Dwa miesiące – tyle czasu minęło między koszmarnym upadkiem Egana Bernala, a pierwszą powypadkową przejażdżką.
Kolumbijczyk zderzył się z busem podczas styczniowego zgrupowania w swoim kraju. W jego wyniku złamał m.in. rzepkę, miednicę, kość udową i kilka kręgów, a początkowo istniało spore ryzyko, że zostanie sparaliżowany.
Na szczęście kolejne wiadomości, o jego stanie były już pozytywne. Zwycięzca Tour de France z 2019 roku i Giro d’Italia sprzed kilkunastu miesięcy dostał najlepszą możliwą opiekę, więc na zewnątrz wydostawały się wieści o kolejnych udanych operacjach. Teraz dobrych wiadomości ciąg dalszych. Bernal bowiem opublikował w niedzielę na swoim Instagramie taki oto post:
Wyświetl ten post na Instagramie
To najlepszy dzień w moim życiu. Po dwóch miesiącach i 20 złamanych kościach, jestem tutaj i mam ochotę na więcej. Do zobaczenia na wyścigu!
– czytamy w nim.
Kolumbijczyk powoli wraca więc na rower – na załączonym obrazku widzimy go w towarzystwie brata – Ronalda i kolegi z INEOS Grenadiers – Brandona Rivery, który również wrócił niedawno po groźnym upadku. Wydaje się więc, że optymistyczny scenariusz mówiący o powrocie Kolumbijczyka do ścigania jeszcze w tym roku, staje się coraz bardziej prawdopodobny.
To byłby jakiś fenomen jakby wrócił na starty w tym roku i zaczął kończyć etapy chociażby w peletonie.