Lider ekipy Lotto Soudal Tim Wellens okazał się najlepszym z grona kolarzy, którzy znaleźli się w ucieczce na etapie do Ourense. Belg tym samym triumfował już po raz drugi w tegorocznym wyścigu Vuelta a España.
29-letni zawodnik, który niedawno przedłużył swój kontrakt z belgijskim zespołem po raz kolejny udowodnił, że fantastycznie radzi sobie w walce o zwycięstwo etapowe z odjazdu, mimo naprawdę wymagających współtowarzyszy ucieczki. Kolarze, tacy jak Michael Woods (EF Pro Cycling), Zdeněk Štybar (Deceuninck – Quick Step), Marc Soler (Movistar) oraz Dylan Van Baarle (INEOS Greandiers) to zawodnicy o uznanej marce. Pomimo tego, to właśnie Tim Wellens okazał się najlepszy na etapie w Galicji. Belg w rozmowie po przekroczeniu linii mety powiedział, że zarówno tempo dzisiejszego odcinka, jak i jego rywale byli naprawdę wymagający.
Nie jest łatwo wygrywać. Naprawdę musiałem walczyć, aby zabrać się do ucieczki, a wszyscy moi współtowarzysze w odjeździe to byli naprawdę silni kolarze. Przez cały etap jechaliśmy w bardzo dobrym tempie. Na zjeździe z ostatniej górskiej premii udało nam się w trójkę odjechać. Myślałem, że uda nam się pozostać z przodu, ale pozostałych trzech kolarzy dojechało. Wiedziałem o tym, że w ostatni zakręt muszę wjechać na pierwszej pozycji. Czułem, że Woods jest blisko, ale linia mety była we właściwym miejscu i minąłem ją jako pierwszy
– przyznał Wellens.
Z pewnością belgijski kolarz na jednym z nadchodzących etapów ponownie będzie chciał spróbować powalczyć o kolejne zwycięstwo. Najbliższa okazja może nadejść już jutro, bądź też w piątek. Na wspomnianych odcinkach profil trasy przynajmniej w teorii powinien faworyzować uciekinierów. Jeśli Tim Wellens zabierze się w odpowiedni odjazd, to kto wie czy nie triumfuje po raz trzeci w tegorocznej hiszpańskiej Vuelcie.