fot. EF Pro Cycling

Po wczorajszej kraksie na 4. etapie Itzulia Basque Country jak bumerang powróciła dyskusja na temat pokazywania skutków wypadku podczas transmisji. Mocno przeciwko takim ujęciom zaprotestował m.in. szef CPA, czyli Stowarzyszenia Kolarzy Zawodowych, Adam Hansen.

Od dawna, czasem mocniej, czasem łagodniej, trwa dyskusja na temat tego gdzie kończy się granica rzetelnego przekazu medialnego, a zaczyna żerowanie na poszkodowanych i nabijanie sobie oglądalności na ludzkiej krzywdzie. Po kraksie na 4. etapie Itzulia Basque Country wiele osób stwierdziło, że gdzieś granica została przekroczona, a widok zwijających się z bólu zawodników mógł zostać pominięty bądź pokazany z np. szerszej perspektywy. Walczyć o takie systemowe rozwiązania ma zamiar Adam Hansen.

Z szacunku dla poszkodowanych kolarzy i ich rodzin w domu, CPA nie wspiera filmowania leżących na ziemi zawodników podczas transmisji telewizyjnych. Kolarze zwracają się do mnie z pytaniem, czy możemy stworzyć taki przepis, i popieramy ich prośbę. Proszę, znajmy umiar

— napisał Adam Hansen.

Podobne przemyślenia miał także komentator polskiego Eurosportu Adam Probosz. Ten nie gryzł się w język pisząc wprost o skandalicznej relacji. Warto przy tym pamiętać, że stacja ta jest jedynie pośrednikiem między organizatorem, na zlecenie którego lokalny operator wykonuje transmisję, a nami odbiorcami, i często nie ma wpływu na to jakie ujęcia są pokazywane w danym momencie.

Poprzedni artykułMikel Bizkarra: „Pod asfaltem znajdują się korzenie drzew, droga jest bardzo wyboista”
Następny artykułParyż-Roubaix 2024: Dylan van Baarle liderem Team Visma | Lease a Bike
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
13 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
giec
giec

calkiem odwrotnie , jeśli kolarze sa porozbijani ale przezyli to trzeba pokazywać , wyobraźcie sobie jak rodzina widzi taki wypadek i za chwile ucinają przekaz
warto obejrzeć Chrisa Hornera na YT na ten temat

Adam
Adam

Pan Adam „piękne zwycięstwo” Probosz. 🙂 Pamiętam kiedyś jego wypowiedź o wątpliwościach czy aby na pewno powinniśmy się tak emocjonować pojedynkami sprinterskimi, bo to przecież takie niebezpieczne i skutki mogą być tragiczne… C

Niestety potwierdza się, że kolarstwo szosowe to najniebezpieczniejszy sport zawodowy.

A co do relacji tv, to ma się teraz nie pokazywać żadnej powtórki kraksy, nie pokazywać co się dzieje z liderami? Łatwo się takie rzeczy rzuca w eter dla zbicia serduszek, bo akurat emocje biorą górę w danym momencie, ale później nikt nie wie gdzie postawić granicę. Realizator transmisji miał prawo pokazywać co pokazał, więc o żadnej „absolutnie skandalicznej” sytuacji nie ma mowy – zbyt mocne słowa.

Zgadzam się z komentarzem @giec wyżej.

Marek
Marek

Oglądałem wczorajszy etap, bardzo dokładnie. Telewizja pokazała przebieg wydarzenia. Oszczędnie, bez zbliżeń, bez krwi, z odpowiednim komentarzem. Żadnego epatowania nieszczęściem nie było. Dziś mam wrażenie, że niektórzy komentujący rozpędzają się bardziej niż kolarze wczoraj. Kraksa, upadek są nierozłącznymi elementami kolarstwa, jak triumf na mecie, krzyki po zwycięstwie czy łzy po porażce. Cenzurowanie przekazu na pewno nikomu nie wyjdzie na dobre.

Mike
Mike

Akurat wczorajsza transmisja była dobra, bez zbędnych zbliżeń itd. Moim zdaniem trzeba takie sytuacje pokazywać, gdyż większość moich nierowerowych znajomych bagatelizuje niebezpieczeństwo tego sportu. Warto uświadomić ludziom jakie jest ryzyko i że na prawdę tych ludzi trzeba podziwiać. Bo w innych sportach ryzykujesz jakimś obiciem, skręceniem, a w kolarstwie ryzykujesz życiem.

Zawodnik u17
Zawodnik u17

Moim zdaniem powinno się takie sytuacje pokazywać, ponieważ skąd masz wiedzieć co się stało np z twoim ulubionym kolarzem albo liderem wyścigu oraz pokazać jak bardzo to jest bolesne i niebezpieczne. Szkoda było by zobaczyć jak jakiś kolarz leży rozbity nie rusza się i ktoś ucina nagranie w momencie gdy nie zauważyłeś czy coś mu jest czy nie

Jam
Jam

Jesli chca zwiekszenia bezpieczeństwa to tym bardziej powinno sie pokazywac przebieg i skutki kraks

MrClark
MrClark

Witam, zaciekawiła mnie na tym forum dyskusja o temacie i sportowym i ogólnoludzkim.

Główne przesłanie atykułu: ZAWODNICY NIE CHCĄ aby ich publicznie pokazywano w sytuacjach intymnych, niekorzystnych wizerunkowo. Oni są właścicielami swojego wizerunku i decydują o dysponowaniu swoją własnością. Przez swojego przedstawiciela informują publicznie, nie pierwszy raz zresztą, że w sytuacjach extremalnych, takich jak np. ta nie chcą oddawać swej własności (wizerunku) publiczności. To jest wystarczające i kompletne przesłanie.
Dodatkowo Adam Hansen w imieniu zawodników mówi, że nie chcą filmowania „z szacunku dla kolarzy”. Zatem odwrotnie: filmowanie szczegółów zawodnicy uznają za brak szacunku dla nich.
Tymczasem duża część publiczności mówi NIE: my pomimo waszego sprzeciwu nie chcemy was słuchać i chcemy zaspokoić naszą ciekawość brutalną rzeczywistością. W zasadach współżycia ogólnoludzkiego taka postawa nazywa się KRADZIEŻĄ własności.

„Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe”, ta zasada dobrze unaocznia omawiane zdarzenie. Pamiętam jak w szkole kolega przechodząc przez siatkę rozciął sobie spodnie i spodenki, stał bezradny a wszyscy się z niego śmiali. To wszyscy pamiętają przez wiele lat, a on wolałby ów obraz zresetować z pamięci każdego, ale takie upublicznienie jest nie do naprawienia. Nikt z nas nie chciałby być w jego położeniu, tym bardziej pokazać siebie w TV. Kolarze tym bardziej nie chcą.

W światowej pamięci pozostaje słynny, choć krótki obraz z Tomem Domulin. On też chciałby jego wymazania, ale takie obrazki są nie do naprawienia, krzywda zawodnika jest nie do naprawienia, szkody są niewyobrażalne. Wystarczyło by aby realizator 3 sekundy szybciej uciekł z kamerą, nie byłoby sprawy.
Choć tamten realizator i tak miał wrażliwość, przecież jak zawodnicy załatwiają swoje potrzeby, kamerzystów dyskretnie nie ma, ktoś czuje co można a co nie.
Więc co, może by pokazywać wszystko jak leci, bo takie są realia? Czy ktoś chciałby zaspokoić ciekawość jak Domulin siedział w krzakach?

Podobnie jest z wypadkami: cierpienie, uszkodzenia ciała, dramatyczne reakcje: to są sprawy osobiste, intymne i intruzem jest każdy kto chciałby to oglądać wbrew woli właściciela.
Co innego jest krótki rzut ogólny z helikoptera z daleka bez szczegółów, aby pokazać że coś złego się stało. Więcej, jeśli jest helikopter to takie poważne wypadki mógłby nagrywać dla ustalenia przebiegu, dla prokuratury, dla służb ratowniczych, ale obraz dla TV powinien być szybko przełączany na kamerę neutralną.
Tak właśnie zazwyczaj się dzieje, gdy realizator ma wyczucie. Gdy Remco wypadł przez most na Lombardii, wypadek Jacobsena, wypadek z Gino Maderem, czy wypadki w F1, czy wiele innych realizator nie pokazuje dalszych szczegółów, zwłaszcza gdy widać, że wypadek jest bardzo poważny.

Tym niemniej potrzeba sensacji, zwiększenia oglądalności i ogólnie upadek etyki społeczeństw preferują realizatorów, którzy pozbyli się taktu i wrażliwości.

Pierre
Pierre

Jarosz Probosz McKlark
Faryzeusze.
Kolarze zgadzają się na pokazywanie wizerunku bo to część promocji zespołu i siebie by podpisac lepszy kontrakt.
Każdy kto idzie na imprezę biletowaną też sie zgadza a czy gdy kamera pokaże go w niefortunnej sytuacji to go okradła??
Rodziny kolarzy wolą wiedzieć że ktoś zaija sie z bolu niż domyslać sie czy żyje bo Panowie guma od kaleson mają wrażliwe żolądki. Dyrektorzy sportowi, służby też śledzą relację i mogą zareagować. Widoczne skutki skłonią do refleksji i uratują ni3jedno życie amatora myśłącego że jazda na rowerze to pryszcz. Inny kupi kas i będzie go używał.
A Wy Panowie – jesteście sługusami poprawności politycznej i myślicie ż Wasze urabianie, zrobi ludzim wode z mózgu.
P.S. wszyscy Ci którzy weszli w prawy zakręt lewą stroną na takiej prędkosci bez możliwości cięcia, obowiązkowe skierowanie na kartę rowerową, jak dzieci sięzachowali, wstyd.

MrClark
MrClark

1) Daltonizm
Zadziwiająco często ostatnimi czasy przychodzi mi dyskutować z daltonistami o kolorach i więcej nawet: opowiadać o niuansach odcieni różnych kolorów. To nie jest kwestia poszczególnych argumentów, ale raczej zupełnie różnych konstrukcji myślowych.

2) Zanik wrażliwości i przyzwoitości przyzwoleniem na upokarzanie ludzi
Znajoma pani doktor starszej daty opowiadała mi niedawno o dramacie kobiet w akademickim ośrodku ginekologicznym. Standardowe niby badanie, siada obnażona kobieta a zupełnie naprzeciwko niej 20 młodych studentów. Każdy z nich zdał jakiś egzamin, poczuwa się „naukowcem” i uważa, że przez to nabył nieograniczone prawo do oglądania kobiety w każdej możliwej sytuacji (zupełnie jak niektórzy uzurpują sobie prawo do oglądania cierpienia zawodników wbrew ich woli). Gdy pani doktor rozmawia z pacjentkami prawie każda mówi o wielkim upokorzeniu, traumie jaką przeżyła. Ale żadna nie protestuje oficjalnie, bo myśli, że może coś z nią nie tak jest. Te pacjentki mówią, że wolałyby być bite niż przeżywać takie upokorzenie. Za uderzenie człowieka grozi więzienie, zatem za jeszcze większą krzywdę kara powinna mieć co najmniej podobny wymiar.

Pani doktor opowiadała, że dawniej tak nie było, stosowano kotary, lekarze gdzieś we krwi mieli delikatność, dyskrecję, gabinety pod to były zaprojektowane systemowo. Dziś we większości usunięto kotary, ścianki, młodzi lekarze wchodzą bez pukania jak do obory, nie przejmują się, że pacjentka może sobie nie życzyć przybycia innych mężczyzn.
Ta opowieść pani doktor potwierdza mi tylko, że doszliśmy do sytuacji, w której wielka ilość uzurpatorów łamie hurtowo podstawowe prawa człowieka do intymności, co ma etyczny wydźwięk kary więzienia. Jednak ci uzurpatorzy nie widzą zupełnie problemu gdyż zatracili w sobie bardzo ważny mechanizm obronny człowieka jakim jest wrażliwość.

Niektórzy już nie wiedzą co to jest i dyskusja przypomina opowiadanie daltoniście o kolorach.

3) Brutalizacja zwyczajów
Dużo bardziej wymowny przykład to MMA. Kiedyś takie walki były unikalne, a na pewno nie pokazywano ich w TV. Dlaczego to się zmieniło? Bo coraz więcej ludzi chce brutalności, chce oglądać jak jeden bestialsko doprowadza drugiego nieraz do stanu agonalnego. To jest papierek lakmusowy utraty wrażliwości przez społeczeństwo.

4) Tworzenie pseudozasad dla swoich tez
Pojawia się oto kuriozalne stwierdzenie, że zawodnicy zgadzając się na występy w publicznych wyścigach musieli zgodzić się na pokazywanie ich w jakiejkolwiek sytuacji by się znaleźli. Czy autor takiego stwierdzenia widział zapisy umów zawodników, w których to jest zapisane? Nie sądzę, to raczej nadinterpretacja lub interpretacja według własnego widzimisię tego co chciałoby się usłyszeć.

5) Poufność procedur medycznych
Gdy ktoś idzie na badania lekarskie może wskazać osobę, której medycy mogą udostępnić informacje o stanie zdrowia. To pacjent decyduje, to jedyna osoba, która może zadecydować komu lub czy w ogóle udostępniać tajemnicę o jego zdrowiu. Nikt inny nawet bliska rodzina nic się nie dowie jeśli pacjent nie wyrazi na to zgody.
W omawianym temacie kolarze czytelnie nie wyrażają takiej zgody na śledzenie ich „stanu zdrowia” przez osoby trzecie. Na jakiej podstawie owe osoby trzecie uzurpują sobie prawo do tego, wbrew woli głównych podmiotów?

Jeśli u kogoś nie można oprzeć się o terminy wrażliwości, dyskrecji, tego co wypada a co nie, to można oprzeć się o twarde zasady poufności procedur medycznych, które zabraniają informowania osób innych niż upoważnione przez samego zainteresowanego.

6) Główne wnioski:
6a) Zawodnicy nie wyrażają zgody aby ich publicznie pokazywano w sytuacjach intymnych czy zagrożenia zdrowia;
6b) Zawodnicy uważają upublicznianie takich sytuacji jako brak szacunku dla nich;
6c) Poufność procedur medycznych zakazuje upubliczniania informacji o zdrowiu;

Chęć mimo to publicznego oglądania takich sytuacji:
6d) występuje przeciwko wyraźnie wyrażonej woli zainteresowanych;
6e) jest brakiem szacunku dla zainteresowanych;
6f) jest chęcią łamania poufności procedur medycznych;

Doprawdy trudno nawet wyobrazić sobie przesłankę, która mogłaby usprawiedliwić łamanie tak podstawowych zasad.

Przedstawiane w dyskusji argumenty przeciwne to w większości błahostki skupiające się na zaspokojeniu swojej ciekawości. Sposób na dbałość o rodziny bliskich, których niepokój transmisja TV na żywo (z reanimacji i walki o życie?) miałaby zaspokoić, taki sposób jest nigdzie nie stosowany, bo choćby koliduje z 6c). Taki sposób to raczej faryzejskie usprawiedliwienie swojej ciekawości ściemą o dbałość o najbliższych. Co wobec tego z dbałością o wolę głównego zainteresowanego, którego się wrzuca do kosza? Czy to dopiero nie jest sprzeczność, faryzeizm?

7) Równia pochyła czeka na przodowników
Gdy dowiedziałem się o wypadku sam włączyłem jakiś kanał i oglądałem. Byłem rzeczywiście ciekawy co się stało. I nie dziwię się innym, że też są ciekawi, zwłaszcza w pierwszym odruchu. Gdy jednak zobaczyłem leżących w betonowym rowie kolarzy przypomniał mi się wypadek na TdP gdzie po uderzeniu w podobny przepust zginął zawodnik. Po obejrzeniu jeszcze kilku obrazków, gdzie sytuacja wyglądała bardzo poważnie odechciało mi się oglądać dalej. Tym bardziej, gdy usłyszałem protest Hansena uznałem swą ciekawość za niestosowną.

Natomiast jest nie do pojęcia, że znając zastrzeżenia 6) można dalej chcieć łamać te zasady. Jednakże rzeczywiście obecnie łamanie oczywistych zasad, występowanie przeciwko woli człowieka staje się coraz częstszą praktyką, preferowaną właśnie przez różne poprawności.
Dziś występuje się przeciw woli zawodnika aby go nie pokazywać. Co on tam może chcieć?, działamy przeciw niemu.
Ktoś jest właścicielem gotówki, ktoś właścicielem nieruchomości i chce aby tak zostało. Co on tam może chcieć?
Do czego jutro będą zdolni ludzie z wykastrowanym taktem i wrażliwością? To właśnie dla nich poprawność polityczna szeroko otwiera swoje ramiona….

Andrzej amator
Andrzej amator

Wobec poniższych pytam, po co organizowane są wyścigi „kolarstwa szosowego” po brukch, szutrach i innych dziurawych niebezpiecznych drogach ? Na dodaret w asyście kolumny kopcących aut dyrektorów, kierowników, technoków, masażystów, zaopatrzeniowców jadących przed peletonem, pytam po co ?
Dla większej oglądalności ?
Po to aby obejrzeć umazanych błotem, poszlifowanych kolarzy ?
Nie można tej chmary aut i motocykli spalinowych puścić na tych odcinkach za peletonem, aby kurz, pył i spaliny zostawić za kolarzami ?
Czy nie można wymusić pojazdów z napędem elektrycznym w wyścigach kolarskich ?
Niestety komercjalizacja i oglądalność decydują o wszystkim w tym sporcie.