Michał Gołaś zostaje w World Tourze. Polak będzie zawodnikiem Team Ineos przynajmniej do 2021 roku.

Nowa umowa dla torunianina świadczy o tym, że mimo upływu lat brytyjska ekipa wciąż darzy go olbrzymim zaufaniem. Wprawdzie w ciągu ostatnich dwóch lat nie wziął udziału w choćby jednym Wielkim Tourze, jednak Ineos ceni go za jego kolarską inteligencję i doświadczenie, co zresztą zauważa sam kolarz.

Myślę że wciąż mam przed sobą parę lat ścigania na dobrym poziomie. Rozważam zakończenie kariery w tej ekipie. W ciągu tych wszystkich lat swojej kariery zebrałem masę doświadczenia, a teraz mamy bardzo młodą ekipę, składającej się w większości z kolarzy młodszych ode mnie o ponad dekadę, więc myślę, że mogę udzielić im kilku cennych wskazówek. Oczywiście pod warunkiem, że będą chcieli ich słuchać

– powiedział Michał.

W tym roku Gołaś odegrał swoją rolę m.in. przy wygraniu Tour de Pologne przez Pavla Sivakowa i przy trzecim miejscu Michała Kwiatkowskiego w Mediolan-San Remo, jednak sam przyznaje, że ma nadzieję na to, że kolejny sezon będzie w jego wykonaniu jeszcze lepszy.

Moim celem na przyszły sezon jest występ w Giro d’Italia, gdzie zamierzam dać z siebie wszystko, by wspomóc naszego lidera. Jestem pewien, że mogę się tam przydać naszej ekipie. Oczywiście przed nami są też igrzyska w Tokio, które mogą być trzecimi, w których wystąpię. Poza tym chcę utrzymać wysoki poziom – zawsze marzyłem o tym, by zakończyć karierę będąc ważnym zawodnikiem najlepszego zespołu na świecie

– dodał.

Wydaje się, że przedłużenie kontraktu przez 35-latka może świadczyć o tym, że swoją umowę z Ineos przedłuży także Michał Kwiatkowski. Czy rzeczywiście tak się stanie? Cóż, zobaczymy.

Poprzedni artykułWout van Aert pójdzie do sądu? Chce odszkodowania od ASO
Następny artykuł„Wyścig” Ryszarda Szurkowskiego [recenzja książki]
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments