Lider ekipy Alpecin-Fenix niestety w tym roku nie zadebiutuje w Grand Tourze, ponieważ jego drużyna nie dostała „dzikiej karty” na żaden z Wielkich Tourów. Pomimo tego na trzykrotnego mistrza świata w przełajach czeka intensywna kampania klasyków.
Mathieu van der Poel niestety tego lata nie skupi się na walce o złoty medal Igrzysk Olimpijskich w MTB. Zamiast tego podejmie się on długiej kampanii jesiennych klasyków. O swoich planowych startach zawodnik Alpecin-Fenix opowiedział w wywiadzie dla Wielerflits.nl.
Pewnymi dla mnie startami są Strade Bianche i Milano-Sanremo, a potem wystartuje we wspaniałych klasykach, w tym Tour of Flanders i Paryż-Roubaix. Klasyki ardeńskie wciąż stoją pod małym znakiem zapytania, ale jestem również otwarty na tę opcję. Myślę o Liège-Bastogne-Liège, którego nie było w moich planach przed sezonem, ale teraz na spoglądam na ten wyścig. Omówiliśmy również opcję Lombardii, jeśli start będzie w nim możliwy to zdecydowanie chcę tam wystartować
– stwierdził 25-latek.
Ponadto dużym problemem może być poddanie kwarantannie podczas np. wyścigu etapowego, tak jak miało to miejsce podczas UAE Tour, gdy wykryto w kolumnie wyścigu osoby zakażone koronawirusem. Jeśli do takiej sytuacji doszło może to wpłynąć na brak możliwości startu w kolejnych wyścigach. Właśnie takie obawy ma Mathieu van der Poel.
Bijemy się z myślami, że jeśli coś się wydarzy podczas Tirreno-Adriatico to możemy tam utknąć, jeśli będziemy poddani kwarantannie. Są to bardzo trudne rozważania. To będzie wyjątkowy rok pod tym względem
– zakończył kolarz rodem z Niderlandów.