Jedna z legend belgijskiej ekipy, ścigający się dla niej w latach 1994-2002 Andrei Tchmil, chce zostać następcą Johna Lelangue’a i zostać menadżerem generalnym drużyny Lotto-Dstny.
Saga dotycząca poszukiwania kolejnego głównodowodzącego belgijską ekipą trwa w najlepsze. Przez sieć przewinęło się już nazwisko Axela Merckxa, w mediach dużo mówi się także o Riku Verbrugghe z Israel-Premier Tech. Teraz mocną chęć przejęcia tego wakatu wyraziła jedna z legend ekipy – Andrei Tchmil. 59-latek, który w swojej karierze ścigał się pod 4 różnymi flagami (ZSRR, Mołdawia, Ukraina oraz teraz Belgia) jako zawodnik drużyny sponsorowanej przez Lotto wygrywał m.in. Paryż-Roubaix, Mediolan-San Remo czy Ronde van Vlaanderen.
Chcę wrócić do Belgii i chcę być menadżerem drużyny kolarskiej Lotto-Dstny. Jestem na to gotowy. Wszyscy, którzy sterowali ekipą w ciągu ostatnich dwudziestu lat, wykorzystali drużynę. Weźmy na przykład Johna Lelangue’a, teraz ucieka w organizację Tour de Pologne, a zostawia Lotto w gruzach. Ten zespół zasługuje na znacznie więcej. Lotto w ostatnich latach straciła duszę. Chcę zwrócić tę duszę i po to chcę przyjechać do Belgii. Jestem patriotą
— w mocnych słowach wypowiedział się Andrei Tchmil na łamach Het Laatste Nieuws.
Prowadzenie Lotto-Dstny nie będzie na starcie aż takie trudne, bowiem zespół po spełnieniu warunków formalnych zostanie wyróżniony przez UCI dziką kartą na wszystkie wyścigi World Tour w sezonie 2023. Pozycja wyjściowa do przywrócenia dawnej chwały jest zatem co najmniej niezła.