fot. CCC team

Wczorajsza sytuacja na finiszu pierwszego etapu w Tour de Pologne nie mogła przejść bez echa. Nic więc dziwnego, że wypowiedziało się o niej wielu byłych i obecnych zawodników. Wśród nich był Alessandro De Marchi – zawodnik CCC Team, który zwrócił się z apelem do całego kolarskiego środowiska.

Włoch nie znalazł się na liście startowej wyścigu organizowanego przez Czesława Langa. Wybrał starty w kraju – wziął już udział w Strade Bianche, Gran Trittico Lombardo (w tym drugim wyścigu zajął bardzo dobre, 9. miejsce) i Mediolan-Turyn, a teraz czeka na występ w Mediolan-San Remo.

De Marchi jednak przygląda się temu, co dzieje się w naszym kraju. To co stało się wczoraj, nie było winą jedynie bezmyślnego zachowania Dylana Groenewegena. Na katastrofę złożyło się wiele czynników. Dlatego Włoch postanowił zgłosić się z apelem do całego kolarskiego środowiska. Do zawodników, UCI, CPA (Związek Profesjonalnych kolarzy) i sędziów.

To sprawa nas wszystkich. Wierzę, że ta sytuacja w Polsce, zmusi nas do zastanowienia się nad tym, jak powinny wyglądać wyścigi. My kolarze musimy pamiętać o tym, że finisze, to nie mogą być pojedynki na śmierć i życie. Sytuacje takie jak wczoraj powinny skłonić UCI do refleksji nad naszym bezpieczeństwem podczas wyścigów. To już nie są lata 80. gdzie materace wystarczyły, by ochronić kolarzy. Dziś, gdy prędkości są wręcz absurdalne, potrzebujemy znacznie większych środków bezpieczeństwa. Z kolei sędziowie muszą pamiętać, że niektórych zachowań nie wolno tolerować. Na koniec apel do CPA: Czas wreszcie rozpocząć jakąś konkretną akcję, której celem będzie zwiększenie bezpieczeństwa na wszystkich możliwych frontach. Może się to wiązać z trudnymi decyzjami, ale to konieczne. To dotyczy nas wszystkich.

– brzmiała treść tego oświadczenia.

Miejmy nadzieję, że słowa Włocha, ale także pozostałych kolarzy, zostaną przynajmniej wysłuchane przez najważniejsze osoby w kolarskim środowsku, a wypadki takie jak ten wczoraj będą się zdarzały jak najrzadziej.

Poprzedni artykułMads Pedersen: „Dedykuję to zwycięstwo Fabio”
Następny artykułCPA apeluje do UCI wszczęcie śledztwa w sprawie finiszu w Katowicach
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments