fot. Israel Start-Up Nation

Czterokrotny triumfator Tour de France, Chris Froome, podczas konferencji prasowej ekipy Israel Start-Up Nation, w której wzięła udział redakcja naszosie.pl, opowiedział o swoim powrocie do zdrowia, przygotowaniach do nadchodzącego sezonu, a także o swojej przyszłości.

Chris Froome ma za sobą bardzo ciężki sezon. Ze względu na problemy zdrowotne po kraksie z czerwca 2019 roku, w której doznał licznych złamań, nie mógł myśleć o walce z najlepszymi. Początkowo „ledwie” dojeżdżał do mety wyścigów, a pod koniec sezonu, między innymi w Vuelta a Espana, starał się pomóc Richardowi Carapazowi.

Choć przed powrotem do rywalizacji w 2020 roku nie ścigał się na rowerze przez osiem miesięcy, nie zamierzał kończyć kariery. Brytyjczyk wciąż liczy na piąte zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Tour de France, dzięki czemu zrównałby się liczbą triumfów w tym wyścigu z Jacquesem Anquetilem, Eddym Merckxem, Bernardem Hinault i Miguelem Indurainem.

– To na pewno byłoby prostsze rozwiązanie, ale nie tak chcę zakończyć moją kolarską karierę. Dużą motywacją było dla mnie to, że czterokrotnie zwyciężyłem w Tour de France i to mi nie wystarcza. Chcę mieć triumf numer 5. Chcę jeździć i celować w Wielkie Toury aż będę mógł zakończyć karierę na moich własnych zasadach. Perspektywa zakończenia kariery z powodu kraksy mi nie odpowiadała, więc jak tylko dowiedziałem się, że mogę powrócić do pełnej fizycznej sprawności i nic mnie nie powstrzymuje, decyzja była prosta

– mówił Froome.

Kolarz Israel Start-Up Nation nie wie, czy uda mu się powalczyć o piąty tytuł w tym roku, ponieważ wciąż przechodzi rehabilitację. Zimę spędza w Kalifornii, w przeciwieństwie do reszty drużyny, która przebywa na zgrupowaniu w Gironie, gdzie pod okiem specjalistów z Red Bull High Performance Center wraca do dawnej dyspozycji. Jak sam mówi, głównie pracuje nad mięśniami czworogłowymi, które dla kolarza są bardzo ważne.

– Celem numer 1 wciąż jest powrót do stuprocentowej sprawności. Wszystko zależy od tego. W zeszłym roku myślałem, że jestem tego bliski, ale podczas wyścigów zobaczyłem, w jakim miejscu naprawdę byłem, jakie są moje słabości i nad czym muszę popracować

– dodał Brytyjczyk.

Na razie Chris Froome nie podaje kalendarza swoich wyścigów ze względu na niepewność związaną z koronawirusem. Sezon miał rozpocząć w Argentynie, w Vuelta a San Juan, jednak z powodu obostrzeń impreza ta została odwołana. Zaznacza jednak, że będzie starał się jak najlepiej przygotować do Wielkiej Pętli. Gdyby udało mu się w niej zwyciężyć, byłby drugim najstarszym kolarzem w historii, który tego dokonał (najstarszy to Firmin Lambot, który wygrał klasyfikację generalną Tour de France w wieku 36 lat i czterech miesięcy). Froome uważa jednak, że wiek nie musi być w tym przypadku przeszkodą.

– Wiek to stan umysłu. Czuję się relatywnie młody, bo zacząłem się ścigać trochę później. Patrząc na to, jak rozwinęło się kolarstwo i odżywianie na przestrzeni lat myślę, że sportowcy mogą dłużej rywalizować na wysokim poziomie. Wystarczy spojrzeć na 40-letniego Valverde, który wciąż walczy z najlepszymi. To przykład, że jest to możliwe i chciałbym też to udowodnić

– mówił.

W drużynie Israel Start-Up Nation Brytyjczyk raczej nie będzie mógł liczyć na takie wsparcie pomocników, jakie miał za czasów Team Sky, lecz przywołując tegoroczny triumf Tadeja Pogacara mówi, że nie zawsze kolarz najsilniejszej ekipy wygrywa cały wyścig.

– Jest kilka bardzo mocnych drużyn, które dominują na czele peletonu. Patrząc jednak na zeszłoroczne Tour de France, ekipa Tadeja Pogacara (UAE-Team Emirates) nie jechała w taki sposób, a zwyciężył w wyścigu. To daje nadzieję mniejszym zespołom, że taki scenariusz jest możliwy. Koniec końców liczy się siła liderów.

Oficjalnie Chris Froome związał się z izraelską ekipą rocznym kontraktem, lecz sam mówi, że jest to dla niego długoterminowy projekt. Dodaje, że widzi podobieństwo między Israel Start-Up Nation, a Team Sky w sposobie promowania kolarstwa i angażowania mieszkańców kraju w ten sport.

– Jest to długoterminowe zaangażowanie. Chcę zostać w drużynie do końca kariery i prawdopodobnie jeszcze dłużej. Chcę dawać z siebie wszystko, by pomóc drużynie, ale także poprawić swoje umiejętności i wrócić do wygrywania

– zakończył.

W konferencji prasowej Israel Start-Up Nation brał udział Kacper Krawczyk.

 

Poprzedni artykułSimon Yates: „Marzę o olimpijskim złocie”
Następny artykułWydłużona rehabilitacja Remco Evenepoela
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments