokrotnie w ostatnim czasie udowadniał, że jest jednym z dynamiczniejszych górali w peletonie, ale niewątpliwie ten wynik jest jego najlepszym rezultatem uzyskanym w worldtourowym wyścigu. Zwycięzca Skoda-Tour de Luxembourg 2022 dotychczas brylował w nieco mniejszych imprezach, a to może być dla niego impuls do kolejnych dobrych startów.

Dzisiaj rano powiedziałem już duńskiej telewizji – jeśli skończę na drugim miejscu za Tadejem będę z siebie dumny. Ukończenie wyścigu tylko za nim jest jak zwycięstwo dla wielu. UAE Team Emirates wykonało świetną robotę. Myślałem, że reszta zaatakuje nieco wcześniej, ale jego zespół wszystko kontrolował. Tadej również zrobił to sprytnie, czekając. Prawdziwi mistrzowie potrafią zachować spokój, jeśli mają dobre nogi. Oczywiście zawsze chce się wygrywać, ale trzeba też być realistą

— podsumował swój występ Mattias Skjelmose.

DNF, 42. i 100. miejsce – to były dotychczasowe wyniki Mikela Landy w Strzale Walońskiej. Wyścig kończący się na Mur de Huy uchodzi od lat za jeden z bardziej przewidywalnych, a w czołówce regularnie przewijają się te same nazwiska. Bask udowodnił jednak, że z dobrą nogą potrafi namieszać i choć nie jest typem regularnego zwycięzcy to miejsce na podium zdołał wywalczyć. Co ciekawe lider Bahrain-Victorious osiągnął taki wynik mimo niedawnej choroby.

Źle się czułem podczas wyścigu. Brakowało mi przez to pewności siebie, ale pod koniec wyścigu było bardzo ciężko, a moje nogi wciąż pozostawały mocne w finale. Miałem też wokół siebie dobry zespół. Z ich pomocą nabrałem większej pewności siebie przed metą. Nie mogę się doczekać Liège-Bastogne-Liège. Myślę też, że dzisiejszy wyścig dobrze wpłynie na moją kondycję i pewność siebie na niedzielę. Tam pokażę na co mnie stać

— zapowiadał Mikel Landa.

Do walki nie włączył się za to kompletnie David Gaudu, który dość wcześnie wycofał się z rywalizacji. Jak się okazuje winny wszystkiemu był katar sienny, który uniemożliwił Francuzowi z Groupamy-FDJ dotarcie do mety.

Chyba złapała mnie zadyszka po pierwszej części sezonu. Do tego ten katar… Szkoda tego wyścigu, miałem w związku z nim niemałe ambicje, ale przede mną kolejne cele – już w niedzielę Liège-Bastogne-Liège

— krótko skwitował wszystko David Gaudu.

Poprzedni artykułPower of Science Jafi Team zaprezentowane
Następny artykułPremiera serialu o Tour de France 4 czerwca
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Asia
Asia

Zasłużone zwycięstwo i Pogacara wygrania nie są nudne tu akurat zaskoczył taktyką którą zrealizował.