fot. ASO / Thomas Colpaert

Zwycięzca Tour de France z ubiegłego roku Egan Bernal (Team Ineos) zadeklarował w wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Stampa”, że pewnego razu postara się ustrzelić dublet Giro-Tour. Kolumbijczyk zdradził również trochę planów na sezon 2020. 

Kiedy w wieku 22 lat wygrywa się w Tour de France, to pomimo że jest to ogromny sukces, trudno jest spocząć na laurach. Dlatego też Egan Bernal snuje bardzo ambitne plany. Po pierwsze, chciałby dołączyć do elitarnego grona kolarzy ( na razie należą do niego: Eddy Merckx, Bernard Hinault, Jacques Anquetil, Felice Gimondi, Chris Froome i Alberto Contador), którzy zwyciężyli we wszystkich trzech wielkich tourach, a po drugie, zamierza pewnego razu ustrzelić dublet Giro-Tour.

Liderem na włoską trzytygodniówkę miał być już w ubiegłym roku, ale z powodu złamania obojczyka podczas treningu tuż przed wyścigiem, musiał odłożyć te plany. Jednak w tym przypadku zastosowanie znalazło słynne powiedzenie „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”, ponieważ Bernal zdobył maillot jaune. Debiut w Giro najprawdopodobniej ziści się w 2021 roku.

– Giro mam w swoim sercu. Być może wystartuję w tym wyścigu w 2021 roku, ale jeśli tak będzie, to będę walczył o zwycięstwo, a następnie stanę na starcie Tour de France i postaram się o dublet

– powiedział Egan Bernal.

W tym sezonie, całkowicie przeorganizowanym z powodu pandemii koronawirusa, celem kolarza Ineos także będzie Wielka Pętla. W ostatnim wywiadzie dla Eurosportu niechętnie wypowiadał się o ewentualnej pomocy Chrisowi Froome’owi czy Geraintowi Thomasowi, a teraz nieco złagodził ton.

– Wszyscy rozpoczniemy ten wyścig na równych warunkach. Wierzę w ten zespół i wiem, że zadecyduje strategia. Mam bardzo dobre relacje z Froomem i z Thomasem – mamy wobec siebie szacunek i jesteśmy ze sobą szczerzy, jak prawdziwi profesjonaliści. Następnie, jak zawsze, wszystko rozstrzygnie szosa

– dodał Bernal.

Lockdown 23-latek spędza na wysokości, ponieważ w marcu wrócił z Europy do swojej rodzinnej miejscowości Zipaquirà. Ostatnio jego rodak z drużyny EF Pro Cycling Sergio Higuita mówił, że paradoksalnie zamknięcie Kolumbijczyków w warunkach obozu wysokościowego może postawić reprezentację tego kraju w znakomitej sytuacji podczas mistrzostw świata w Szwajcarii, gdzie organizatorzy przygotowali górzystą trasę.

– Podoba mi się ta trasa, jest stworzona dla górali, ale będę musiał zobaczyć, w jakiej formie ukończę Tour. Trudno jest celować w podium we Francji i tydzień później być na szczycie w wyścigu o mistrzostwo świata

– wyjaśnił Egan Bernal.

Poza startem w Tour de France Bernal nie zaplanował jeszcze swojego kalendarza startów, ale prawdopodobnie pojawi się w górzystych klasykach jak Il Lombardia czy Liége-Bastogne-Liége. W zeszłorocznej edycji „wyścigu spadających liści” zajął trzecie miejsce z Bauke Mollemą i Alejandro Valverde, ale jeśli wyścig zostanie przełożony na 8 sierpnia, przed Tourem, to być może zrezygnuje z udziału. Kolumbijczyk przyznał, że nowy kalendarz na sezon 2020 jest daleki od ideału, ale nie można w tej sytuacji narzekać i tworzyć kontrowersji.

– To nie jest czas na stwarzanie problemów, tylko na myślenie, jak i wreszcie gdzie powrócić do ścigania, by dostarczyć kolarstwu trochę tlenu

– zakończył.

Poprzedni artykułCzy Giro d’Italia zagoi włoską ranę po koronawirusie?
Następny artykułGiro d’Italia 2020: Wyścig najprawdopodobniej zainauguruje czasówka w Palermo
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments