fot. Sprint Cycling Academy / Movistar
  • Annemiek Van Vleuten, jedna z najlepszych zawodniczek w historii kobiecego kolarstwa ogłosiła, że w 2023 roku zakończy profesjonalną karierę. Postanowiła zrobić to w barwach hiszpańskiej drużyny Movistar, do której dołączyła półtora roku temu. 
  • Startem w Giro d’Italia Donne (30 czerwca – 10 lipca) 39-letnia Holenderka wraca do ścigania po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją nadgarstka, której pechowo nabawiła się podczas treningu.
  • W przeddzień jednej z najważniejszych imprez w kobiecym kalendarzu udzieliła ekskluzywnego wywiadu portalowi Naszosie.pl za pośrednictwem platformy Zoom. Liderka Movistaru połączyła się z nami prosto z Sardynii, gdzie jutro startuje Giro. Rozmawiałam z nią przede wszystkim o jej pobycie w Movistarze, uznając go za ważny i – jak się teraz okazało – ostatni etap kariery. 
Rozmawiamy w ważnym dla ciebie dniu, kiedy to drużyna Movistar ogłosiła, że zostaniesz w jej barwach do 2023 roku i wówczas zakończysz profesjonalną karierę kolarską. Jak się z tym czujesz? 

Czuję się normalnie, tak samo jak w inne dni. Jednak cieszę się, że mogłam już podać tę informację do publicznej wiadomości. Wiele razy odpowiadałam na pytanie, kiedy zakończę karierę. Wówczas mówiłam: „Uważasz, że już powinnam to zrobić?” (śmiech). I wtedy ktoś po drugiej stronie odpowiadał, że może to jest głupie pytanie, wpadał w lekkie zakłopotanie. Ale tak już zupełnie poważnie, to zmierzam do końca mojej kariery i jestem zadowolona, że stanie się to w Movistarze.

Wiesz już, co będziesz robiła na kolarskiej emeryturze? 

Nie, w tej chwili chcę jechać na full gas do końca mojej kariery w 2023 roku i cieszyć się kolarstwem najbardziej jak jest to możliwe. Jeśli się pojawią, to będę słuchała różnych sugestii co do mojej przyszłości. Zachowam je gdzieś z tyłu głowy i być może skorzystam z którejś oferty, gdy już odstawię rower. Teraz chcę maksymalnie wykorzystać czas, który mi pozostał. Ale jeśli pytasz, czy chciałabym zostać w sporcie, to z pewnością tak, bo sport jest moją wielką pasją.

Masz jakieś inne zainteresowanie, na których realizowanie nie masz czasu jako profesjonalna kolarka? 

Mówiąc szczerze nie mam poczucia, że poświęcam wiele dla kolarstwa. Może chciałabym więcej podróżować… Chociaż i tak podróżuję, tylko że z rowerem. Poza tym bardzo lubię nurkować, więc może to będę robiła częściej po zakończeniu kariery. Uwielbiam nurkować. Jeśli tylko mam wolną chwilę, to schodzę pod wodę.

Annemiek Van Vleuten podczas wywiadu dla Naszosie.pl
Porozmawiajmy o Movistarze. Wydaje się, że bardzo dobrze zaaklimatyzowałaś się w tej drużynie. Odnajdujesz się w hiszpańskiej atmosferze?  

Jeszcze przed przyjściem do Movistaru zawsze mówiłam, że moim drugiem domem jest południe Europy – lubię tam trenować i spędzać czas. A jeśli chodzi o samą drużynę, to czuję się tutaj jak w rodzinie. Zresztą w podobnym stylu, tj. w bardzo ciepłej i przyjaznej atmosferze, była prowadzona ekipa BikeExchange. Tutaj z kolei obsługa jest hiszpańska i miło jest widzieć, jaki ludzie tej narodowości mają do nas stosunek, jak pracują, jak się zachowują. Czuję się tutaj jak w domu. Gdy prosisz o jakąś pomoc czy poradę, zawsze robią tak, aby kolarzowi było jak najlepiej. Ponadto są bardzo otwarci, cieszą się życiem i mają większy luz niż ludzie z północnej Europy.

Tak się składa, że twoje dobre sampoczucie w Movistarze splata się z rozwojem damskiego składu. Drużyna ewoluuje i staje się coraz lepsza, także dzięki twoim sukcesom, wiedzy i doświadczeniu. 

Zwyciężanie nie jest moją podstawową motywacją. Napędza mnie to, by stawać się lepszym. Decyzję o zakończeniu kariery podjęłam w momencie, gdy zauważyłam, że ze względu na wiek zostanie mi już coraz mniej możliwości posuwania się naprzód. Natomiast cieszy mnie to, że Movistar się rozwija. Dlatego też nie podpisałam kontraktu tylko na rok, ale w sumie będą to trzy lata. Dzięki temu jestem częścią tego procesu. Kierownictwo drużyny było otwarte na to, abym podzieliła się swoim doświadczeniem i bardzo się z tego cieszę.

W Movistarze blisko siebie są damski i męski skład. Często wspólnie trenujecie, a na wspólnej fotografii zrobionej przed sezonem stałaś ramię w ramię z Alejandro Valverde i w ten sposób stworzyliście parę liderów de facto jednego składu. Przyświeca wam przecież slogan #RodamosJuntos (po polsku: jedziemy razem). Co o tym sądzisz? 

Rzeczywiście, podczas robienia wspólnej fotografii przed sezonem kazano mi stanąć w środku i byłam tym faktem nieco zaskoczona. Alejandro [Valverde] powiedział mi: „Stajesz ze mną w środku, bo jesteś mistrzynią Europy”. W ten sposób drużyna wysłała do wszystkich silny przekaz i to jest bardzo miłe. Nawet w holenderskiej drużynie Jumbo-Visma nie widziałam, by Marianne Vos była tak wyeksponowana na wspólnym zdjęciu (śmiech).

Jesteś znana z tego, że lubisz trenować z mężczyznami. Powiedz, jak znajdujesz na to siły? W porządku, jesteś bardzo mocną kolarką, ale przecież koniec końców istnieją różnice w fizjologii mężczyzny i kobiety. 

Tak, ostatnio trenowałam z kolarzami Movistaru w Andorze, gdy dochodziłam do siebie po kontuzji nadgarstka. Bardzo miło mnie przyjęli. Myślę, że trzeba wychodzić ze swojej strefy komfortu. Gdybym ciągle trenowała z tymi samymi osobami, nie rozwinęłabym się w żadnym aspekcie. Podobnie było z przyjściem do Movistaru, gdzie 99 proc. osób mówiło po hiszpańsku, a ja w ogóle nie znałam tego języka. Musiałam znaleźć w sobie pokłady energii, by się go nauczyć. To jest proces nauki, przez który w życiu przechodzimy. Gdy dołączyłam do chłopaków na treningu, to widziałam, że będę cierpiała i że mnie zgubią, ale pomimo to chciałam tego doświadczyć. Zresztą generalnie myślę, że holenderskie kolarki nie boją się właśnie tego opuszczania strefy komfortu, robienia czegoś, co zmusi nad do dodatkowego wysiłku. Może właśnie w tym tkwi sekret naszej siły?

Nauczyłaś się czegoś nowego w trakcie swojego pobytu w Movistarze? 

Na pewno języka hiszpańskiego (śmiech). Poza tym poznałam nową kulturę i mentalność. Hiszpanie inaczej podchodzą do kolarstwa niż Holendrzy i było to dla mnie czymś nowym. Myślę, że to właśnie w tych obszarach dowiedziałam się najwięcej nowych rzeczy. Natomiast jeśli chodzi o kolarstwo, to bardzo dobrze współpracuje mi się z Patxi Vilą [szefem ds. sportowych w Movistarze i dyrektorem sportowym], który pomaga mi stać się szybszą na rowerze czasowym. Pracowaliśmy nad sprzętem, najlepszymi ustawieniami oraz pozycją na rowerze czasowym. Jest to bardzo pomocne.

Tour de France Femmes jest dla ciebie większym celem niż Giro d’Italia Donne? 

Dla mnie są to dwa jednakowe cele. Teraz dużo mówi się o Tour de France kobiet, bo przed nami pierwsza, historyczna edycja. Ale ja podchodzę do obu wyścigów tak samo.

Zapoznałaś się z trasą Giro d’Italia? 

Nie robiłam rekonesansu, ale zapoznałam się z etapami wirtualnie. Myślę, że dla mnie najlepsze będę etapy siódmy, ósmy i dziewiąty. Jednak na Giro nie możesz bagatelizować żadnego etapu, nawet płaskiego.

Jakiego wyścigu Giro d’Italia się spodziewasz? Co musisz osiągnąć, żeby wyjechać z Włoch zadowolona? 

Jeśli będą w dobrej formie, która pozwoli mi prezentować odpowiednio wysoki poziom, to będę usatysfakcjonowana. Nie znam listy startowej, nie sprawdzałam, kto jedzie, a kto nie. Byłam skoncentrowana na treningu i na tym, żeby stanąć na starcie w jak najlepszej formie. Zajmowałam się sobą. Po raz pierwszy będę jechała z drużyną dziesięciodniowy wyścig [w poprzednim roku Annemiek Van Vleuten nie startowała w Giro, ponieważ przygotowywała się do IO – przyp. M.W.]. Mam więc nadzieję, że zrobimy kolejny krok naprzód jako zespół. Będę bardzo szczęśliwa, jeśli którejś z moich koleżanek uda się zdobyć etapowe zwycięstwo. Wówczas na mecie wyścigu będzie mnie można zobaczyć uśmiechniętą. Mam też nadzieję, że jako team doświadczymy czegoś nowego – na przykład obrony miejsca w klasyfikacji generalnej. Oby to Giro było dla nas kolejnym czynnikiem, który sprawi, że kobiecy Movistar zrobi progres.

Rozmawiała Marta Wiśniewska

TUTAJ można przeczytać więcej o zakończeniu kariery przez Annemiek Van Vleuten. 

Poprzedni artykułŁukasz Owsian przez Mistrzostwa Polski na debiutancki Tour de France
Następny artykułWyścig „Solidarności” i Olimpijczyków 2022: Simon Dehairs wygrywa wieczorny etap i zostaje liderem
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Roman
Roman

Więcej takich wywiadów 🙂