Lorena Wiebes z Teamu DSM okazała się najszybsza na trzynastu rundach po Polach Elizejskich w Paryżu. Jednocześnie jest pierwszą kolarką po 33 latach, która założyła żółtą koszulkę w Tour de France. Oto, co miała do powiedzenia na mecie w Paryżu.
– To jest wspaniałe, moje koleżanki niesamowitą pracę. Całą drużyną zapracowaliśmy na ten moment. Mówię także o tych, którzy pracują w naszych siedzibach. Jestem bardzo szczęśliwa z tego zwycięstwa. To był bardzo chaotyczny i długi finisz. Spodziewaliśmy się tego, że Marianne [Vos] spróbuje długiego finiszu, ale na szczęście dałam radę jeszcze raz przyspieszyć i wygrać
– mówiła o swoim występie Holenderka.
Wiebes zapytano również o to, czy czuła coś wyjątkowego, ponieważ wyścigowi Tour de France kobiet towarzyszy bardzo duże zainteresowanie i presja zarazem.
– Przed startem byłam dość zrelaksowana, robiliśmy wszystko tak, jak zwykle. Podeszliśmy do tego startu, jak do każdego innego wyścigu. Oczywiście w końcówce byłam trochę zdenerwowana, ale cieszę się, że zdołałam to wszystko wykończyć. Jest czymś wyjątkowym nosić tę [żółtą] koszulkę. Myślę, że w trakcie tak wspaniałego sezonu, jaki przeżywamy, bardzo na to zasłużyłyśmy. Jesteśmy gotowe na kolejne dni
– dodała Lorena Wiebes.