fot. Équipe Cycliste Groupama-FDJ

Za nami piąty, przedostatni etap Itzulia Basque Country. Po wygraną w Amorebieta-Etxano sięgnął Romain Grégoire, a liderem 63. edycji w przeddzień zakończenia rywalizacji pozostał Mattias Skjelmose. Jutro królewski odcinek wokół Eibar.

Pierwsza połowa dzisiejszego 176-kilometrowego etapu zapowiadała się spokojnie – na kolarzy czekał płaski odcinek i zjazd. Emocje miały się rozpocząć na górskiej premii na Urkioli (5,5 km; 9,4%). Ta wspinaczka miała potencjał na podzielenie stawki, podobnie jak pokonywane dwukrotnie w drugiej połowie trasy Muniketagaina (3,5 km; 7,3%). Za drugim razem do mety w Amorebieta-Etxano ze szczytu pozostawało jedynie 12 pofałdowanych kilometrów.

Dzisiejszy etap rozpoczął się naprawdę zaskakująco. Zamiast ucieczki dnia oglądaliśmy naprawdę dynamiczną jazdę, przez co po godzinie zawodnicy mieli przejechane przeszło 53 kilometry, a o odjeździe nie było nawet mowy. Jeszcze przed podnóżem Urkioli (5,5 km; 9,4%) stawka zaczęła się nawet dzielić, ale nie poprzez ucieczkę, a odpadanie najsłabszych i najbardziej poszlifowanych wczoraj zawodników, albowiem część z nich podjęła dziś próbę kontynuowania jazdy.

Niestety i dziś dochodziło do kraks i już na półmetku poza peletonem znalazła się kolejna gwiazda – Mikel Landa (Soudal Quick-Step). Wraz z najbardziej rozpoznawalnym spośród wciąż aktywnych kolarsko Basków poza wyścigiem znaleźli się także jego klubowy kolega Gil Gelders oraz Gonzalo Serrano (Movistar Team).

Wracając do rywalizacji – pod koniec górskiej premii do przodu ruszyli Sepp Kuss (Team Visma | Lease a Bike) i Isaac del Toro (UAE Team Emirates). Po zjazdach duet z Ameryki Północnej wypracował sobie około minuty przewagi nad peletonem. Płaski dojazd do Muniketagainy (3,5 km; 7,3%) był jednak dla nich zbyt trudny – rozpędzona główna grupa jechała dużo szybciej i skasowała uciekinierów na 70 kilometrów przed metą.

Na 57 kilometrów przed końcem zawiązał się nowy odjazd, albowiem za Ivánem Cobo (Equipo Kern Pharma) do przodu ruszyli Johannes Staune-Mittet (Team Visma | Lease a Bike), Mauro Schmid (Team Jayco AlUla), Martijn Tusveld (Team dsm-firmenich PostNL), Mathieu Burgaudeau (TotalEnergies), Harrison Wood (Cofidis), Enekoitz Azparren (Euskaltel – Euskadi), José Manuel Díaz (Burgos-BH) i Jimmy Janssens (Alpecin-Deceuninck). Grupka szybko zyskała prawie minutę przewagi, a 3 sekundy bonifikaty na lotnej premii zgarnął najwyżej sklasyfikowany z harcowników – Martijn Tusveld przed etapem tracił do lidera tylko 1:31.

Peleton szybko się ożywił, a pracowali głównie koledzy klubowi lidera z Lidl-Trek. Gdy różnica mocno zmalała z ucieczki odskoczył Jimmy Janssens, z tyłu z kolei zaczęły się kolejne kontrataki, w których znalazł się m.in. Santiago Buitrago (Bahrain-Victorious). Wszystko finalnie zjechało się na 31 kilometrów przed metą.

Dzisiejszy peleton nie znosił próżni i już po kilku minutach mieliśmy kolejną akcję. Tym razem przed peletonem znalazła się piątka zawodników, spośród których najwyżej sklasyfikowany był Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers). Polak wygrał lotną premię, a jego strata w generalce spadła tym samym do poziomu 39 sekund do Mattiasa Skjelmose. Wraz z biało-czerwonym uciekali w tej akcji także Johannes Staune-Mittet (Team Visma | Lease a Bike), Rémy Rochas (Groupama-FDJ), Ibon Ruiz (Equipo Kern Pharma) i Mark Donovan (Q36.5 Pro Cycling Team).

U podnóża ostatniej górskiej premii odjazd cały czas utrzymywał około 25-30 sekund przewagi. Wówczas w peletonie zmianę Lidl-Trekowi zaczęli dawać zawodnicy z innych ekip, w tym przede wszystkim z UAE Team Emirates, przez co różnica zaczęła diametralnie spadać. Michał Kwiatkowski nie chciał się poddawać i wraz z Rémy Rochas odjechali od reszty, a 2,5 kilometra przed szczytem Francuz odczepił Polaka. Naszego zawodnika wkrótce zaczęły mijać kontrujące grupki – dzisiejszy etap był momentami naprawdę chaotyczny i pełen ataków.

Pod koniec podjazdu na czele znaleźli się m.in. Maximilian Schachmann (BORA-hansgrohe), Isaac del Toro (UAE Team Emirates) czy Oscar Onley (Team dsm-firmenich PostNL), ale finalnie nikt nie zdołał odjechać od mocno przerzedzonej grupy. Tak kolarze dotarli na zjazdy, pod których koniec przyspieszył Brandon McNulty (UAE Team Emirates).

Po złapaniu Amerykanina rozpoczęły się przygotowania do finiszu z około 40-osobowego peletonu. W chaotycznej końcówce nie było mowy o pociągach, co spróbował wykorzystać Isaac del Toro przyspieszając z niespełna kilometra. Meksykanin nie zyskał przewagi, ale z jego koła wyskoczył Carlos Rodríguez (INEOS Grenadiers). Hiszpana złapano dopiero na ostatnich 100 metrach, a po analizie fotofiniszu zwycięstwo przyznano Romain Grégoire (Groupama-FDJ). Francuz minimalnie wyprzedził Orluisa Aulara (Caja Rural – Seguros RGA) i Maximiliana Schachmanna (BORA-hansgrohe).

Wyniki 5. etapu 63. Itzulia Basque Country:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułParyż-Roubaix 2024: Dylan van Baarle liderem Team Visma | Lease a Bike
Następny artykułRégion Pays de la Loire Tour 2024: Marijn van den Berg królem wyścigu
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Wojtek
Wojtek

Z jednej strony to straszne co się wczoraj wydażyło, ale z drugiej to się wyścig otworzył.