fot. Quick-Step Alpha Vinyl

Po ataku w kluczowym momencie ostatniego podjazdu Remco Evenepoel wygrał pierwszy etap wyścigu Volta a la Comunitat Valenciana. Belgowi udało się uzyskać sporą jak na profil tego etapu przewagę, którą zachowuje na dalsze etapy wyścigu. 

73. edycję wyścigu Volta a la Comunitat Valenciana rozpoczął niełatwy etap z miejscowości Les Alqueries do Torralba del Pinar (166,7 km). Na trasie umieszczono trzy premie górskie drugiej kategorii (z czego jedna prowadziła na metę) oraz jedną trzeciej. W sumie jednak droga właściwie czas a to się wznosiła, a to opadała, bo takie też tereny są we wspólnocie autonomicznej Walencja.

Ucieczkę dnia stworzyło pięciu kolarzy: David González (Caja Rural Seguros RGA), Jesús Ezquerra (Burgos-BH), Joan Bou (Euskaltel-Euskadi), Iván Moreno (Equipo Kern Pharma), Ben King (Human Powered Health).

Początkowo prowadzącemu kwintetowi udało się wypracować prawie pięciominutową przewagę, ale w drugiej części etapu drużyna Movistar mocno podkręciła tempo i de facto zaczęła powoli dościgać uciekinierów. Ostatecznie odjazd został skasowany 32 kilometry przed metą.

40 kilometrów przed metą wydarzyła się kraksa, w której uczestniczyło pięciu kolarzy. Niestety kontynuować rywalizacji nie mogli Héctor Carretero (Equipo Kern Pharma) oraz Gavin Mannion (Human Powered Health).

23 kilometry przed metą kontratakować próbował Xabier Azparren z drużyny Euskaltel-Euskadi, ale Baskowi nie udało się uciec choćby na kilka kilometrów.

Chwilę później w miejscowości Sueras rozegrano jedyną tego dnia lotną premię, którą skutecznie zaatakował Matej Mohorič.

Przedostatni podjazd dnia Ayodar rozpoczął cały peleton. Początkowo tempo ponownie nadawała drużyna Movistar, ale chwilę później za sterami usiadła drużyna Astana Qazaqstan, a także Quick-Step Alpha Vinyl.

Generalnie w końcówce zdecydowanie więcej drużyn było zainteresowanych pracą na czele peletonu, a co za tym idzie rozprowadzeniem swoich kolarzy. Na ostatni podjazd dnia peleton wprowadziła drużyna Bahrain-Victorious. Pello Bilbao oraz Dylan Teuns zredukowali pierwszą grupę do około trzydziestu zawodników.

Pierwsze ataki rozpoczęły się 5 kilometrów przed metą, czyli w najbardziej stromym momencie podjazdu Torralba del Pinar. Najpierw do przodu ruszył Antwan Tolhoek (Trek-Segafredo), któremu do koła doskoczył Jakob Fuglsang prezentujący nową koszulkę Israel Premier-Tech. Po tych kolarzach poprawił Remco Evenepoel, któremu udało się uzyskać przewagę. Belg wygrał górską premię i pewnie ruszył w kierunku mety.

Za Evenepoelem jechał Aleksandr Vlasov, który na przykład dwa kilometry przed metą tracił do niego kilkanaście sekund. Zresztą oficjalnie podawane pomiary nie były chyba precyzyjne, bo na mecie okazało się, że Evenepoel nadrobił nad Rosjaninem aż pół minuty.

Na drugim miejscu wjechał Vlasov, zaś trzeci był Carlos Rodriguez z INEOS Grenadiers.

Poprzedni artykułEtoile de Bessèges – Tour du Gard 2022: Mads Pedersen znokautował na Côte de la Tour
Następny artykułSantiago Buitrago: „Zespół wykonał dla mnie świetną robotę przez cały dzień”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Tajfun
Tajfun

Super finisz etapu. Remco odjechał w mgnieniu oka, jakby wszyscy inni się mieli zaraz zatrzymać. Mega moc. Oby utrzymał lidera do końca. Mega talent.