fot. BORA-hansgrohe / bettiniphoto

Bezpieczeństwo było jednym z głównych tematów po zakończeniu sobotniego Il Lombardia. Jednak dyrektor wyścigu – Mauro Vegni w rozmowie z La Gazzettą przekonywał, że wszystko zostało przeprowadzone zgodnie z procedurami.

Przypomnijmy, że podczas “Wyścigu Spadających Liści” (lub, jak kto woli, spadających gwiazd) doszło do dwóch bardzo groźnie wyglądających upadków. Najpierw na zjeździe z Sormano z wiaduktu spadł Remco Evenepoel, a później Maximilian Schachmann został potrącony przez samochód, który wjechał na trasę wyścigu, co skończyło się dla Niemca złamaniem obojczyka.

Zwłaszcza ta druga sytuacja wygląda na ewidentny błąd organizatora wyścigu. Sam Schachmann także obwinia o swoją kontuzję właśnie ich. Sprawą ma się więc zająć UCI, jednak Mauro Vegni – szef RCS – organizacji zajmującej się przeprowadzaniem większości największych włoskich wyścigów, jest spokojny.

UCI powinno zbadać sprawę, a później niech robi co chce. Na razie dostaliśmy od nich jedynie informację prasową. Zawsze robimy wszystko, by zapewnić kolarzom pełne bezpieczeństwo, więc jesteśmy spokojni

– mówił dziennikarzom La Gazzetta dello Sport.

Tłumaczył, że trasa wyścigu, zwłaszcza tak długiego jak Il Lombardia, jest niemożliwa do całkowitego zabezpieczenia. Że aby wyścig został bezpiecznie przeprowadzony, potrzebna jest także odpowiedzialność kibiców.

Na trasie, która ma 230 kilometrów, siłą rzeczy jest wiele skrzyżowań. Ludzie muszą przestrzegać zasad: “kiedy znajduję się obok taśmy – zatrzymuję się”. Teraz sprawą zajmą się śledczy. Przykro mi z powodu tego co się stało, ale wiem, że zablokowanie każdego, nawet najmniejszego skrzyżowania, wymagałoby zatrudnienia trzech tysięcy ludzi – to niemożliwe

– mówił.

Kobieta, która spowodowała wypadek poniosła już karę, za spowodowany przez siebie wypadek, jednak, biorąc pod uwagę jego konsekwencje – nie była ona zbyt surowa. Dostała dwa mandaty na łączną kwotę 129 euro. Tłumaczyła się tym, że nie miała bladego pojęcia o tym, że na drodze przeprowadzany jest jakiś wyścig. Jednak Vegni dość sceptycznie podchodzi do jej wypowiedzi.

Nie jestem w stanie w to uwierzyć. Mieszkając w Lombardii nie sposób nie wiedzieć o naszym wyścigu. Gmina Como wszędzie opublikowała fragmenty wyścigu. a i my ciągle o nim mówiliśmy

– tłumaczył.

Poprzedni artykułValverde, Mas i Soler nie wystartują w mistrzostwach Hiszpanii. Powodem koronawirus
Następny artykułTour de France 2020: Guillaume Martin przed szansą napędzenia swojej kariery
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments