fot. Work Service Group/Facebook

Riccardo Lucca wygrywa czwarty etap Adriatica Ionica Race. Sukces zapewnił Włochowi udział w ucieczce dnia.

Czwarty etap Adriatica Ionica Race prowadził po pagórkowatej trasie na której znalazł się znajomo brzmiący podjazd. Chodzi o… Poggio, tyle że nie chodzi o to słynne, niepozorne wzniesienie, które rokrocznie odgrywa kluczową rolę w najdłuższym monumencie świata. Mimo nieco innych parametrów, podjazd, pokonywany przez kolarzy dwukrotne miał pełnić podobną rolę – skłonić jadących w czołówce kolarzy do ataków w końcówce.

Tyle że na koniec miało się okazać, że najważniejszy atak dnia miał miejsce zdecydowanie wcześniej – na samym początku wyścigu. Zabrała się w niego dość duża – ponaddwudziestoosobowa grupa kolarzy. W jej skład weszli: Simone Bevilacqua, Diego Pablo Sevilla (Eolo Kometa), Manuele Boaro, Antonio Nibali (Astana Qazaqstan), Enrico Battaglin (Bardiani-CSF-Faizanè), Stefano Gandin, Giulio Masotto, Marco Murgano (Team Corratec), Luca Chirico, Alessandro Bisolti (Drone Hopper-Androni Giocattoli), Raul Garcia (Equipo Kern Pharma), Joan Bou, Unai Cuadrado (Euskaltel Euskadi), Emil Dima, Alessandro Monaco (Giotti Victoria Savini Due), Giovanni Carboni (Nazionale Italia), Riccardo Lucca (Work Service), Alessandro Iacchi (Team Qhubeka), Filippo Ridolfo (Novo Nordisk), Edoardo Faresin, Riccrado Verza, Matteo Zurlo (Zalf Euromobil Fior).

Grupka była bardzo duża, więc nic dziwnego, że peleton nie chciał puszczać jej zbyt daleko. Jej przewaga w najlepszym momencie wynosiła 4:30, ale szybko spadła poniżej dwóch minut. I to mimo tego, że jej tempo było wystarczająco wysokie, by kolejni kolarze zaczęli zostawać z tyłu. W końcu, po pierwszym podjeździe pod Poggio z przodu powstała pięcioosobowa grupka z Luccą, Dimą, Carbonim, Bou i Nibalim. Mniej więcej wtedy szala zwycięstwa zaczęła się przechylać na korzyść uciekinierów. Na kilkanaście kilometrów przed metą ich przewaga wynosiła blisko dwie minuty i właściwie się nie zmniejszała.

Drugie podejście do Poggio przyniosło kolejne ważne roszady – oto zaatakował Lucca, który samotnie popędził po zwycięstwo. Nie mogli mu zagrozić ani zmęczeni koledzy z ucieczki, ani tym bardziej waleczni i atakujący, ale mający już duże straty faworyci z Natnaelem Tesfatsionem i Filippo Zaną na czele. Kolarz Work Service Vitalcare Vega odniósł więc pierwsze zawodowe zwycięstwo w karierze.

Wyniki 4. etapu Adriatica Ionica Race 2022:

Results powered by FirstCycling.com

Poprzedni artykułWomen’s Tour 2022: Lorena Wiebes króluje w sprincie
Następny artykułCriterium du Dauphine 2022: Przedwczesna radość Van Aerta – zwycięstwo Gaudu
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments