fot. Arkea-Samsic

André Greipel powiedział portalowi Cyclingnews podczas prezentacji Israel Start-Up Nation, że bardzo dobrze czuje się w nowej drużynie i z optymizmem spogląda na nadchodzący sezon, na który nie wyznacza sobie konkretnych celów. 

Już niebawem okaże się, czy miniony sezon był dla niemieckiego sprintera tylko gorszym momentem, czy może czasy swojej świetności ma on już za sobą. Niecałe dwanaście miesięcy spędzone we francuskiej drużynie drugiej dywizji Arkéa-Samsic okazało się stratą czasu, co skłoniło Greipela do zerwania dwuletniego kontraktu i powrotu do World Touru w barwach Israel Start-Up Nation, która to drużyna wykupiła licencję upadłej Katushy-Alpecin.

– Od pierwszego momentu czuję się komfortowo, ponieważ jest tutaj [w Israel Start-Up Nation] wiele znajomych twarzy, zatem tak – czuję się tutaj bardzo dobrze. Nie mam potrzeby rozmawiać o ofertach [kontraktu], ale decyzję o dołączeniu do Israel Start-Up Nation podjąłem łatwo, ponieważ wraz z Kjellem [Carlströmem, menadżerem drużyny] mówimy tym samym językiem. Relacje z innymi także są dobre – m.in. z Nilsem [Polittem] i Rickiem [Zabelem]. Kolarstwo to ciężki sport i jeśli jesteś na szosie z kolegami, to pomaga. To było moim głównym celem, aby cieszyć się ściganiem. To jest dla mnie najważniejsze

– powiedział André Greipel.

Relacja Greipela z Polittem jest dość zażyła i interesujące będzie obserwowanie tego, w jaki sposób przełoży się ona na występy na szosie. Obaj mieszkają bowiem w tym samym mieście niedaleko Kolonii, i są dla siebie partnerami treningowymi.

– Taka jest moja rola, żeby trochę się nim opiekować i pozwolić mu nacisnąć na hamulce, gdy nie potrzeba generować dużej mocy (śmiech). On musi się jeszcze trochę nauczyć, ale z drugiej strony sposób, w jaki się ściga pomoże w wiosennych klasykach. Oczywiście, wiele razy będę pomagał Nilsowi tak dobrze, jak potrafię. Zobaczymy, jak to wszystko się potoczy

– dodał Greipel.

Sam 37-latek nie wyznacza sobie konkretnych celów, ale wierzy, że pomimo straconego roku 2019 jest w stanie wrócić na najwyższy poziom i wygrywać. Oddaje się jednak do dyspozycji zespołu i deklaruje, że spełni wszystkie prośby, jakie zostaną do niego skierowane.

– Rozpocznę sezon w styczniu i wszystko co poza tym pozostaje otwarte

– zakończył niemiecki kolarz, który ma za pasem dwadzieścia dwa etapowe zwycięstwa w wielkich tourach, w tym jedenaście w Tour de France.

Poprzedni artykułMads Pedersen: „Na razie nie boję się klątwy tęczowej koszulki”
Następny artykułToms Skuijns: „Zanosi się na ekscytujący sezon 2020”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments