fot. UEC

Srebrny medal w wyścigu ze startu wspólnego o mistrzostwo Europy w Trentino zdobył Belg Remco Evenepoel. Lepszy od niego był tylko Sonny Colbrelli, który pokonał go w sprincie.

Po bardzo dobrym wyścigu Remco Evenepoel zajął drugie miejsce, ulegając jedynie Sonny’emu Colbrellemu w dwójkowym finiszu. Belg jechał bardzo aktywnie i inicjował ataki, jednak Włoch cały czas podążał za nim jak cień.

– Jestem rozczarowany, ale jestem też szczęśliwy, że wróciłem na swój poziom. Chciałbym pogratulować Sonny’emu. Na takiej trasie, walcząć z góralami, na pewno nie było mu łatwo. Jest w najlepszej formie, szczerze mówiąc nigdy nie widziałem, żeby jechał tak dobrze, więc myślę, że bardzo na to zasłużył. Gdy oglądałem Benelux Tour, wiedziałem, że jest bardzo mocny i jedynym kolarzem, z którym nie mogę dojechać do finiszu był właśnie on. W końcówce odwróciłem się i zobaczyłem tylko jego. Wiedziałem, że na ostatniej wspinaczce muszę dać z siebie wszystko

– opisywał na konferencji prasowej.

– Miałem przeczucie, że był na limicie przez ostatnie dwa okrążenia, ale być może to była tylko gra. Ważę 60 kilogramów, nie wiem, ile waży Sonny, ale na pewno trochę więcej – to, że był w stanie wygrać ten wyścig świadczy o tym, że jest bardzo mocny. Jeśli ktoś zasłużył na to zwycięstwo, to właśnie on

– dodał.

Podczas konferencji prasowej Remco Evenepoel komplementował świeżo upieczonego mistrza Europy. Wspominał jego świetną formę w poprzednich wyścigach, a także umieścił go w ścisłym gronie faworytów do zdobycia mistrzostwa świata. Wraz z kolegami z reprezentacji będzie chciał mu w tym przeszkodzić.

– W każdym rodzaju wyścigów radzi sobie bardzo dobrze. W Benelux Tour widziałem go jadącego świetnie w Ardenach, a wcześniej był drugi w sprincie. Jest kilku dużych faworytów i on jest definitywnie jednym z nich. Mam nadzieję, że nie będzie w takiej formie, jak dzisiaj, bo wtedy ktoś inny będzie mógł zdobyć tęczową koszulkę (śmiech) – w innym przypadku w wyścigach będzie trochę nudno: bez koszulki mistrza Włoch, mistrza Europy… Oczywiście, jeśli wygra, to na to zasłuży. Belgijska drużyna jest jednak bardzo mocna i zrobimy wszystko, żeby zdobyć tę koszulkę, ale z pewnością nie będzie to łatwe

– mówił.

Jak dodał Remco Evenepoel – z wyścigu na wyścig czuje się coraz pewniej na rowerze, co dziś pomogło mu w zajęciu wysokiego, drugiego miejsca.

– Myślę, że jestem bardziej spokojny na rowerze, nie robię już głupich błędów. W mojej drużynie mam wielu świetnych zawodników, którzy pozwalają mi się zrelaksować i podnoszą moją pewność siebie. Dziś był kolejny ważny test, ale sobie poradziłem. Mam nadzieję, że nie będę już dostawał wiele pytań na ten temat – każdy raz zalicza upadek na zjeździe. Ciężko jest mierzyć się z krytyką, że nie potrafisz jeździć na rowerze. Nie denerwuję się bardzo z tego powodu, staram się wierzyć w siebie i być spokojny. Dzisiaj byłem w stanie utrzymać tempo jednych z najlepszych zjazdowców świata

– zakończył.

Poprzedni artykułSonny Colbrelli: „To był szalony wyścig”
Następny artykułBlamaż Polaków na Mistrzostwach Europy… dlaczego? [felieton]
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Tajfun
Tajfun

Po prostu klasa. Wielu pewnie by narzekała, że rywal nie dawał zmian, a ten go jeszcze wychwalił… kozak.