Sergio Higuita (BORA-hansgrohe) upadł w końcówce drugiego etapu wyścigu Volta ao Algarve, a Brandon McNulty (UAE Team Emirates) o włos kraksy uniknął. Oto, co obaj mieli do powiedzenia po przekroczeniu linii mety.
Gdy rozpoczął się górski finisz, który rozstrzygnął losy drugiego etapu, Sergio Higuita zderzył się z Tobiasem Fossem (Jumbo-Visma). Obaj upadli i ukończyli etap pieszo, prowadząc rowery przez linię mety.
– Czułem się dzisiaj bardzo dobrze, a drużyna ustawiła mnie na znakomitej pozycji przed ostatnim podjazdem. Czekałem ze sprintem tak długo jak to możliwe, ponieważ wiał silny wiatr. Ostatecznie znajdowałem się w idealnym miejscu i mogłem wyprzedzić wszystkich jadąc lewą stroną. Myślałem, że sięgnę po etapowe zwycięstwo, ale niestety Foss dotknął mnie swoim rowerem i nie mogłem uniknąć upadku. To frustrujące, bo wszystko szło do tego momentu idealnie
– powiedział mistrz Kolumbii.
Niewiele zabrakło, by udział w tej kraksie wziął także Brandon McNulty. Jednak na szczęście Amerykanin uniknął upadku i awansował na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.
– Koniec końców nie było tak źle. Wiał bardzo silny czołowy wiatr, dlatego wszyscy czekali, czekali i czekali… Ostatnie 500 metrów było bardzo trudne, ale pozostała część etapu była dość standardowa. Myślę, że wszystko poszło dobrze. Ukończyłem etap z liderami, jestem wiceliderem wyścigu i uniknąłem kraksy, więc nie mógłbym chcieć niczego więcej. Jakikolwiek atak przy tym wietrze byłby bez sensu
– analizował drugi etap Amerykanin.
Tobias Foss z drużyny Jumbo-Visma uniknął poważnych obrażeń. Jest poobijany i zranił się w łokieć, ale powinien móc kontynuować ściganie w wyścigu.
Po zwycięstwo sięgnął David Gaudu, dla którego na podjeździe pracował między innymi Stefan Kung. Pełne sprawozdanie z drugiego etapu wyścigu można przeczytać TUTAJ.
„Foss dotknął mnie swoim rowerem”? Jak dla mnie to Higuita wjechał w Norwega, a nie odwrotnie…
Tak powiedział w wypowiedzi opublikowanej przez oficjalną stronę internetową drużyny BORA-hansgrohe 😉