Mathieu van der Poel w swoim stylu wygrał dziś deszczowy etap wyścigu Tour De Suisse. Jak przyznał Holender, powrót do ścigania na szosie sprawił mu wiele frajdy.
Po starcie w wyścigu Ronde van Vlaanderen, w którym lider zespołu Alpecin-Fenix zajął drugie miejsce udał się on na krótki odpoczynek, a następnie startował w zawodach z cyklu Pucharu Świata w MTB. Pierwszym startem van der Poela po tej przerwie od wyścigów szosowych jest Tour de Suisse.
Na drugim etapie wyścigu „dookoła Szwajcarii” panowały bardzo trudne warunki atmosferyczne. Jednak Holendrowi z ekipy Alpecin-Fenix zupełnie to nie przeszkadzało. Co więcej Mathieu van der Poel zdołał przetrzymać ataki swoich rywali na stromym i krótkim podjeździe Litschstrasse, a następnie był w stanie przejść do ofensywy. Ostatecznie w końcowym sprincie, to 26-letni zawodnik pokonał na finiszu Maximiliana Schachmanna (BORA – hansgrohe) i mógł cieszyć się z piątego triumfu w tym sezonie.
Naprawdę podobał mi się powrót do ścigania na rowerze szosowym. To był super etap, zwłaszcza ze względu na deszczowe warunki pod koniec. W końcówce trasa przypominała nieco wyścig klasyczny, czyli coś, co naprawdę mi odpowiada. Cieszę się, że mogłem zakończyć ten etap zwycięstwem
– powiedział dziennikarzom po przekroczeniu linii mety czterokrotny mistrz świata elity w kolarstwie przełajowym.
🏁 BINGOOOO @mathieuvdpoel pic.twitter.com/ZFGCIwKmbg
— Alpecin-Fenix Cycling Team (@AlpecinFenix) June 7, 2021