fot. INEOS

Po długiej walce o powrót na szczyt, Gianni Moscon w końcu ma swoje pięć minut. Włoch ponownie okazał się najlepszy na trasie Tour of the Alps.

Moscon to bez wątpienia jeden z najbardziej specyficznych kolarzy w peletonie. Włoch, przez ostatnie 2 lata musiał jednak zmagać się z wieloma problemami, które nie pozwalały mu na powrót na swój najlepszy poziom. Dziś jednak wydaje się, że 27-letni zawodnik w końcu dopiął swego, ponownie pokazując kibicom swoją najlepszą stronę. Wszystko za sprawą dwóch wygranych etapów Tour of the Alps.

Wiedzieliśmy, że na trzecim etapie szansę będą mieli uciekinierzy, więc postanowiliśmy to wykorzystać. Kiedy na podjeździe tworzyła się mocna grupa harcowników, szybko zdecydowałem się do niej dołączyć. Później, pod koniec rywalizacji, starałem się jeszcze porwać towarzystwo, co się udało. Później tylko wykorzystałem to, że byłem najszybszy.

Kiedy czujesz się dobrze, a tak teraz mam, chęć ataku jest silniejsza od taktyki. Nie zastanawiam się za dużo, a idę za głosem intuicji. Kiedy masz nogi, możesz odnieść wrażenie, że każda decyzja jest dobra. Wiem, że w tej formie mogę popełniać błędy, a na koniec i tak osiągnę cel

– powiedział pewny siebie Moscon w rozmowie z dziennikarzami spaziociclismo.

Już za kilkanaście dni Włoch ma pojawić się na starcie Giro d’Italia. Tam z pewnością, utrzymując obecną dyspozycję, będzie niezwykle groźnym zawodnikiem, który będzie miał wiele szans na odniesienie etapowego triumfu. Pytanie tylko, czy jego obecny szczyt dyspozycji nie zdąży się ulotnić.

Poprzedni artykułAnna van der Breggen: „To była dobra bitwa z Kasią, ona była bardzo mocna”
Następny artykułCesare Benedetti z polskim obywatelstwem
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments