fot. Israel Start-Up Nation / bettiniphoto.net

Współwłaściciel Israel Start-Up Nation Ron Baron ani nie zaprzeczył, ani nie potwierdził jakoby drużyna była zainteresowana zakontraktowaniem czterokrotnego zwycięzcy Tour de France Chrisa Froome’a (Team Ineos). W wywiadzie dla portalu Cyclingnews.com zapowiedział większy budżet na 2021 rok i dalszy rozwój zespołu.

Chris Froome, którego kontrakt z drużyną Ineos kończy się wraz z tym sezonem jest łączony w ostatnim czasie z drużyną Israel Start-Up Nation, która debiutuje  na poziomie World Tour i ma wysokie aspiracje na przyszłość.

Dziennikarze portalu Cyclingnews.com, którzy jako pierwsi podali informację o tym, że Froome chce odejść spod skrzydeł Dave’a Brailsforda, by mieć więcej swobody w wyścigu Tour de France, próbowali wyciągnąć od Barona, czy rzeczywiście jego drużyna jest zainteresowana jednym z najlepszych specjalistów od wielkich tourów swojego pokolenia.

– To, co mogę powiedzieć to fakt, że wielu świetnych kolarzy chce przyjść do naszej drużyny, a my bardzo chcielibyśmy mieć ich w swoich szeregach. Prowadzimy rozmowy z najlepszymi kolarzami na świecie. Usłyszycie o tym, kiedy nadejdzie na to stosowny moment

– powiedział Ron Baron.

Współwłaściciel izraelskiego zespołu wspomniał również, że w przyszłym roku spodziewa się znacznego wzrostu budżetu, co być może pozwoli pozyskać jego zespołowi gwiazdy światowego peletonu.

– Kilka drużyn zmaga się w tym roku z problemami finansowymi, zatem nie podpisze nowych kontraktów. To jest rok pełen wyzwań, ale to także okazja dla takich drużyn jak nasza

– dodał.

Przypomnijmy, że drużyna Israel Start-Up Nation wykupiła licencję upadłej Katushy-Alpecin i pozyskała kilku kolarzy światowego formatu, w tym m.in. Dana Martina i André Greipela. Ponadto udało jej się zatrzymać w swoich szeregach drugiego kolarza Paryż-Roubaix Nilsa Politta, Ricka Zabela i Alexa Dowsetta.

Przed przerwą spowodowaną pandemią koronawirusa kolarze tej ekipy zdążyli zanotować trzy zwycięstwa: etap w Vuelta a San Juan wygrał Rudy Barbier, etap w Tour of Antalya Mikhel Raim, zaś w klasyku Le Samyn triumfował Hugo Hofstetter.

Drużyna nie podała jeszcze składów na wielkie toury, ale Ron Baron zapowiedział, że ze względów bezpieczeństwa drużyna zostanie podzielona na trzy „bańki”.

– Jedna grupa będzie ścigała się we Francji, a druga we włoskich wyścigach, a jeszcze inna weźmie udział w pozostałych imprezach. Będziemy próbowali logistycznie uporać się również z zapotrzebowaniem na członków obsługi, mechaników i dyrektorów sportowych. Plan jest taki, aby jedna grupa zawsze przebywała w jednym kraju, aby ludzie się po prostu nie mieszali

– wyjaśnił Baron, przyznając jednocześnie, że obecnemu sezonowi towarzyszy duża niepewność.

Poprzedni artykułWielkie ściganie w PKO Ubezpieczenia VIA Dolny Śląsk rozpocznie się już w niedzielę
Następny artykułLuis Ángel Maté: „Nigdy nie byłem zwycięzcą”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments