fot. UCI

Mathieu van der Poel (Alpecin-Deceuninck) i Fem van Empel (Jumbo-Visma) zwyciężyli w przedostatniej rundzie przełajowego Pucharu Świata, rozegranej w Benidormie. Dodatkowo, Van Empel zapewniła sobie triumf w klasyfikacji generalnej cyklu – podobnie jak Laurens Sweeck (Crelan-Fristads) w rywalizacji mężczyzn.

Przedostatnia runda Pucharu Świata odbyła się na szybkiej trasie w hiszpańskim Benidormie. Pierwsza część rundy była poprowadzona w znacznej mierze po trawie, choć ulokowano w niej też 45-metrowy sektor piasku. Zawodnicy musieli się również mierzyć z dwoma podbiegami pod schody, a także licznymi fragmentami asfaltu – szczególnie istotnym był około 300-metrowy podjazd przed sekcją leśną. Tam kolarki i kolarze kontynuowali jazdę w górę, a następnie czekał ich szybki zjazd. W końcówce okrążenia trzeba było pokonać też przeszkody do przeskakiwania.

Przeciąganie liny zakończone zwycięstwem Fem van Empel

Marie Schreiber (Tormans Cyclo Cross Team) zdołała nas już przyzwyczaić do bardzo szybkich startów i tym razem również jako pierwsza zjechała z długiego asfaltowego fragmentu, rozpoczynającego zmagania w Benidormie. Na trawiastych fragmentach trasy nie doszło do dużej selekcji, ale za liderką uplasowały się już trzy najlepsze zawodniczki tego sezonu – Fem van Empel (Jumbo-Visma), liderka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, Puck Pieterse (Alpecin-Deceuninck), aktualna mistrzyni Holandii, a także Shirin van Anrooij (Baloise Trek Lions), prowadząca w Pucharze Świata wśród orliczek.

Po kilku minutach Marie Schreiber nieco osłabła, a prowadzenie objęła Fem van Empel. Na drugim okrążeniu pałeczkę przejęła Shirin van Anrooij, której przyspieszenie rozerwało czołową grupkę. Wraz z nią, z przodu utrzymywały się już tylko: Silvia Persico (UAE Team ADQ), Lucinda Brand (Baloise Trek Lions), a także Fem van Empel i Puck Pieterse. Dwie ostatnie zawodniczki wypracowały sobie niewielką przewagę na szutrowym podjeździe w leśnej sekcji rundy. Na jego szczycie upadek zaliczyła natomiast Lucinda Brand, tracąc kontakt z czołówką.

Z czasem do dwóch liderek wyścigu dojechały Shirin van Anrooij i Silvia Persico. Niewielką stratę do czołówki miała jeszcze Annemarie Worst (777), jednak nie była w stanie jej zlikwidować. Na kolejnych rundach scenariusz zmagań był niemalże identyczny – rywalizację animowały Van Empel i Pieterse, które oddalały się od dwóch rywalek, by po chwili zostać dogonione.

Na piątym z siedmiu okrążeń, po raz pierwszy na czołowej pozycji mogliśmy zobaczyć Shirin van Anrooij. Nie była ona jednak w stanie podzielić czteroosobowej grupki, co na chwilę udało się Fem van Empel, atakującej w leśnej części rundy. W pierwszej połowie szóstego okrążenia, na atak zdecydowała się Puck Pieterse, zabierając za sobą Fem van Empel.

Holenderki miały kilka sekund przewagi, którą zniwelowała Shirin van Anrooij.

Na początku finałowej rundy do czołówki dołączyła też Silvia Persico i czteroosobowy wyścig wystartował na nowo. Wysokie tempo w pierwszej części rundy dyktowała Shirin van Anrooij, dzięki czemu trójka zawodniczek zdystansowała mistrzynię Włoch. Ta dojechała do nich na asfaltowym podjeździe, przed rozpoczęciem leśnego fragmentu trasy.

Gdy Włoszka tylko siadła na koło Shirin van Anrooij, na atomowe przyspieszenie zdecydowała się Fem van Empel, odrywając się od rywalek wraz z Puck Pieterse. W okolicach drugiego boksu technicznego, obie zawodniczki walczyły ze sobą o zajęcie pierwszej pozycji. Na czele utrzymała się Fem van Empel, która po pokonaniu barierek wypracowała sobie niewielką przewagę, którą dowiozła do mety. Trzecie miejsce zajęła Shirin van Anrooij, a na czwartej pozycji uplasowała się Silvia Persico.

Tym samym Fem van Empel jest pewna zwycięstwa w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Drugie miejsce – podobnie jak w wyścigu w Benidormie – zajmuje Puck Pieterse, a trzecia jest Shirin van Anrooij.

Mathieu van der Poel szybszy od Wouta van Aerta w końcówce

Do wyścigu mężczyzn najlepiej wystartował Mathieu van der Poel (Alpecin-Deceuninck), za którym plasowali się Eli Iserbyt (Pauwels Sauzen-Bingoal) i Tom Pidcock (INEOS Grenadiers). Wout van Aert (Jumbo-Visma) po zjeździe z asfaltu zajmował miejsce w końcówce pierwszej dziesiątki.

Van der Poel jako pierwszy zameldował się w piaskownicy i zdołał przejechać cały odcinek na rowerze. Nie był jednak w stanie wypracować sobie dużej przewagi nad rywalami, którzy stale podążali za nim jak cień. Na szutrowym podjeździe, na mocny atak zdecydował się Tom Pidcock, wypracowując sobie niewielką przewagę, którą powiększył na zjeździe. Na mecie pierwszego okrążenia, mistrz świata miał 2 sekundy zapasu nad Mathieu van der Poelem i Kevinem Kuhnem (Tormans Cyclo Cross Team). Na dalszych pozycjach jechali Eli Iserbyt, Wout van Aert i Laurens Sweeck (Crelan-Fristads), mający szansę na przypieczętowanie triumfu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Pogoń za pędzącym Tomem Pidcockiem zakończyła się na trzeciej z dziewięciu rund, gdy do koła Brytyjczyka dojechali Mathieu van der Poel, za którym plasowali się Kevin Kuhn, Wout van Aert, Eli Iserbyt i Laurens Sweeck.

Czołówka co chwilę się rozciągała, ale żadnemu z kolarzy nie udało się samotnie zdystansować rywali. Aż do czwartego okrążenia, gdzie na atak na piasku zdecydował się Mathieu van der Poel. Holender zyskał tam kilka sekund – wiedząc, że nie można go po prostu odpuścić, w pogoń za 4-krotnym mistrzem świata udał się Wout van Aert, a na trzecie miejsce wskoczył Eli Iserbyt.

Obaj Belgowie dołączyli do Mathieu van der Poela, ale stracili kilka sekund podczas kolejnej wizyty w piasku. Wykorzystując asfaltowe fragmenty trasy, Wout van Aert był w stanie dogonić Holendra, jednak nastąpiło to dopiero przy rozpoczęciu szóstej rundy. Eli Iserbyt miał wtedy 7 sekund straty i samotnie jechał na trzeciej pozycji.

Na piasku doszło do powtórki z rozrywki – ponownie kilka sekund nadrobił tam Van der Poel, ale tym razem szybko dołączył do niego Van Aert. Kolarz Jumbo-Visma szybko wyszedł na prowadzenie, uspokajając sytuację. Wykorzystał to nie tylko Iserbyt, ale też Pidcock i Sweeck, którzy wrócili do czołówki.

Wout van Aert podkręcił tempo na asfaltowym podjeździe, co dało się we znaki jego rywalom. Koło Belga utrzymał jedynie Mathieu van der Poel, a na kolejnych pozycjach samotnie jechali Laurens Sweeck i Eli Iserbyt, Na przedostatniej rundzie lider Pucharu Świata dołączył do czołówki i wysunął się na prowadzenie, ale nie dał rady uciec kolarzom Jumbo-Visma i Alpecin-Deceuninck.

Finałowe okrążenie rozpoczęło się od ataku Wouta van Aerta. Przed piaskownicą, na agrafce, wcisnął się przed niego Mathieu van der Poel, ale nie zyskał przewagi nad zawodnikiem w żółto-czerwonej koszulce i Laurensem Sweeckiem. Na asfaltowym fragmencie do prowadzącej dwójki dojechał też Eli Iserbyt, który utrzymał się w czołówce nawet po ataku Wouta van Aerta.

Na szutrowym zjeździe Belga wyprzedził Mathieu van der Poel, który dyktował kosmiczne tempo. Dwójka oderwała się od rywali w końcówce i stoczyła walkę na finiszu, która padła łupem Mathieu van der Poela. Holender przeciął linię mety po dokładnie godzinie rywalizacji.

Drugie miejsce zajął Wout van Aert, a na kolejnych pozycjach finiszowali Eli Iserbyt i Laurens Sweeck, celebrujący zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Ostatnia runda przełajowego Pucharu Świata odbędzie się w przyszłą niedzielę we francuskim Besançon. Transmisja w Playerze/GCN+ od 13.30 (kobiety) i 15.00 (mężczyźni).

Poprzedni artykułHistoria Tour de Pologne (5) – Powojenny powrót
Następny artykułKatarzyna Niewiadoma – szybka na rowerze, wolna w życiu [wywiad]
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Pit
Pit

To jest przełaj, na rundy, serio?
Maraton rowerowy (głupia nazwa) raczej i to na szosowych rowerach.

Clandestino
Clandestino

Fakt, gravelbike race ale poziom organizacji zawodów na 100%. Kibice główna atrakcja a zawodnicy w trupa do końca. Czy mógłbym napisać inaczej? W życiu nie!! Popatrzcie gdzie w tym sporcie stoi(leży) Polska? My Polacy nie mamy prawa narzekać na cudze dzieło gdy nasze to łupy z cebuli przy tym. Bojkotować leśnych dziadów bo to pasożyty som. Zawodnicy niech przestaną wreszcie milczeć bo Polska stała się memem 🤡