Andrei Tchmil/Facebook

Kilka tygodni temu u Andreia Tchmila zdiagnozowano nowotwór. Na szczęście Belg powoli wraca do zdrowia.

Tchmil to były kolarz, który podczas swojej bogatej kariery wygrywał m.in Wyścig Dookoła Flandrii, Paryż-Roubaix i Mediolan-San Remo. Reprezentował także barwy aż czterech państw – ZSRR, Mołdawii, Ukrainy i Belgii. Po tym, jak podczas Trzech Dni de Panne doznał groźnej kontuzji, zakończył karierę i wrócił do swojej pierwszej ojczyzny. Długo cieszył się dobrym zdrowiem, jednak niedawno zachorował na nowotwór. W rozmowie z Het Laatste Nieuws przyznał, że początkowe objawy choroby nie wyglądały groźnie.

Zaczęło się od niewielkich plam krwi przy każdej wizycie w toalecie. Na początku nie zwracałem na to uwagi, ale po pewnym czasie ilość krwi wzrosła, a ja miałem wrażenie, że coś ciągle porusza się po moim żołądku

– mówił.

Belg udał się do lekarza, który polecił mu zrobić badanie jelita grubego. Dość szybko okazało się, że cierpi na raka okrężnicy, który w dodatku był już na dość zaawansowanym etapie. Jak można się domyślać, emerytowany kolarz musiał zostać poddany operacji. Uznał, że najlepiej będzie się poddać opiece najlepszych specjalistów.

Dzięki pomocy przyjaciół udało mi się skontaktować z profesorem Gianlucą Baiocchi i jego zespołem medycznym. Myślałem, że będę miał do czynienia z łysiejącym starszym panem, a okazało się, że mój nowy lekarz jest energicznym i stosunkowo młodym mężczyzną. Wysłałem mu mailem swoje wyniki badań i 19 marca byłem hospitalizowany – zdarzyło mi się to po raz pierwszy od mojego upadku w Trzy Dni de Panne!

– powiedział.

Brescia, w której przeprowadzano zabieg jest drugim po Mediolanie największym miastem w Lombardii – ognisku epidemii koronawirusa. Podróż tam była więc sporym ryzykiem, ponieważ Covid-19 potrafi być bardzo niebezpieczny dla osób z osłabionym układem odpornościowym…

To prawda, to mocno mnie przerażało, w końcu Lombardia to jedno z największych siedlisk Covid-19 na świecie. W dodatku operowano mnie w szpitalu, w którym zanotowano pierwsze ofiary śmiertelne wirusa. Na szczęście zakażone osoby przebywały w osobnym budynku, co ograniczało ryzyko. Operacja się udała, a ja mogłem wrócić do domu

– zakończył.

Teraz Belg wraca do zdrowia w swoim domu w Mołdawii. Miejmy nadzieję, że już wkrótce choroba pozostanie jedynie wspomnieniem.

Poprzedni artykułUCI tnie koszty
Następny artykułNadal ograniczajmy jazdę na zewnątrz do minimum
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments