fot. Israel - Premier Tech

W przyszłym roku Sep Vanmarcke nie podejmie niestety kolejnej próby wygrania brukowanego monumentu. Problemy zdrowotne zmusiły belgijskiego klasykowca do zakończenia kariery.

Sep Vanmarcke to zwycięzca kilku prestiżowych klasyków. Wygrywał m.in. Omloop Het Nieuwsblad 2012 i Bretagne Classic-Oest France 2019. Jednak mocniej kojarzony jest z wyścigów, których nie wygrał, choć był tego bliski. Podczas swojej kariery dwa razy plasował się na podium Ronde Van Vlaanderen, a w 2013 roku był drugi w Paryż-Roubaix. W dwóch z wymienionych przypadków finiszował w tej samej grupie, co zwycięzca lecz na finiszu zawsze ktoś był lepszy od niego. Na podium, ale bez zwycięstwa kilkukrotnie kończył również takie wyścigi jak Gandawa-Wevelgem czy Dwars door Vlaanderen.

Choć Belg ma już 34 lata, to wciąż należał do szerokiej czołówki klasykowców – jeszcze w zeszłym roku wygrywał Maryland Classic (1.Pro), a w tym roku zajmował 3. miejsce w Gandawa-Wevelgem i 6. w Danilith Nokere Koerse (1. Pro). Niestety, kolejnych sukcesów w roli zawodnika nie uda mu się już osiągnąć. Dziś jego ekipa – Israel-Premier Tech ogłosiła, że Belg musi zakończyć karierę.

Z informacji prasowej zamieszczonej na stronie ekipy, z którą był związany od 2021 roku wynika, że przyczyną jego decyzji były kłopoty z sercem. Niedawno, podczas jednego z treningów, u Belga wykryto powiem szczególnie wysokie tętno, co spowodowało, że lekarz ekipy zalecił mu przeprowadzenie serii badań. Niestety, rezonans magnetyczny wykazał, że w jego organizmie znajduje się tkanka bliznowata, której obecność może doprowadzić do poważnych powikłań.

Chciałem pojeździć na najwyższym poziomie jeszcze przez kilka lat i osiągnąć kilka kolejnych dobrych wyników w największych wyścigach razem z Israel-Premier Tech. To bardzo smutna wiadomość, ale cieszę się, że moje problemy zotały wykryte na czas. Teraz zamierzam cieszyć się życiem rodzinnym, zaakceptować obecną sytuację, a następnie pomyśleć o tym, co dalej. Kolarstwo jest całym moim życiem, które na zawsze pozostaje moją pasją

– zepewnił kolarz cytowany przez biuro prasowe swojego zespołu.

Poprzedni artykuł„Być może” Marka Cavendisha [felieton]
Następny artykułTour de France 2023: Wypowiedzi po 7. etapie + echa oficjalnego protestu
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments