Imponująca jest konsekwencja Alejandro Valverde (Movistar) podczas ostatnich startów. Mistrz Hiszpanii pomimo 39 lat na karku, zanotował w jesiennych włoskich klasykach jedno piąte i dwa drugie miejsca.
Alejandro Valverde zmierza do zakończenia sezonu 2019 i uczyni to podczas wyścigu Il Lombardia. Wyniki uzyskane w jesiennych włoskich klasykach: Giro dell’Emilia, Tre Valle Varesine oraz Milano-Torino pozwalają mu z optymizmem spoglądać na nadchodzącą sobotę.
– Przede wszystkim gratulacje dla [Michaela] Woodsa za zwycięstwo. Dziękuję również moim kolegom za wspaniałą pracę, jaką wykonali dowożąc mnie na znakomitej pozycji przed ostatnim podjazdem [pod Supergę]. Oczywiście, że bardzo bym chciał wykończyć tę pracę zwycięstwem, ale z drugiego miejsca także możemy być zadowoleni. Być może zabrakło mi trochę pewności siebie, aby odpowiedzieć na przyspieszenie Woodsa na dojeździe do ostatniej prostej, ale i tak jestem zadowolony z podium
– przyznał Valverde.
Pierwotnie mistrz Hiszpanii miał nie startować we wtorkowym wyścigu Tre Valle Varesine, ale dodano tę imprezę do jego kalendarza startów. Tam również znajdował się w grze o zwycięstwo, ale pechowo znalazł się w grupce, która podążając za motocyklem organizatorów wyścigu wjechała nie w tę drogę, co trzeba. Podczas rozmowy z dziennikarzami w Turynie Valverde odniósł się do tej sytuacji.
– Nie mieliśmy szczęścia z tym incydentem wczoraj w Tre Valle Varesine. Wszyscy pojechaliśmy bowiem za motocyklem. Zdałem sobie sprawę, że wjechaliśmy w złą drogę, ale nie chciałem nagle skręcać, by nie spowodować kraksy. Dziś to był kompletnie inny wyścig, rozgrywany przy innej pogodzie. Pierwsze sto kilometrów przejechaliśmy w zimnie i w deszczu. Z tego powodu moje nogi nie były zbyt dobre, ale ostatecznie byłem w stanie utrzymać dobre tempo
– dodał kolarz z Murcji.
Alejandro Valverde z pewnością należy do grona największych faworytów do zwycięstwa w „wyścigu spadających liści”. W dobrej formie znajduje się od hiszpańskiej Vuelty, w której ostatecznie stanął na najniższym stopniu podium. Z wyścigu o mistrzostwo świata, gdzie bronił koszulki, wycofał się z powodu oznak hipotermii, ale już przy lepszej aurze we Włoszech pokazuje najlepszą wersję siebie, za każdym razem finiszując w czołówce.
„El Bala” jeszcze nigdy nie wygrał piątego z kolarskich monumentów Il Lombardia, zatem zapowiada, że będzie chciał skorzystać najlepiej, jak potrafi z posiadanej obecnie dyspozycji. Zaznaczył jednocześnie, że najsilniejszym faworytem będzie Primoz Roglic.
– Z wyścigiem Il Lombardia wciąż mam niezałatwione interesy, a te włoskie klasyki pozwoliły mi dojść do wysokiej formy. Jednak najmocniejszym rywalem będzie w sobotę Primoz Roglic
– zakończył Valverde.
Najlepszym miejscem byłego mistrza świata w Lombardii jest drugie, które notował kilkakrotnie, a ostatnio w 2014 roku.