fot. UAE Team Emirates

Świetną formę, jak co roku zimą, prezentuje w tym sezonie Tim Wellens. Belgowi do pełni szczęścia brakuje jednak własnego zwycięstwa – jedynym, jakie mógł świętować było to Tadeja Pogačara w Strade Bianche, do którego mocno przyłożył swoją rękę. Czy tak samo będzie podczas Mediolan-San Remo?

Tim Wellens kocha zimno, deszcz i początek sezonu. W tym roku kolarz UAE Team Emirates udowadniał to zajmując m.in. 2. miejsce w Kuurne-Bruksela-Kuurne, 3. lokatę w Vuelta de Murcia czy 4. pozycję w Clásica Jaén. 32-letni Belg próbował walczyć o zwycięstwo także i wczoraj – na trasie Danilith Nokere Koerse był chyba najaktywniejszym kolarzem w całej stawce, ale sprinterskie ekipy skutecznie odpowiadały na jego ataki.

Zrobiłem wszystko, co mogłem, ale myślę, że było to bardzo trudne. Jeśli chcesz kogoś wyprzedzić na płaskich drogach, musisz być bardzo silny. Ja nie byłem aż tak silny. Gdy wjechaliśmy na bruk, wyścig się otworzył. W końcówce miałem niezłą przewagę. Przez chwilę myślałem, że wygram. Nie zatrzymałem się tak naprawdę, ale miałem wrażenie, że musieli jechać za mną bardzo szybko. Zabrakło mi sojuszników, a jednocześnie w stawce było zbyt wielu sprinterów. Patrząc na wyniki widać z kim musiałem się zmierzyć

— podsumowywał swój występ w 78. Danilith Nokere Koerse 32-latek.

Belg przenosi się teraz ze swojej ojczyzny z powrotem do Włoch, gdzie 2 tygodnie temu pomógł Tadejowi Pogačarowi w triumfie w Strade Bianche. Czy podczas Mediolan-San Remo kolarzom UAE Team Emirates ponownie uda się zdominować rywali? Tim Wellens mocno w to wierzy.

To była świadoma decyzja, żebym ominął etapówki po Strade Bianche. Postawiłem na trening i dzięki temu czuję się dobrze. Nie mogę się doczekać Mediolan-San Remo. Zrobimy tam wszystko by ​​Tadej odjechał na Poggio – będziemy się starać o uczynienie wyścigu możliwie najtrudniejszym

— podkreślał Tim Wellens, który w Mediolan-San Remo w pełni podporządkuje się swojemu liderowi.

Dla 32-letniego Belga to będzie 5. w karierze start w tym włoskim monumencie. W przeszłości potrafił bywać całkiem wysoko – zajmował 15. miejsce w 2015 roku i 18. lokatę 2 sezony później. Tym razem zapewne Tim Wellens przetnie metę na odleglejszej pozycji, ale być może będzie miał powody do zadowolenia. Wszystko zależy od tego jaki wynik osiągnie Tadej Pogačar.

Poprzedni artykułPlaga kontuzji w Alpecin-Deceuninck. Jonas Rickaert kolejnym połamanym kolarzem
Następny artykułHugo Page: „Jestem zawodnikiem, który chce wygrywać, a nie tylko jeździć”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments