fot. Szymon Gruchalski

Wczorajsza kraksa w końcówce etapu do Katowic zwróciła uwagę całego kolarskiego (i nie tylko) świata. Nic dziwnego, że zainteresowało się nią również CPA (Związek Profesjonalnych Kolarzy).

Po wczorajszym wypadku CPA napisało do Komisji ds. kolarstwa szosowego Międzynarodowej Unii Kolarskiej i organizatorów Touru de Pologne prośbę o rozpoczęcie śledztwa w sprawie nie zastosowania się do norm bezpieczeństwa

– czytamy w mediach społecznościowych Związku Profesjonalnych Kolarzy.

CPA w swoim piśmie skupiło się na wielu kwestiach: także na budzącym od wczoraj olbrzymie kontrowersje finiszu na zjeździe przy al. Korfantego. Jednak tym, co wzbudziło największe wątpliwości szefów związku, były barierki, które jego zdaniem nie spełniały reguł bezpieczeństwa.

Na nagraniach barierki wyglądają na zbyt niskie, by gwarantować realną ochronę w przypadku kraksy. Zdają się także nie być wystarczająco przymocowane, więc mogą “polecieć gdziekolwiek” po mocniejszym uderzeniu. To samo tyczy się band reklamowych umieszczonych wzdłuż trasy

– napisał Gianni Bugno – były zwycięzca Giro d’Italia, który obecnie pełni rolę szefa stowarzyszenia troszczącego się o prawa kolarzy. Dodaje też, co jego zdaniem powinno pomóc w unikaniu sytuacji takich jak ta, do której doszło w Katowicach:

Barierki powinny być odpowiednio sprawdzane przed wyścigiem. Nie możemy dawać organizatorowi wolnej ręki przy ich wyborze

– powiedział Bugno, który, jak sam zaznacza, już wielokrotnie apelował o to do władz UCI. 

Oczywiście Włoch nie zapomniał także o tym, co było bezpośrednią przyczyną wypadku.

Apelujemy też o to, by kary dla kolarzy, którzy zachowują się tak, jak wczoraj Dylan Groenewegen, były bardzo poważne.

– zakończył

Poprzedni artykułKolarz CCC Team wystosował apel do kolarskiego środowiska
Następny artykułCzech Tour 2020: Początek dla Mitchelton-Scott. Kraksa Campenaertsa i spółki
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments