fot. INEOS Grenadiers

Dziś dzień królewskich etapów na kolarskich szosach. Takowy miał miejsce nie tylko w Etoile de Bessèges, ale i podczas Volta a la Comunitat Valenciana. Triumfatorem 4. odcinka z metą na Alto de la Cueva Santa został Tao Geoghegan Hart, ale liderem pozostaje trzeci dziś na mecie Giulio Ciccone.

Na niemal 182km z Burriany na Alto de la Cueva Santa nie znalazło się miejsce dla nawet metra płaskiego terenu, a kolarze do pokonania mieli 5 górskich premii. Finałowa wspinaczka to 8,1km o średnim gradiencie 4,9%. Prowadzenia w klasyfikacji generalnej bronił Giulio Ciccone (Trek-Segafredo), acz w kilkunastu sekundach straty do Włocha znajdowało się na starcie 11 kolarzy.

Od samego startu w Walencji mieliśmy bardzo wysokie tempo rywalizacji. Górska premia Ahin (5km; 4,1%) stała pod znakiem kolejnych ataków, acz peleton żadnego z nich nie odpuszczał. Ostatecznie odjechało aż 23 kolarzy, a wśród nich znalazło się kilku nie mających strat w klasyfikacji generalnej. W tej groźny był przede wszystkim mający tylko 30 sekund do Giulio Ciccone jego kolega klubowy Bauke Mollema (Trek-Segafredo), acz w okolicy minuty straty mieścili się także uciekający Georg Zimmermann (Intermarché – Circus – Wanty), Thymen Arensman (INEOS Grenadies) czy Joan Bou (Euskaltel – Euskadi).

Poza tym w odjeździe kręcili także lider klasyfikacji górskiej Samuele Zoccarato i jego dwóch klubowych kolegów Alessandro Tonelli i Luca Covili (Green Project), Wout Poels (Bahrain), Domen Novak (UAE), Nico Denz (BORA), Omar Fraile (INEOS), Tosh Van der Sande (Jumbo), Amanuel Ghebreigzabhier (Trek), Jorge Arcas (Movistar), David de la Cruz i Christian Scaroni (Astana), Alessandro De Marchi (Jayco), Louis Bendixen (Uno-X), Fernando Barceló (Caja Rural), Héctor Carretero (Kern Pharma), Daniel Navarro (Burgos-BH), Filippo Conca i Damien Howson (Q36.5).

Dwie pierwsze górskie premie bez większej walki wygrał Samuele Zoccarato, acz na trzeciej Włocha zabrakło już na czele ucieczki. Odjazd miał wówczas nieco ponad 3 minuty przewagi nad peletonem, a do mety pozostawało jeszcze około 100km. To wróżyło długi i pełny emocji dzień na szosach Walencji.

Różnica dość szybko zaczęła spadać i już na 70km przed metą zegar wyświetlał „ledwie” 1:40. Podczas wspinaczki pod Montmayor (10,8km; 4,7%) zmotywowało to uciekinierów do przyspieszenia, w efekcie czego czołowa grupa porwała się. Pod koniec wspinaczki przyspieszyć spróbował po punkty Samuele Zoccarato, acz na ataku Włocha skorzystał Thymen Arensman, który ruszył na solo w kierunku mety.

Na 40km przed metą Holender miał około 20 sekund nad trójką w składzie Tosh Van der Sande, Christian Scaroni i Alessandro Tonelli, minutę traciła większa grupa uciekinierów, a ponad dwie tracił peleton. Ten kręcił naprawdę mocno i 10km później nie było już śladu po większości harcowników – przed główną grupą zostawała już tylko powyższa czwórka kolarzy, acz różnice cały czas spadały.

Z każdym kolejnym kilometrem szanse samotnego Holendra malały. 24km przed metą peleton skasował pogoń, a przewaga kolarza INEOS Grenadiers spadła wówczas poniżej minuty. Niedługo później było pewnym, że i Thymen Arensman skapituluje, acz ten długo utrzymywał około 10-15 sekund przewagi. Spory udział w pogoni za 23-latkiem miał przede wszystkim Amanuel Ghebreigzabhier z Trek-Segafredo.

Holender zdołał dotrwać jeszcze do lotnej premii, gdzie z ważnych kolarzy po dwie sekundy sięgnął Aleksandr Vlasov (BORA-hansgrohe). Na 8,4km przed metą do uciekiniera doskoczył Marc Soler (UAE Team Emirates), acz obu panów po chwili złapano. Tym samym niemały peleton ruszył na ostatnią górską premię prowadzącą na metę wspinaczkę pod Alto de la Cueva Santa (8,1km; 4,9%) bez nikogo przed sobą.

Finałowy podjazd zawodził. Długo było bardzo sennie, co prawda mocno pracowali kolarze BORA-hansgrohe, Bahrain-Victorious czy INEOS Grenadiers, ale w grupie wciąż pozostawało kilkudziesięciu kolarzy. Pierwsze większe podziały nastąpiły dopiero na 2500 metrów przed metą, gdy na czele kręcili kolejno Damiano Caruso, Jonathan Castroviejo i Laurens De Plus.

Na ostatni kilometr na czele wjechał Torstein Træen z Uno-X, acz na jego kole wciąż było około 20-25 kolarzy. Zanosiło się więc na kolejny górski finisz, na który najlepiej rozprowadzali się kolarze INEOS Grenadiers. Carlos Rodríguez świetnie wyprowadzał Tao Geoghegan Harta i to Brytyjczyk ruszył jako pierwszy na 150 metrów przed metą. Z jego koła nikt już nie zdołał wyjść i to właśnie triumfator Giro d’Italia 2020 notuje swój szósty triumf w karierze.

Drugi dziś był Thomas Gloag (Jumbo-Visma), ale za sprawą bonifikaty na mecie to 3. Giulio Ciccone (Trek-Segafredo) pozostaje liderem klasyfikacji generalnej. Różnice są jednak minimalne, a zatem jutro zapowiada się pasjonująca walka, choć profil etapu nie będzie sprzyjał przetasowaniom w końcowym zestawieniu.

Wyniki 4. etapu 74. Volta a la Comunitat Valenciana:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułHoogerheide 2023: Zapowiedź trzeciego dnia mistrzostw
Następny artykułBiniam Girmay wycofuje się z Volta a la Comunitat Valenciana 2023
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments