Dobrze prezentujący się od kilku lat w brukowanych klasykach Sep Vanmarcke (EF Education-First Drapac) nie jest pewny udziału w Dwars door Vlaanderen i w Ronde van Vlaanderen. 30-letni Belg poturbował się w kraksie w wyścigu E3 BinckBankTour.
Sepa kostka, kolano i żebra odczuły skutki kraksy. Teraz koncentruje się on na przygotowaniach do Flandrii i Paryż-Roubaix. W środowym wyścigu Dwars door Vlaanderen sprawdzimy, czy zdążył dojść do siebie
– powiedział doktor David Castol, lekarz w drużynie EF Education First-Drapac niemal bezpośrednio po kraksie w E3.
Niestety kolejne doniesienia w belgijskiej prasie oraz wiadomości opublikowane w mediach społecznościowych przez samego Vanmarcke’a nie są tak optymistyczne i stawiają pod znakiem zapytania jego udział w Dwars door Vlaanderen.
Portalowi nieuwsblad.be powiedział, że w sobotę i w niedzielę był w stanie trenować godzinę, ale już w poniedziałek musiał przerwać „kręcenie”. Opuchnięte kolano nie pracuje tak jak powinno, powoduje ból i dyskomfort.
W poniedziałek Belg napisał na Instagramie, że w dalszym ciągu nie jest w stanie normalnie trenować, a opuchlizna nie znika.
W tym momencie moja kostka jest nieco sztywna, żebra tkliwe, ale największym problemem jest kolano – wciąż spuchnięte, a w okolicach rzepki odczuwam ból. Przez to nie mogę jeździć na rowerze w odpowiedni sposób. Nie wiem, czy będę w stanie wystartować w środę w Dwars door Vlaanderen. Będziemy oceniać tę sytuację dzień po dniu
– napisał Sep Vanmarcke.
Vanmarcke był w De Ronde dwukrotnie drugi – w 2014 i w 2016 roku. W „Piekle Północy” również zdarzyło mu się zanotować drugą lokatę (2013), a także dwukrotnie czwartą (2014, 2016). W poprzednim sezonie był trzynasty we Flandrii i szósty na welodromie w Roubaix. Od dobrych kilku sezonów jest więc w czołówce i ma nadzieję postawić wreszcie kropkę nad „i”.