fot. Trek-Segafredo

Dzień wznowienia worldtourowych zmagań nie zaczął się najlepiej dla kolarek Treka-Segafredo. Z samochodu kobiecego zespołu zniknęło sześć rowerów.

Zawodniczki ekipy, w której jeździ także Anna Plichta, w całkiem niezłym stylu wróciły do ścigania. Wystąpiły w trzech hiszpańskich klasykach – Emakumeen Nafarroako Klasikoa, Clasica Femenina Navarra oraz Durango-Durango i za każdym razem któraś z nich dojeżdżała do mety w czołowej czwórce.

Na Strade Bianche również przyjechały w mocnym składzie, wprawdzie bez Polki, ale za to z choćby Elizabeth Deignan i Elisą Longo Borghini – zawodniczkami, które w niedalekiej przeszłości zajmowały miejsca na podium wyścigu. Niestety dziś rano okazało się, one i ich zespołowe koleżanki straciły swoje rowery. Jak podają media społecznościowe amerykańskiej ekipy, złodzieje włamali się do samochodu przez dach i wynieśli sprzęt.

Na szczęście nie oznacza to, że koleżanki Anny Plichty nie mają na czym jeździć. Zazwyczaj ekipy zabezpieczone są na różne sytuacje losowe i tym razem również tak było. Dzięki temu złodzieje nie pokrzyżowali planów kolarkom, które już dziś wyjadą na toskańskie trasy na rezerwowych rowerach. Oczywiście mimo wszystko trzymamy kciuki, by rowery się znalazły.

Poprzedni artykułSilvan Dillier jednak nie wystąpi w Strade Bianche. Przyczyna? Koronawirus
Następny artykułSam Bennett: „Naprawdę potrzebowałem tego zwycięstwa. Teraz najważniejszy jest Remco”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments