fot. Le Tour de France

Przed nami trzeci i zarazem ostatni akt duńskiej części 109. Tour de France. Na pożegnanie przygotowano etap, który nie zaskoczy chyba nikogo świadomego topografii tego państwa – będzie płasko, acz z potencjałem na podmuchy bocznego wiatru.

O 13:05 rozpocznie się rywalizacja na etapie prowadzącym z Vejle do Sønderborgu. Na kolarzy czekają 182km poprowadzone w bardzo łatwym terenie, acz organizatorzy przygotowali trzy symboliczne górskie premie, które teoretycznie mogą coś odmienić w tejże klasyfikacji, a niemalże idealnie na półmetku etapu rozegrany zostanie lotny finisz w Christiansfeldzie.

Fani przed telewizorami nie powinni mieć jednak dzisiaj powodów do narzekania – choć sportowo zapowiada się na dość spokojny odcinek to piękne widoki, cała masa Duńczyków przy szosie robiących show i liczne zabytki ulokowane na trasie powinny „zrobić robotę”. Wszystko zacznie się w Velje, zwanym przez wielu duńskim Manchesterem z racji na rozwinięty tam przemysł tekstylny. W powszechnej opinii przyjęło się, że to 60-tysięczne miasto to Królestwo Kolarstwa w Danii, a oprócz znanych miejscowych zawodników urodził się tam też np. Szwajcar Tony Rominger.

Wyścig przejedzie dziś przez wiele miast z zachowaną tradycyjną, często sięgającą nawet średniowiecza zabudową, ale zakończenie będzie miało miejsce w stosunkowo nowoczesnym i współdziałającym z Unesco w walce o niskoemisyjność Sønderborgu. Rok temu na bardzo podobnym finiszu podczas PostNord Danmark Rundt triumfował tam Mads Pedersen, może to jakiś znak?

Oto co pisaliśmy o tym etapie przed startem wyścigu:

Etap 3, 3 lipca: Vejle > Sønderborg (182 KM)

Trzeci dzień rozgrywania 109. edycji Tour de France to przeprawa przez pagórkowatą Jutlandię, której wiejski charakter wyróżnia ją na tle odwiedzanych wcześniej zakątków Danii. Wąskie i momentami kręte drogi wywołać mogą nerwowość podobną do tej, która towarzyszyła kolarzom podczas bretońskiego Grand Depart, ale dystans 182 kilometrów oraz przewyższenie o wartości 1276 metrów dość jasno wskazują na rozstrzygnięcie z dużego peletonu.

Pogoda
Choć wielu myśląc o Danii pewnie liczy na silne wiatry to dziś nie powinny one sprawiać problemów kolarzom. Ich kierunek co prawda będzie boczny, ale siła nie powinna przekraczać 10km/h w porywach do maksymalnie 25km/h. To prawdopodobnie za mało, żeby uczynić widowisko ciekawym i nieprzewidywalnym.

Rolę w rywalizacji może za to odegrać temperatura i opady. Zawodnicy przyzwyczaili się już do gigantycznych upałów, tymczasem dziś synoptycy nie przewidują nawet 20 stopni Celsjusza, w dodatku zapowiadane są przelotne deszcze. Bardziej niż krem do opalania i bidon z lodem przyda się dziś prawdopodobnie kurteczka osłaniająca od opadów.

Faworyci
Skoro za nami jedynie jedna potyczka to pisanie o kandydatach do zwycięstwa warto zacząć od triumfatora tejże. Fabio Jakobsen genialnie wykończył swoją pracę kolegów z Quick-Step Alpha Vinyl Team, acz w tym miejscu z szacunku do ich pracy warto przytoczyć cały skład odpowiedzialny za ten sukces. Wszystko zaczynają Andrea Bagioli, Mikkel Frølich Honoré i Mattia Cattaneo, a następnie, już na ostatnich kilometrach, za wyprowadzenie zabierają się Kasper Asgreen, Yves Lampaert, Florian Sénéchal i król rozprowadzających – Michael Mørkøv. Patrick Lefevere potrafi ustawić genialny pociąg.

Wczoraj drugie miejsce zajął nowy lider 109. Wielkiej Pętli. Wout van Aert (Jumbo-Visma) może liczyć głównie na Christophe’a Laporte’a i choć wczoraj przegrał z Holendrem, bo był wyraźnie wolniejszy, to jednak nadal jest on solidnym kandydatem do wygrania dzisiejszej potyczki. Świetny duet tworzą także Mads Pedersen (Trek-Segafredo) i Jasper Stuyven – ten pierwszy mocno marzy o sukcesie odniesionym przed własną publicznością, a szalona motywacja potrafi czynić cuda.

Tuż za podium był wczoraj ten, który przyjechał na Tour de France udowodnić, że jest jednym z najlepszych rozprowadzających na świecie. Los sprawił jednak, że jego lider nie dotarł z formą, a Danny van Poppel (BORA-hansgrohe) stał się nagle sprinterem nr 1 w swojej ekipie. Taką samą pozycję w Alpecin-Deceuninck ma Jasper Philipsen – Mathieu van der Poel podobnie jak na Giro d’Italia nie włącza się w pojedynki na kreskę na płaskim.

Dobra noga na lotnej premii i dość bandyckie przepychanie się przed metą – to cechowało wczoraj Petera Sagana (TotalEnergies). O punkty w połowie etapu walczyli też niewidoczni później w pierwszym rzędzie na mecie Caleb Ewan (Lotto Soudal) i Michael Matthews (Team BikeExchange – Jayco) – ekipa tego drugiego na mecie stawia jednak na Dylana Groenewegena.

O miejsce w pierwszej piątce pokusić może się także rozprowadzany przez Andreę Pasqualona Alexander Kristoff (Intermarché – Wanty – Gobert). Na Giro d’Italia solidnie pokazał się obecny i tutaj Alberto Dainese (Team DSM), a małą niewiadomą pozostaje co zrobić będzie chciał dziś jeden z ulubieńców gospodarzy, obecny król gór 109. Tour de France – Magnus Cort Nielsen (EF Education-EasyPost).

W czołowej dziesiątce zameldować mogą się także Hugo Hofstetter bądź Amaury Capiot (Team Arkéa Samsic), Luca Mozzato lub Jérémy Lecroq (B&B Hotels – KTM), a także Max Walscheid (Cofidis).

Start etapu nastąpi o 13:05. 10 minut wcześniej rozpoczyna się transmisja w Eurosporcie 1, meta planowana jest nieco po godzinie 17:00.

Tour de France 2022: zapowiedź całego wyścigu

Tour de France 2022: plan transmisji telewizyjnych

Poprzedni artykułMarianne Vos: „Chciałam spróbować ponownie po wczorajszym drugim miejscu”
Następny artykułTour de France 2022: Philippe Gilbert, Andrey Zeits i Imanol Erviti po ciekawe rekordy
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments