fot. Sprint Cycling Agency / UAE Team Emirates

Podczas gdy w Tirreno-Adriatico oglądamy teatr jednego aktora, w rozgrywanym równolegle Paryż-Nicea sytuacja wciąż jest otwarta. W czołówce klasyfikacji generalnej jest ciasno, a najwięksi faworyci do zwycięstwa mają ponad minutę straty do prowadzącego Brandona McNulty’ego, co tylko podgrzewa atmosferę przed dwoma górzystymi etapami.

Tegoroczna edycja Paryż-Nicea zapowiadała się na pojedynek Remco Evenepoela z Primožem Rogličem, którzy – będąc głównymi faworytami – mieli zdominować rywalizację na wymagającej, górzystej trasie, gdzie znalazł się również etap drużynowej jazdy na czas. Rzeczywistość miała jednak inne plany – po sześciu etapach tylko Remco Evenepoel plasuje się w czołowej piątce, a oba zawodnicy mają ponad minutę straty do prowadzącego Brandona McNulty’ego.

Mało kto spodziewał się takiego obrotu spraw, ale amerykański kolarz UAE Team Emirates po wczorajszej akcji zdołał wrócić na fotel lidera, ponownie zakładając żółtą koszulkę. Wraz z nim, reszcie rywali odjechali Matteo Jorgenson (Team Visma | Lease a Bike), a także Mattias Skjelmose (Lidl-Trek), który ostatecznie sięgnął po zwycięstwo. Po zakończeniu rywalizacji, McNulty przyznał, że odjazd z Jorgensonem przypominał mu czasy juniorskie.

Remco Evenepoel – który był najaktywniejszym zawodnikiem w kilkunastoosobowej pogoni – w rozmowie ze Sporzą mówił natomiast o błędzie taktycznym. Belg z Soudal – Quick Step twierdził, że powinien mniej myśleć i ruszyć za atakującym Matteo Jorgensonem.

Tak się jednak nie stało, dzięki czemu w klasyfikacji generalnej doszło do sporych, nieoczywistych przetasowań. W wyścigu prowadzi Brandon McNulty, wyprzedzający drugiego Matteo Jorgensona o 23 sekundy. Nieco dalej plasuje się dotychczasowy lider – Luke Plapp (Team Jayco AlUla) – który na piątkowym etapie również spisał się bardzo dobrze.

Czwarty jest Mattias Skjelmose, a na piątej pozycji plasuje się Remco Evenepoel, tracący do lidera minutę i 3 sekundy. W jeszcze gorszej sytuacji jest Primož Roglič z BORA – hansgrohe, który przed weekendem zajmuje miejsce tuż za pierwszą dziesiątką, a jego strata do Brandona McNulty’ego wynosi 1:44. Z czołówki wyścigu, po niefortunnej kraksie, wypadł Santiago Buitrago (Bahrain Victorious), do tej pory zajmujący miejsce na podium. Aktualnie młody Kolumbijczyk plasuje się na 14. pozycji.

Przed kolarzami ostatnie dwa, wymagające etapy. Ze względu na niekorzystne warunki atmosferyczne, trasa dzisiejszego odcinka została zmodyfikowana, na skutek czego zakończy się ona na kilkunastokilometrowym podjeździe pod Madone d’Utelle, o średnim nachyleniu dochodzącym do 6%. Wyścig tradycyjnie zakończy się naszpikowanym wspinaczkami odcinkiem w Nicei i okolicach, którego profil przypomina grzebień. Z historii Paryż-Nicea pamiętamy, że to właśnie na tym etapie niejednokrotnie dochodziło do zmiany lidera.

Sytuacja w klasyfikacji generalnej Paryż-Nicea prezentuje się naprawdę interesująco, dzięki czemu można spodziewać się, że kolarze rywalizujący w tym wyścigu w ciągu najbliższych dwóch etapów dostarczą nam wielkich emocji.

Klasyfikacja generalna Paryż-Nicea po 6 etapach:

Results powered by FirstCycling.com

 

Poprzedni artykułPolskie kolarstwo jest kobietą
Następny artykułTirreno-Adriatico 2024: Mark Cavendish i Michael Mørkøv nie zmieścili się w limicie czasu
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments